4. Podejrzenia wśród nas.

34 3 2
                                    



Pierwszy dzień w szkole nigdy nie był zachęcający i raczej nie tylko ja to uważałam, gdyż kierujący samochodem Jeremy także burczał pod nosem, jak bardzo nienawidzi tej placówki. Na moje nieszczęście chłopak skończył już ją kilka miesięcy temu, a teraz zrobił sobie rok przerwy od pójścia na studia. Zastanawiałam się jak można mieć aż takie szczęście, żeby całe liceum spędzić tak szybko. Dopiero co do niego szedł, a teraz zostały mu jedynie studia, a potem praca. Czas zdecydowanie mijał za szybko.

Przewróciłam oczami na złośliwy uśmiech jakim mnie obdarzył i kiwnęłam mu głową na pożegnanie, wysiadając z auta. Wciąż gniewałam o jego kontakt z Katelyn. Szatyn prędko odjechał spod bramy, zapewne nie chcąc dłużej przebywać w miejscu, które nabawiło go wielu nerwów przez lata.

Niestety w przeciwieństwie do niego nie miałam takiego szczęścia. Musiałam skończyć ostatnią klasę czy tego chciałam czy nie. W między czasie ukończyć jeszcze test, którego obawiałam się najbardziej. Moja wiedza ze wszystkich przedmiotów oraz tych rozszerzonych spoczęła w podstawówce i nie miałam pojęcia jak uda mi się zdobyć największy wynik. Będziemy się modlić i rozwiążemy wszystko na logikę, wmawiała mi Moon, doskonale znając nasze możliwości.

Layla napisała mi rano wiadomość, że przyjdzie do mnie prosto na lekcji, bo wcześniej musiała odbyć obowiązkową wizytę w sali gimnastycznej i poćwiczyć rolę na jakieś krótkie przedstawienie z okazji rozpoczęcia roku szkolnego.

Dziś mijał piąty września, więc w szkole powinnam była być od pięciu dni. Dzięki dobroci Brandona przedłużyłam sobie wakacje, ale tego dnia nie dał za wygraną i dosłownie wyrzucił mnie z domu. Prosto do Atlanta High School, czyli najgorszej placówki, w której dosłownie idzie sobie wyrwać włosy z głowy. Nie komentowałam niczego i nie zamierzałam wdawać się w jakieś zbędne dyskusje z ludźmi. W ich oczach i tak byłam okropna, więc po co mieli mi to uświadamiać w realu?

Uśmiechnęłam się do chłopaka, który postanowił mnie przepuścić w progu i weszłam do środka, wypuszczając powietrze spomiędzy ust. Tylko ślepy nie zauważyłby mojego zirytowania. Już na starcie napotkałam oczy każdej osoby, a szepty i fałszywe uśmiechy wyżerały dziury w wielu miejscach na ciele. Nie marnując na nich czasu przepchnęłam się prosto do metalowej szafeczki, z której wyjęłam podręczniki potrzebne na cały rok szkolny. Dzięki Layli nie musiałam ich odbierać osobiście, przyjaciółka odebrała je za mnie i naprawdę ratowała mi tym życie. Nie chciałam rozmawiać z dyrektorem i słuchać tego, jak bardzo żałuję, że niczego nie zauważył. Że drzwi pani Jakinson zawsze stoją otworem, a wizyta u psychologa może pomóc. Cóż on nie wie, że nawet mój terapeuta nie dyskutował ze mną od tygodnia. Musiałam w końcu do niego pojechać, bo terapia była bardzo ważna i nie mogłam jej w kółko przekładać.

Wędrowałam zatłoczonym korytarzem obiecując sobie, że przetrwam te kilka godzin bez wymykania się. Co jak co, ale to ostatnia klasa, której nie mogłam zawalić. Zerknęłam dyskretnie na ekran telefonu sprawdzając godzinę. Do lekcji zostały jedynie dwie minuty, ale głód nikotynowy nie opuszczał mnie dziś od rana.

Dwie minuty i wrócę.

Przytaknęłam głową na własne słowa i obejrzałam się za siebie, skręcając w najmniej zaludniony korytarz. Raczej wszyscy szli już do swoich klas, aby na pewno być na czas. Cóż ja zawsze byłam inna. Bez zbędnego wahania wymknęłam się przez tylne drzwi, mając nadzieję, że zrobiłam to nie zauważalnie. Planowałam wytłumaczyć się, że ulicę Atlanty stoją w korkach korkami albo czymś innym. Głupio by było, gdyby przyłapała mnie tu profesor Scott, z którą miałam mieć za chwilę lekcje.

Powędrowałam na tyły szkoły blisko śmietników, w których kiedyś skrywał się Juri ze swoim motocyklem, czekając na Leo. Uśmiech sam rozświetlił moją twarz na te wspomnienie, czułam się wtedy jak bohaterka filmu akcji. Do tej pory się zastanawiałam czy nikt tego rzeczywiście nie widział, czy jedynie nie chciał widzieć. Rozejrzałam się dookoła, ale teren i pobliski las był pusty. Cisza jaka wokół panowała, przyjemnie działa na moje uszy. Żadnych wrzasków, krzyków i irytujących pisków.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 14 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Silent Sincerity 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz