Od ostatniej sytuacji z Isaac'iem minął tydzień.
Zdążyłam się już zaklimatyzować i pozałatwiać trochę spraw na uczelni.
Ja i Isaac dalej się unikam. Mimo to, że ma on rację to ta rozmowę będę odwlekać jak najdłużej.Jego nowa dziewczyna Raquel okazała się być bardzo miła i komfortową osobą. Rozmawiałyśmy kilka razy ze sobą wieczorem a nawet spędziłyśmy razem cały dzień w galerii.
Chyba nie za bardzo podoba się to Isaac'owi chociaż wsumie to w ciągu tygodnia minęłam się z nim tylko pięć razy albo nawet aż pięć razy.
A dzisiejszy dzień to wielki dzień bo zaczynam studia.
Dosyć wczas się one zaczynają bo już z początku września, a zawsze zaczynały się na początku października.Wiecie co idzie jeszcze za tym, że jest początek września? Rocznica śmierci Dylana.
Najgorszy dzień w roku. Niestety nie będę mogła go odwiedzić na cmenatrzu. Ale zrobię wszystko, żeby ten dzień był ku jego pamięci.
Właśnie z takimi myślami pochłaniałem swoje śniadanie czyli płatki z mlekiem. Wpatrywałam się w jeden punkt. Jednocześnie próbowałam jeszcze zignorować kłócącą się Kate z Nathanem.
Nie wiem czy wspomniałam. Ale są razem już od dłuższego czasu.- Ludzie spokojnie, weź cie wyluzujecie. - usłyszałam głos Julii zbliżającej się do kuchni.
- Może jakiś seks na zgodę, a nie dramy od razu z rana. - James również przyszedł do kuchni.
- Serio James, dzięki za wsparcie. - rudowłosa wyszła z pomieszczenia kierując się na górę, a Nathan poszedł za nią.
- Oni tak często. - tym razem do kuchni weszła Scarlett.
- Pogodzą się? - dopytywała Julia zajmując miejsce obok mnie.
- Tak, wiecie są dwie opcje, albo Kate spóźni się na uczelnie bo będą się ruchać, albo nie będą się odzywać do siebie przez cały dzień i wieczorem będą się ruchać. - Scar zaczynała smażyć swoją jajecznicę.
- Widzicie czyli dobrze mówiłem, że seks jest najlepszy na zgodę. - na twarzy James'a pojawił się uśmiech.
- O co im znowu poszło? - do kuchni weszła Raquel, a za nią Isaac.
- Mówili coś o urodzinach ciotki jakiejś. - odpowiedziałam jej, ale wiecie ja nie podsłuchiwałam ich kłótni, tylko oni tak głośno krzyczeli.
- Uu, z tego powodu to się chyba jeszcze nie kułcili. - podsumowała blondynka.
A ja wstałam, odniosłam swój talerz do zmywarki i udałam się do pokoju, aby trochę się pomalować.Nie byłam w tym specjalistką, ale coś tam potrafiłam.
Gdy byłam już gotowa, zeszłam na dół, założyłam buty i wyszłam w kierunku uczelni. Dzisiaj chyba jako jedyna zaczynałam o ósmej trzydzieści.
Wiecie nie przejmowałam się dojazdem, bo spacer zawsze dobrze robi.
A drogę na uczelnie nie zajmowała dużo czasu bo dziesięć minut na nogach.Weszłam do głównego budynku, a tam udałam się pod salę, w której miałam mieć zajęcia.
Oczywiście jak to Kelly niezdara musiałam na kogoś wpaść.- Jeju, przepraszam cię bardzo. - przeprosiłam chłopaka, w którego weszłam.
- Nic się nie stało. - od razu się uśmiechnął. Nowa tu jesteś nie? - spytał mnie.
- Takk. - lekko się uśmiechnęłam.
- Alan Woodson. - podał mi rękę.
- Miło mi Kelly Miles. - odwzajemniłam uścisk.
CZYTASZ
not stranger
Teen FictionDruga część: stranger ( zalecane jest przeczytanie pierwszej części, aby zrozumieć większość wątków) Kelly, po skączeniu ostatniej klasy, wybiera się na swoją wymarzoną uczelnie, na której również studiują jej przyjaciele. Jednak nie wie tego, że n...