B- santia kurwa przepraszam!! to nie była moja siostra ale uwierz mi że to nie tak jak myślisz?
-a jak? okłamujesz mnie?..
B- wiesz co? to była Ola. Moja była jesli nie chcesz dać mi szansy to spierdalaj.- powiedział borys z wysokim tonem
-wyba- borys mi przerwał.
B- a wypierdalaj idź sie potnij a juz lepiej zebys sie zabiła!!
B- słyszysz ulana świnio ?
Nogi odjęły mi mowę, jak chłopak do którego coś czułam mnie tak mocno zranił.
B- przepraszam santia.. powiedziałem to w emocjach
-w.. emocjach...?? - powiedziałam jąkając sie.
B- tak w emocjach.
-Dobrze wybaczam ci...
B- chodź do mnie do pokoju
-ja pójdę do swojego..
B- no dobra papa santi
-pa Borys..
Poszłam do pokoju, słowa Borysa mnie ruszyły. Ulana świnia,mam spierdalac, mam się pociąć , mam się zabić.a co jeżeli to wszystko to prawda?
E- zapraszam na obiad!!
-już schodzę
dziś był makaron z serem, i zaczęliśmy jeść, znaczy oni zaczęli.
B- Santia czemu nie jesz?
-jem przecież..
odsunęłam pół jedzenia na drugą stronę miski.
-Borys ja juz się najadłam.. - ale wiedziałam że nie zjadlam.
B- no dobrze widze że zjadłaś idź do swojego pokoju
-dziekuje pa!- powiedziałam szybko wychodząc z jadalni.
——————————-194 słowa-/————————-
Sorka że taki krótki ale nie miałam siły postaram się wstawić jeszcze jutro..🩶