Prolog

620 44 15
                                    

Przed chwilą zeszłam z wybiegu.Delikatna tunika będąca ostatnim z prezentowanych przeze mnie strojów unosiła się pod wpływem delikatnego powiewu z klimatyzacji.Tradycyjnie ,jak po każdym pokazie otoczyli mnie paparazzi.Jestem w tej branży już dziewięć lat.Przyzwyczaiłam się.Nagle podszedł do mnie facet z plakietką ochrony i fioletowej koszuli.
-Przepraszam panienko ale nie mogę znaleźć twojego menadżera.Może panienka pójść że mną do biura i uzgodnić wszystko?
-Oczywiście-Uśmiechnęłam się.Był całkiem niebrzydki.-Proszę prowadzić.

Kiedy mijaliśmy korytarz że ścianami z luster spojrzałam w jedno z nich.Miałam karmelowe włosy i czarne oczy.Idealnie wpasowywały się w moją małą trójkątną twarz.Jak zwykle Trudy moją makijarzystka doprowadziła swoją sztukę do perfekcji.Doszliśmy do metalowych drzwi.Otworzył je i pokazał mi ręką abym weszła.Kiedy je za nami zamknął.Mojej uwadze nie uszły wygłuszone materacami ściany.Nagle złapał mnie od tyłu i odchylilł moją głowę wbijając mi strzykawkę w szyję.Substancja widocznie stanowiła jakąś toksynę paralityczną gdyż już po chwili nie mogłam się ruszyć.Mogłam tyko obserwować jak unosi nóż w górę po czym go opuszcza.I jeszcze raz. I kolejny.Czułam okropny ból a po chwili nastała ciemność.

-Czy ją umarłam?-Rozmyślałam dryfując w ciemności.

...

I jak?Podoba sie?Rozdziały będą ppjawiać się nieregularnie i rzadko bo nadal skupiam się głównie na moim lisołaku.Nie do końca wszystko będzie się zgadzać więc nie piszcie że coś jest niezgodnie z grą.Po prostu fabuła tego wymaga.Cześć Fnafiki i do napisania :-P

Animatronik z wyboru [zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz