Pov Marka
Obudziłem się jak zwykle rano.
Chciałem przytulić się do swojego chłopaka - Jude'a.
Okazało się, że go nie było.
Usiadłem na łóżku.
- Gdzie on jest? - Zacząłem się zastanawiać.
Przetarłem swoje zaspane oczy.
Doleciał do mnie przepyszny zapach.
Zszedłem z łóżka.
Wyszedłem z pokoju.
Swoje kroki skierowałem do kuchni.
Ciągle przecierałem oczy.
Ustałem w drzwiach.
- Wstałeś. - Usłyszałem Jude'a.
- Cześć. - Powiedziałem jeszcze zaspanym głosem.
Podszedłem do stołu i usiadłem na krześle.
Po jakimś czasie Jude'a postawił przede mną talerz z jedzeniem po czym podszedł do mnie i mnie pocałował.
- Nie zjesz? - Spytałem.
- Zjadłem trochę kiedy spałeś. A tak poza tym spieszę się. - Pocałował mnie w usta po czym wyszedł.
- Pa. - Powiedziałem sam do siebie.
Pov Jude'a
- Mam nadzieję, że nie będzie na mnie zły, że go trochę okłamałem. - Pomyślałem.
Wsiadłem do auta i odjechałem.
...
Po jakimś czasie zatrzymałem się.
- Jestem na miejscu. - Pojawiło mi się w głowie.
Uśmiech zagościł na mojej twarzy.
Wszedłem do budynku pod, który podjechałem.
Do kwiaciarni.
- Dzień dobry. - Powiedziełem wchodząc do środka.
- Dzień dobry. - Odpowiedziała mi kobieta za ladą. - Czego pan potrzebuję?
- Jakieś kwiaty.
- Jakieś dokładnie?
Zacząłem się zastanawiać.
- Może róże? - Tak trochę jakby spytałem.
Kobieta pokiwała i zacząła robić bukiet.
Jakiś czas później był gotowy.
Piękny duży bukiet.
- Dziękuję bardzo. Ile jestem winien? - Spytałem.
Kobieta powiedziała cenę.
Wyjąłem z kieszeni pięniądze i podałem kobiecie.
Wyszedłem z kwiaciarni.
Podszedłem do auta.
Otworzyłem tylne drzwi auta, położyłe bukiet po czym zamknąłem drzwi.
![](https://img.wattpad.com/cover/381722174-288-k538371.jpg)