Rozdział 1

11 1 0
                                    

Właśnie pakowałam ostatni karton. 24... W nich musiałam zmieścić swoje całe życie. Gdy składałam ostatnie ubrania zaczęłam podśpiewywać pod nosem moją ulubioną piosenkę.(media)

-And we were running out, through the storms, through the night...

Kiedy skończyłam pod dom przyjechał samochód przeprowadzkowy i krzyknęła do mnie mama:

-Nicole, skarbie zacznij już znosić kartony na dół, bardzo cię proszę!

-Dobrze mamo! 

Na początek zabrałam się za kartony z ubraniami i po dwudziestu minutach wszystkie były na dole, a zajmowały one dziesięć pudełek. Następnie zaczęłam znosić te pozostałe z książkami, akcesoriami, duperelami, pluszakami, ozdobami itd. W końcu po upływie pół godziny wszystko znajdowało się na pierwszym piętrze, a pan z samochodu zaczął pakować je do vana. Wzięłam jeszcze mój plecak, w którym był telefon, tablet, komputer, książka, ładowarka i takie tam rzeczy na podróż. Jak zeszłam zobaczyła mamę i tatę, którzy rozmawiają ze sobą. Po chwili spojrzał na mnie ojciec i zapytał:

-Spakowałaś na pewno wszystko kochanie?

-Tak, jestem tego stuprocentowo przekonana.-Odpowiedziałam.

-Możesz iść już do samochodu, ja z mamą zaraz dołączymy.

-Okej.

Skierowałam się do wyjścia, założyłam buty i opuściłam budynek, w którym spędziłam czternaście lat mojego życia. Czas zacząć nowy rozdział-pomyślałam. Wsiadłam do czarnego bmw taty i zasiadłam na moim siedzeniu. Od razu wyjęłam telefon i sprawdziłam ile będziemy jechać. Okazało się, że około cztery godziny. Następnie zaczęłam przeglądać ubrania, ponieważ mama obiecała mi, że jak już się rozpakujemy na miejscu to razem pozamawiamy je dla mnie. Po kwadransie rodzice wsiedli do samochody i położyli na siedzenie obok mnie, naszą kotkę Lili, którą musieli włożyć do transportera, a to nie lada wyczyn. W końcu ruszyliśmy, opuściliśmy miasto, w którym spędziłam całe swoje dotychczasowe życie. Wsadziłam słuchawki do uszu i sięgnęłam po gitarę, która była pod siedzeniem i zaczęłam znów, tak jak rano śpiewać moją ulubioną piosenkę, tym razem towarzyszyła mi jeszcze melodia strun.



|Jest pierwszy rozdział. Chyba jeszcze nie jest tak źle. Jak macie jakieś pomysły, uwagi, zastrzeżenia, porady to chętnie ich wysłucham. Autorka|

Przyjaźń na zawszeWhere stories live. Discover now