Siedzieliśmy w klubie , nic szczególnego i fajnego. Tym bardziej , że postawiłam sobie nie tykać dziś alkoholu. Tess miała natomiast inne plany. Piła jakby oszalała,wódka, drinki i inne mocne alkohole. Rano będzie miała niezłego kaca. Z resztą po co tak rozmyślałam na nią. Zerknęłam na Ryana , który robił coś na swoim telefonie siedząc na krześle barowym. Theodore natomiast obmacywał się z jakąś laską w kiblu. Widziałam ich. Czasami szkoda było mi Tess. Ale tylko czasami.
Poczułam mocne pociągnięcie za ramię. Odwróciłam głowę , o wilku mowa. Wstałam , a Tess pociągnęła mnie do loży gdzie było cicho.
- Co ty robisz? - zapytałam marszcząc brwi.
- Co ja robię? - wybełkotała chwiejąc się. - Co ty robisz , zostaw Ryana w spokoju. On nie potrzebuje takiej dziwki jak ty.
Przygryzłam wargę aby się nie uśmiechnąć. Była żałosna , strasznie żałosna. Z resztą co jej się dziwić skoro się tak najebała to teraz będzie gadać farmazony.
- A co ty taka zazdrosna? - prychnęłam.
- Ryan jest moim przyjacielem i nie będzie razem z taką zdzirą jak ty.
Wbiłam paznokcie w skórę. Nie daj się jej sprowokować.
- Muszę cię zmartwić, kochanie - sarknęłam. - On może się umawiać z kim chce.
Blondynka zachwiała się po czym wymierzyła we mnie palcem.
- Może się spotkać z każdym. Naprawdę z każdym ale nie z taką tępa szmatą jak ty.
- Awwww, jak uroczo.
Uśmiechnęłam się do niej przesłodzonym uśmiechem. Dziewczyna zmrużyła oczy.
- Żałosna jesteś - mruknęła.
- Oho i kto to mówi.
Tess poraz kolejny się zachwiała ale tak bardzo , że prawie upadła na ziemię. A dlaczego nie upadła? Bo do niej podbiegłam i ją złapałam.
- Puść mnie idiotko! - krzyknęła.
- Może jakieś "dziękuję"?
- Puszczaj!
Wzruszyłam ramionami i puściłam ją. Blondynka poleciała na twardą posadzkę na co jęknęła z bólu.
- Widzę , że udo się jeszcze nie zagoiło.
- Posłuchaj - zaczęła. - Zapłacę ci. Zapłacę ci ale obiecaj , że nie będziesz się z nim spotykać.
Zaśmiałam się. Dziewczyna jakimś cudem podniosła się z podłogi. Ledwo ale się podniosła.
- Nie potrzebuje twoich pieniędzy. Wiesz ile ich mam?
- Ryan jest dla mnie jedynym przyjacielem - szepnęła. - Przyjaźnimy się od dziecka , błagam nie psuj tego. Kocham go ale jako przyjaciela i nie chcę żeby tracił czas na taką osobę jak ty.
- Chcesz tą wypowiedzią skłonić mnie do wyrzutów sumienia?
- Nie...Ja.
Tess opadła na czarną skórzaną kanapę.
- Co z Theodorem? On totalnie cię nie szanuję i zdradza cię na prawo i lewo - zmieniłam temat.
- Błagam cię , nie mów takich głupot - zaśmiała się. - Kocham go i mu ufam. Zauważyłam istotną rzeczy , mianowanie odkąd się tu przyplątałaś to zaczęłaś mówić na Theodore'a okropne rzeczy. Nie wiem czemu pałasz do niego taką nienawiścią, nawet dobrze go nie poznałaś.
Usiadłam na kanapie ale w stosunkowym odstępie od Tess.
- Nie chcę poznawać osoby, która ma takie zachowania. Która nie ma szacunku do tej drugiej , z którą jest w jakiejś relacji. Co ci mam powiedzieć, on dosłownie dobierał się do mnie w łazience. Na naszym pierwszym spotkaniu.
CZYTASZ
Nothing For You
Romantik21-letnia Daphne Hughes i jej rodzina należą do mafii. Pistolety , narkotyki i inne nielegalne rzeczy to dla niej normalność. Jednak dziewczyna straciła w przeszłości kogoś ważnego dla niej i dalej nie może pogodzić się z tą stratą. Nagle na j...