Część VII

145 19 5
                                    

- Przyjadę do Cb dziś o 17.30.
Przywiozę Ci spoko prezent
ale nie wiem czy będziesz miała
czas na to co Ci przywiozę :) .
Mam nadzieję że lubisz czarny :D!
Pozdrawia z
całusami:
Zuzanna Bartoszewicz -
Przeczytała na głos Julka.
- Co?! O 17-nastej?! W ten czas za Chiny ludowe się nie wyrobie!
Dobra hm...najpierw upiecze tort potem hm...potem może zmienia wystrój? Tak to świetny pomysł!
No a na końcu Kasia pomorze mi zrobić przekąski a resztę zamówić! Tak, tak! Jaką ja jestem mądra! - powiedziała Julka i od razu zabrała się do roboty!
- Okey jest 15.00 w szybkim tempie się wyrobie! Dobra...może zrobię sernik na zimno! Aha, aha...biszkopt? Jest!
Garaletka? Jest! Jagody? Są! Cukier? Jest! Maliny? Nie ma? Wiedziałam że o czymś zapomniałam! Dobra jedziemy dalej...Truskawki? Też nie ma? No okey...Poziomki? Co? Poziomek też nie ma?! W takim razie jedziemy na zakupy...- Julka powiedziała to wychodząc z domu. Poszła do piwnicy i wyciągnęła biało - zielony rower z wielkimi oponami.
- You're the light, you're night - zadzwonił biały Samsung Julki.
- Halo?
- Julka? Gdzie jesteś?- zapytała Kaśka.
- Na zakupach w Tesco. A co?
- A to że mi o niczym nie powiedziałaś!
- A chciałaś jechać ze mną jechać?
- Nie!
- To o co się nie wściekasz?!
- Oto żebyś kupiła pepsi. Paaa!
- Pa... - Julka zakończyła rozmowę. Julia wskoczyła zgrabnym ruchem na rower i pojechała w stroną marketu.
- Zaraz, zaraz...TO TU JEST CCC?!!
I W DODATKU WYPRZEDARZ?!!
Piękne buciki już lecę! - Julka przypięła rower do słupa i pobiegła do sklepu.
- Ale ładne barelinki! - powiedziała po cichu z uśmiechem. Miała na myśli będące przed nią niebiesko - białe barelinki.
- Z 30 na 10zł?! Przecierz to okazja życia! - Julka złapała barelinki i pobiegła starając się ukrywać szczęście.
- 10 zł poproszę - powiedziała urzędowym tonem kasjerka przed nią.
- Już, już... Proszę bardzo.
- Buty mają 1 rok gwarancji. Oto reszta 10 zł. Dziękujemy za zakup i życzymy miłego dnia :).
- Dziękuję i nawzajem :) - Julka popatrzyła na zegarek i nie mogła uwierzyć własnym oczom że była już 15.45!
Jezus Maria! - wykrzyknęła, odpieła od słupa rower i popędziła w stronę Tesco...
• • • • • • • • • • • • • • • • • •
Za niedługo chyba przestanę pisać :'c! Nie dajecie gwiazdek ani miłych komentarzy o co was tak bardzo proszę :'c. Proszę was!
Jeśli pod tą częścią będzie mniej niż 5 gwiazdek przestaje pisać!
Teraz to wy decydujecie czy będzie następna część.

InternetoweOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz