•7•

26 4 0
                                    



Minho pov:

Gdy wstałem młodszy jeszcze spal wtulony w poduszkę. Nie budząc go zeszlem na dol, schodząc po schodach zauważyłem blondyna.

— a ty co tu robisz? — spytałem

— nie zostawiłbym swojej ukochanego przyjaciela wiec spałem — odpowiedział Felix – patrzyłem na namiary tych osob, pamietasz moze zamach na banga?

— serio? — zasmiałem sie — żalosne, we dwójkę damy rade?

Po pytaniu piegowaty tylko spojrzał na mnie ze wzrokiem „jeszcze sie pytasz".

— Teraz?

— jeśli się pospieszymy to zdążymy ich ogarnąć w starym budynku przy tym szpitalu — odpowiedział

— pierdolisz że ogarnęłaś lokalizację

— wygladam na osobe ktora mialby z tym problem — zasmiał sie — a szef sie tylko opierdala wiec wychodzi mi na lepsze

(Na miejscu)


ile ich jest? — zadałem pytanie odchylając glowe w tył.

— 3 jesli umiem liczyc — odpowiedział na co uderzyłem go w ramie zeby nie robił sobie z tego żartów.

— idziemy chodz.

Wysiedli z auta i dyskretnie weszli do budynku w ktorym znajdywał sie cel. Nie musieli długo szukac.

Trojka mężczyzn pakująca cos do worka byla prawie ze w następnym pokoju naprzeciwko wejścia. Szli po ciuchy do pokoju dając sobie znaki, po chwili dwójka znajdywała sie juz za wejściem do pomieszczenia, zaladowujac bron.

Minho bez zastanowienia wtargnął do pokoju zostawiając Felixa w szoku, odrazu oddal pierwszy strzał przez co jeden z mężczyzn upadł robiac huk. Na ich szczęście żaden z nich nie byl uzbrojony wiec odrazu się poddali kladac sie na ziemie a brunet podszedl do nich.

Wzial jednego za wlosy ciągnąć je tak by spojrzał na niego pamietasz mnie? — zaczął a ten milczal nie wydając najmniejszego dźwięku — mówię kurwo do ciebie!

pamietam, nawet nie wiesz jak ten chlopak byl— nie zdarzył dokończyć a dostal kulkę w glowe tak ze nawet krew znalazła sie na jego twarzy.

Nie zdarzył jeszcze spojrzeć na ostatniego a juz lezal w kałuży krwi.

pedał

— wracamy? — spytał piegus na co ten kiwnął głową.

(Na nowo w domu Jisung'a)

Gdy weszli do domu zastali już obudzonego Han'a.

— juz nie spisz? —spytał minho

— co masz na twarzy?... — spytał zaspany.

Przejechał palcem po miejscu gdzie znajdywałam sie krew — oh.. to nic, musiałem przez przypadek sie czymś zranić — spojrzał na Felix'a ktory juz przytulal jisung'a

—bałem sie o ciebie — mowil placzliwym glosem — nigdy nie pozwolę ci tak wyjsc samemu.. i o takiej godzinie!!

— bez przesady

— teraz idz jeszcze spac widac ze jestes zmeczony...

_________

Siema chcialem napisac wiecej ale mi sie nie chce wiec bedzie tak
Plus musze sie uczyc na chemie a za chuja nic nie potrafie😁🙏

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 17 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

𝕯𝖆𝖗𝖐 𝖓𝖎𝖌𝖍𝖙 • ᴹⁱⁿˢᵘⁿᵍOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz