XII

191 4 2
                                    

Od kilku godzin nie rozmawiałam z Borysem. Nie miałam pojęcia od czego zacząć. W końcu zrozumiałam, że jestem w nim zauroczona. Albo nawet i zakochana, ale tego stwierdzenia nie byłam pewna, bo nigdy wcześniej nie doświadczyłam uczucia zakochania.

Siedziałam właśnie w salonie z Emilką, która przeglądała coś na telefonie.

– Santia, spójrz – zaczęła nagle, szturchając mnie przy tym w łokieć.

– Hm? – wyrwałam się z chwilowego zamyślenia i na nią spojrzałam.

– Właśnie udostępnili zdjęcia z urodzin mamy Elizy. I patrz na to – pokazała mi zdjęcie, na którym byłam ja i Borys. Było to zdjęcie z końca imprezy, wtedy kiedy chłopak wziął mnie z zaskoczenia na ręce. – Wyszliście tutaj tak słodkoooo – podekscytowała się Bobera, co wywołało uśmiech na mojej twarzy.

– Wyszliśmy tutaj tak słodko – wydusilam z siebie, zanim zdążyłam zanotować co właściwie opuszcza moje usta. – Czekaj, co?! – wstałam z kanapy, nie dowierzając co się ze mną dzieje.

– W końcu to przyznałaś! – uradowana Emilka wstała razem ze mną i mnie uścisnęła.

– W końcu to przyznałam – powtórzyłam za nią nadal lekko zszokowana. Nagle wyspowodziłam się z przytulasa i bez słowo skierowałam się na górę, zostawiając za sobą zdezorientowaną Bobere.

Nie wiem, co mną w tamtym momencie kierowało, ale jak na jawie poruszałam się wprost do pokoju Borysa. Bez zastanowienia weszłam do środka. Wiedziałam, że musiałam mówić teraz, bo bałam się że się rozmyślę i stracę okazję.

– Rozumiem. Rozumiem wszystko. To, że nie chcesz abym traktowała cię jako przyjaciela, to że cię to denerwuje i rozumiem też to że jestem w tobie zauroczona. Nie mam pojęcia, czy mogę nazwać to zakochaniem, bo nigdy tego nie doświadczyłam i mam nadzieję że to zrozumiesz – wypaliłam wszystko na jednym wdechu, czując jak moje serce łomocze. Miałam wrażenie, jakby miało zaraz wyskoczyć z piersi. 

Spojrzałam na Borysa. Poczułam ciepło, które uderzyło całe moje ciało. Chłopak wyglądał na zaskoczonego, ale po chwiliwstał i podszedł do mnie aby złączyć nasze usta w pocałunek. Powoli zaczęłam się uspokajać i odzyskałam świadomość na tyle, żeby móc stwierdzić że była to najwspanialsza chwila w moim życiu. 

– Rozumiem. Teraz jestem w stanie zrozumieć wszystko – wyszeptał, opierając swoją głowę o moją. 

***

No i co, no.. Mamy koncie woooo 

Przyznam, że na początku zakończenie miało być inne i książka też miała być dłuższa, ale w między czasie coś nie wypaliło więc  skorzystałam z tego że dostałam napływ weny i postanowiłam ja skończyc. 

Na początku w ogóle cofnelam publikacje książki, ale później nagle dostałam natxheniania i tak o to jest z powrotem. 

Na końcu chciałabym wam serdecznie i z całego serca podziękować za te wszystkie wyświetlenia i gwiazdki!!! ❤️❤️ Jestem naprawdę wdzięczna i nigdy nie pomyślałabym że aż tyle osiągnę. 

Calusyy, 

zuzka



✧ TEENz ROMANCE / Santia i Borys ✧Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz