Rozdział 16

30 4 0
                                    

Siedzieliśmy w klubie , nic szczególnego i fajnego. Tym bardziej , że postawiłam sobie nie tykać dziś alkoholu. Tess miała natomiast inne plany. Piła jakby oszalała,wódka, drinki i inne mocne alkohole. Rano będzie miała niezłego kaca. Z resztą po co tak rozmyślałam na nią. Zerknęłam na Ryana , który robił coś na swoim telefonie siedząc na krześle barowym. Theodore natomiast obmacywał się z jakąś laską w kiblu. Widziałam ich. Czasami szkoda było mi Tess. Ale tylko czasami.

Poczułam mocne pociągnięcie za ramię. Odwróciłam głowę , o wilku mowa. Wstałam , a Tess pociągnęła mnie do loży gdzie było cicho.

- Co ty robisz? - zapytałam marszcząc brwi.

- Co ja robię? - wybełkotała chwiejąc się. - Co ty robisz , zostaw Ryana w spokoju. On nie potrzebuje takiej dziwki jak ty.

Przygryzłam wargę aby się nie uśmiechnąć. Była żałosna , strasznie żałosna. Z resztą co jej się dziwić skoro się tak najebała to teraz będzie gadać farmazony.

- A co ty taka zazdrosna? - prychnęłam.

- Ryan jest moim przyjacielem i nie będzie razem z taką zdzirą jak ty.

Wbiłam paznokcie w skórę. Nie daj się jej sprowokować.

- Muszę cię zmartwić, kochanie - sarknęłam. - On może się umawiać z kim chce.

Blondynka zachwiała się po czym wymierzyła we mnie palcem.

- Może się spotkać z każdym. Naprawdę z każdym ale nie z taką tępa szmatą jak ty.

- Awwww, jak uroczo.

Uśmiechnęłam się do niej przesłodzonym uśmiechem. Dziewczyna zmrużyła oczy.

- Żałosna jesteś - mruknęła.

- Oho i kto to mówi.

Tess poraz kolejny się zachwiała ale tak bardzo , że prawie upadła na ziemię. A dlaczego nie upadła? Bo do niej podbiegłam i ją złapałam.

- Puść mnie idiotko! - krzyknęła.

- Może jakieś "dziękuję"?

- Puszczaj!

Wzruszyłam ramionami i puściłam ją. Blondynka poleciała na twardą posadzkę na co jęknęła z bólu.

- Widzę , że udo się jeszcze nie zagoiło.

- Posłuchaj - zaczęła. - Zapłacę ci. Zapłacę ci ale obiecaj , że nie będziesz się z nim spotykać.

Zaśmiałam się. Dziewczyna jakimś cudem podniosła się z podłogi. Ledwo ale się podniosła.

- Nie potrzebuje twoich pieniędzy. Wiesz ile ich mam?

- Ryan jest dla mnie jedynym przyjacielem - szepnęła. - Przyjaźnimy się od dziecka , błagam nie psuj tego. Kocham go ale jako przyjaciela i nie chcę żeby tracił czas na taką osobę jak ty.

- Chcesz tą wypowiedzią skłonić mnie do wyrzutów sumienia?

- Nie...Ja.

Tess opadła na czarną skórzaną kanapę.

- Co z Theodorem? On totalnie cię nie szanuję i zdradza cię na prawo i lewo - zmieniłam temat.

- Błagam cię , nie mów takich głupot - zaśmiała się. - Kocham go i mu ufam. Zauważyłam istotną rzeczy , mianowanie odkąd się tu przyplątałaś to zaczęłaś mówić na Theodore'a okropne rzeczy. Nie wiem czemu pałasz do niego taką nienawiścią, nawet dobrze go nie poznałaś.

Usiadłam na kanapie ale w stosunkowym odstępie od Tess.

- Nie chcę poznawać osoby, która ma takie zachowania. Która nie ma szacunku do tej drugiej , z którą jest w jakiejś relacji. Co ci mam powiedzieć, on dosłownie dobierał się do mnie w łazience. Na naszym pierwszym spotkaniu.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 2 days ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Nothing For YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz