DEAN
– Musisz mi świecić gołym tyłkiem z samego rana? – słyszę nad sobą głos przyjaciela.
Otwieram oczy i jęczę głośno, gdy ostre światło słoneczne mnie oślepia. Unoszę dłoń i zakrywam przedramieniem twarz, a następnie wciskam ją w poduszkę, licząc, że Zack da mi spokój, a ja wrócę do spania.
– To ty wchodzisz do mojej sypialni bez pozwolenia – burczę. Po chwili przekręcam się na plecy, pilnując, aby prześcieradło zakrywało mnie od pasa w dół i spoglądam na niego z niezadowoleniem. – Czego chcesz?
Zack stoi na środku pomieszczenia z założonymi rękami na piersi. Nie odpowiada na moje pytanie, tylko unosi brew i spogląda znacząco w dół. Podążam za jego spojrzeniem i dostrzegam leżące na dywanie czerwone koronkowe majtki.
– Nie mam pojęcia, kiedy zamieniliśmy się miejscami i to ja stałem się tym porządnym kumplem – mamrocze z grymasem. – Ogarnij się i przyjdź do salonu. Mam dla ciebie coś ciekawego.
Zack opuszcza moją sypialnię, a ja z głośnym westchnięciem zwlekam się z łóżka. Z komody wyciągam świeże bokserki i skarpetki, a z szafy dresowe spodnie i T-shirt. Podnoszę jeszcze te nieszczęsne kobiece majki i idę do łazienki, gdzie wyrzucam je do kosza, po czym wchodzę pod prysznic.
Dziesięć minut później wchodzę do kuchni, gdzie mój przyjaciel popija kawę przy otwartym laptopie. Na telefonie, którego po drodze zgarnąłem z salonu, sprawdzam godzinę i prawie jęczę, gdy widzę ósmą rano. W wolne dni nie wstaję wcześniej niż dziesiąta.
– Jesteś bezduszny, żeby budzić mnie tak wcześnie – marudzę.
Podchodzę do ekspresu i zaczynam przygotowywać sobie mocną kawę. Oczywiście Zack obsłużył tylko siebie. Kiedy mój kubek się napełnia, opieram się biodrem o szafkę i rozglądam się wokół w poszukiwaniu mojej dwuletniej labradorki. Nie widzę jej w pobliżu, więc pewnie nadal słodko drzemie w sypialni gościnnej. Choć jakby to powiedzieli moi bliscy – jej sypialni.
– Co to była za laska? – pyta. – Nie chcę ci matkować, ale lepiej żebyś...
– To tego nie rób – wtrącam. – Nie jestem małym dzieckiem, wiem co robię.
– Po prostu nie chcę, żeby ktoś obsmarował się w necie, że zmieniasz dziewczyny jak rękawiczki.
Przewracam oczami. Czaję, że Zack martwi się o mój wizerunek w social mediach, ale nie musi się tym przejmować. Nie jestem głupi, nie zabrałbym pierwszej lepszej laski do swojego mieszkania. Jeszcze by mi brakowało, żeby podała gdzieś mój adres.
– To była Hazel – wyjaśniam markotnie. – Spotkałem ją na imprezie i... tak jakoś wyszło. Ale potem zaczęła coś pieprzyć o związku, a gdy przypominałem jej, na co się umawialiśmy, zebrała wszystkie swoje rzeczy i wyszła.
– Wszystkie oprócz majtek – mamrocze pod nosem, przez co zarabia ode mnie piorunujące spojrzenie.
Poznałem Hazel na przyjęciu, na którym świętowaliśmy premierę mojego najnowszego filmu. Od razu zwróciłem na nią uwagę, zresztą nie tylko ja. W końcu jest modelką, ma niesamowite ciało. Tak się złożyło, że ona też była mną zainteresowana, więc dwa drinki później szliśmy już do jednego z wolnych pokoi. Od samego początku mówiłem jej, że nie interesuje mnie związek. Stwierdziła, że jej również na tym nie należy, a my możemy się razem świetnie bawić.
Było to ponad pół roku i przez ten czas spotykaliśmy się co jakiś czas, za każdym razem lądując razem w łóżku. Od jakiegoś czasu miałem jednak wrażenie, że zaczyna być coraz bardziej natarczywa i zazdrosna. Wczoraj jej przypominałem, że umawialiśmy się tylko na seks i że pomiędzy nami nie dojdzie do niczego więcej. Hazel zdenerwowała się, zwyzywała mnie i wyszła z mojego mieszkania.
CZYTASZ
And... Action!
RomanceTej miłości nie było w scenariuszu... Tate od dziecka marzyła, aby zostać filmową charakteryzatorką. Siedząc wieczorami na kanapie, owinięta kocem zajadała się maślanym popcornem i oglądała horrory lub filmy fantasy, rozmyślając, jakby to ona wykona...