PAPIEROS TO NIE ZABAWKA

0 0 0
                                    

Następnego dnia obudziłem się w sypialni Luci. A dokładniej obudziłem się na podłodze. Obstawiam że mój wczorajszy stan "trzeźwości" nie pozwalał mi dojść na własnych nogach, do mojej sypialni. Zmartwiło mnie że w pomieszczeniu nie było Lucii. Przez szklane drzwi zobaczyłem ją w kuchni, smażącą naleśniki. Raczej nie była z niej dobra kucharka, ale pomyślałem że chcę się odwdzięczyć za wczoraj.
- Wczoraj trochę niestosownie się zachowałam.
Usłyszałem od brunetki.
-Niestosownie? Co ci strzeliło do głowy? Lucia, zrozum raz na zawsze, papieros to nie jest zabawka! Zauważyłem, że wywołałem u niej ciarki na ciele.
Lucia miała dziś na sobie różową koszulę z Victoria Secret's. Bardzo lubiła tą markę, ja też. Reklamowały ją tak samo pięknę dziewczyny jak ona.
-Bryan, proszę cię, zdjedzmy śniadanie w spokoju. Nie wiem, porozmawiajmy jak przyjaciele, wiem że popełniłam błąd. Obiecam że nigdy tego już nie zrobię.
-Pinky promis?
-Tak, pinky promis.
2 małe palce u rąk zplotły się razem, tworząc obietnicę.
-Masz ochotę na naleśniki? Nauczyłam się ich z internetu, na obiad zrobię pesto, też z internetu.
-Ty żyjesz w internecie dziewczyno, od teraz to się zmieni. Londyn jest tak duży że, spokojnie możemy zwiedzać go godzinami.
Uśmiechnęła się swoim urokiem który tak bardzo lubiłem. Był tak zajebisty, taki szczery.
-Kiedy masz mecz?
Rzuciła z nienacka.
-Po jutrze, musisz pojechać ze mną, nie ma innej opcji.
-Mogę zostać w hotelu? Nie znam żadnych twoich znajomych.
-To poznasz, mój kumpel Alex ma nową dziewczynę, zapoznacie się.
-A jak wygląda? Czym się interesuje?
Lucia miała ton głosu jak taka mała dziewczynka, wyglądała tak samo.
-Ma czarne włosy, lubi imprezować, no i jest w twoim wieku.
-Oj to chyba nie mój klimat, nie lubię takich.
Uśmiechnęłem się patrząc w jej brązowe oczy.
-Eee dobre te naleśniki, jednak internet się czasami przydaje.
-A właśnie, mam poważną sprawe.
Jej głos w jednej chwili stał się lodowaty i twardy. Zamilkła dość szybko.
-No?
-Paliłam wczoraj bo wyeliminowali mnie z zawodów, nie byłam na przesłuchaniach które były wczoraj. Dlatego chcę żebyś dokończył to co zacząłeś, a ja będę ci towarzyszyć.
Boże. Jebane skurwysyny, jak mogli? Przecież była tak doskonała. Te wszystkie precyzyjne obroty, skoki w powietrzu. Jak mogli?
-Przecież byłaś tam najlepsza!
-Chyba jednak nie byłam, mówiłam ci że nie jestem idealna.
Kurwa. Jest idealna. Zawsze będzie dla mnie idealna. To jest moja przyjaciółka, I będę o to walczył do końca, nie ważne co się stanie. Nawet jeśli ktoś miał by mnie zabić, zawsze będę walczył o Lucie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 2 days ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

STILL A LONG WAY OFFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz