Kończyłam ostatnie poprawki by tuż za chwilę wyglądać jak najprawdziwsza Harley Quinn. Co prawda nie mogłam powiedzieć, że wyglądam identycznie, bo operacji plastycznych nie miałam zamiaru robić. Jednak mogłam przyznać, że umiejętności Madison są bardzo wysokie. Pomagała mi tak na prawdę ze wszystkim. A ona sama wyglądała nieziemsko. Czasem patrząc na nią mogłam zastanawiać się nad zmianą orientacji, jednak później widziałam jej brata... Na samą myśl zrobiło mi się gorąco. Nie miałam pojęcia co tak właściwie się ze mną dzieje. Ostatnio czułam się na prawdę jakoś inaczej w jego towarzystwie. To nie tak, że źle, po prostu tak inaczej... Nie umiałam tego do końca opisać. Nie umiałam wytłumaczyć tego, nie potrafił godzinami siedzieć w mojej głowie i nie chciał z niej wyjść. Będąc przy nim czułam się na prawdę bezpiecznie, nawet bardziej niż w domu. Czułam się niezwykle bardzo komfortowo, jednak gdy mnie czasem dotknął przez moje ciało potrafiły przepływać jakieś dreszcze, robiło mi się gorąco, a serce biło jak szalone.
- Nad czym ty tak myślisz, że aż ci ślinka popłynęła?- zaśmiała się przyjaciółka.
Szybko przetarłam usta, jednak nawet nie poczułam na ręce czegoś mokrego. Wcale się nie śliniłam, a ta tutaj się ze mnie śmiała.
- Nie ślinie się.- odparłam.
Zaśmiała się tylko szybko kończąc malować usta. A wtedy pokazała mi się już w całej okazałości. I musiałam przysiąc, że zwalała z nóg.
- Jest dobrze, tak?- spytała.
- Takkkkk! Wyglądasz obłędnie!- pisnęłam z zachwytu.
Jej uśmiech się diametralnie powiększył.
Zarzuciła trochę włosów do przodu i zaczęła kręcić kokieteryjnie wyprostowanym pasmem. Czyli już wiadomo, że marzy jej się kogoś znaleźć na tej imprezie.
- Pierwsze i najważniejsze pytanie, ty się tak stroiłaś dla kogoś czy dla siebie?- zapytałam poważnie.
Spojrzała na mnie marszcząc brwi. Podeszła do mnie i złapała mnie delikatnie za dłonie.
- Kochanie, może i czasem mi odbija, gadam od rzeczy i mam pewnie nie stwierdzone ADHD, to powiem ci teraz coś tak od serca.- zaczęła dosyć poważnie, co do końca nie pasowało do niej.- Zawsze musisz się stroić tylko i wyłącznie dla siebie samej. To tobie ma się podobać, a nie komuś innemu. Nawet jeśli jakiś palant zażyczy sobie byś nosiła jakieś obcisłe ubrania bo to mu się podoba to, nie patrz na to, bo ty możesz założyć nawet jakiś znoszony dres i jeśli mu się to nie podoba to wątpię by cię kochał, bardziej kochałby to jak wyglądasz. A to ty masz czuć się dobrze. Czasem można się wystroić by się komuś spodobać, jednak jeśli notorycznie nakazuje ci byś zakładała to co mu się podoba, to takiego najlepiej zostawić.
Byłam lekko zdziwiona jej słowami. Nie spodziewałam się, że jest w stanie wydobyć z siebie tyle słów i to na jakiś poważny temat. Jednakże musiałam przyznać jej całkowitą rację.
- O rety, Maddy.- zrobiłam poważną minę.- Ty potrafisz gadać z sensem.
Dziewczyna zaśmiała się pod nosem i podeszła jeszcze na chwilę do lustra, by przypudrować sobie nosek.
- Kiedy będzie Shane?- zapytałam. Starałam się nie zarumienić na samo wspomnienie o nim.
Dziewczyna odblokowała telefon, spojrzała na godzinę, po czym znów w stronę lustra.
- Powinien być za chwilę. Odkąd ma ten motor, trudno o to by był spóźniony. Zasuwa nim jak wariat.- odpowiedziała mi na co posłałam jej zdziwiony wyraz twarzy.

CZYTASZ
Met to die together
RomantikJosephine Williams to nastolatka która po śmierci matki zostaje tylko pod opieką ojca do którego się wprowadza. Ma tam dwójkę rodzeństwa. Z jednym z nich toczy wojnę, która trwa już on najmłodszy lat. W szkole dziewczyna poznaję Shane i Maddy. Ch...