3.

268 12 0
                                    

Końcówka wakacji minęła bardzo szybko, a ja już znajdowałam się na parkingu szkoły, w swoim mundurku i plecaku na plecach. Swoje brązowe włosy w wysoką kitkę, a z przodu wypuściłam jedno pasemko.
 
  Kątem oka zerknęłam na Emily, która jak sama twierdziła ,,w pierwszy dzień musi wyglądać zniewalająco" właśnie tak wyglądała. Gdy tylko wyszła z samochodu Nathaniela założyła okulary przeciwsłoneczne i poprawiła swoją czarną markową torebkę.

  Cała nasza trójka zaczęła iść w kierunku szkoły, a Nate nie oszczędzał sobie na mówieniu mi czego mam nie robić, a co mogę. Z każdą chwilą miałam go coraz bardziej dosyć. Jego i tego gadania. Bo ile można?

- ...a gdybyś chciała o coś zapytać to po prostu dzwoń - dokończył swój monolog.

  - Mogę dzwonić w szkole?- zdziwiłam się.

  - W twojej starej szkółce nie było to możliwe?- parsknęła Emily.

  Zacisnęłam zęby. Miała po części rację, w końcu w poprzedniej szkole za używanie telefonu dostałam uwagę i mama miała zjawić się w szkole.

  No tak, wszystko było powiązane z nią. Jej już nie ma. Ja jestem. Ale jej nie ma...

  Gdy tylko znaleźliśmy się w szkole, usłyszałam gwizdnięcie. Zmarszczyłam brwi, jednak szłam dalej. Po chwili jednak znów ktoś gwizdnął. Widziałam jak Nate się odwraca by zobaczyć jak zapewne jakiś jego przyjaciel głupio się uśmiecha. Chociaż musiałam przyznać, że był na swój sposób przystojny.

  - Stary, skąd masz taką laskę?- spytał.- Jest nowa? Nigdy wcześniej jej tu..

  I nawet nie skończył bo mój brat złapał go za sprawek koszulki mundurka. Brunetowi uśmiech spełzł z ust. Zmarszczył brwi.

  - To moja siostra ty idioto. Mówiłem ci przecież, ale ty na serio masz koszmarną pamięć, debilu.

  - To ta Josie?- zapytał zmieszany.

  - Tak, a jeśli jeszcze raz zaczniesz na nią gwizdać, lub zrobisz coś nieodpowiedniego to zapomnę o tym, że się przyjaźnimy i ci przywalę.- warknął patrząc mu prosto w oczy.

  W tej chwili nie poznawałam swojego brata. Teraz zdawałam sobie sprawę, jak dużo rzeczy jeszcze o nim nie wiem.

  - Luzz, stary

  Nathaniel puścił przyjaciela i znów do mnie podszedł. Objął mnie ramieniem. Razem zaczęliśmy iść przez korytarz.

  - Emily już szuka swojego..jak mu tam było?- zapytał gdy on sam zapomniał o imieniu chłopaka o którym w każdej wolnej chwili mówiła nam siostra.

  - Shane.- mruknęłam.- Powiedziała, że nawet jeśli zamienię z nim słowo to mnie zabije.

  Cóż, trochę się tego obawiałam. W końcu ona była nieobliczalna. Nigdy nie wiadomo co mogło jej przyjść do głowy. Nie byłam już tak pewna siebie jak w domu.

  - To lepiej z nim nie gadaj - prychnął. - Zapewne to i tak jakiś głupi dzieciak. Z innymi nigdy się nie umówiła.

  Przewrócił oczyma, a ja zaśmiałam się pod nosem.

  - Taka prawda - wzruszył ramionami.- zwraca uwagę na wygląd i tyle.

  Pokiwałam głową nadal się lekko  uśmiechając. Podeszliśmy pod jedną z sal. Nate wziął swoją rękę i włożył ją do kieszeni spodni. Drugą dłonią poprawił swoje włosy, tak, że jakaś dziewczyna za nami aż musiała złapać ramię jakiejś brunetki bo się zachwiała. Trochę mnie to rozbawiło. Dziewczyna na widok mojego brata o mało co by chyba nie zemdlała.

Met to die together Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz