Naciągnęłam kołdrę na głowę. Kurczowo zacisnęłam palce na materiale, który stanowił moją jedyną ochronę. Starałam się uspokoić przyśpieszony i głośny oddech, bo musiałam nasłuchiwać. Kilka dni temu Georgia powiedziała, że jej serce zabiło szybciej dla jakiegoś chłopaka ze szkoły. Nie zrozumiałam tego, ponieważ moje boleśnie waliło zawsze, gdy zbliżał się on i nie miało to nic wspólnego z dobrymi uczuciami, tylko strachem odbierającym rozum.
Usłyszałam kroki nadchodzące z korytarza. Nie były ciężkie, lecz stanowcze, bo on nigdy się nie wahał. Oczyma wyobraźni widziałam, jak stawiał krok za krokiem. Postawa jego ciała zawsze była wyprostowana, jakby za każde zgarbienie się, miał zostać ukarany.
Zatrzymał się przed drzwiami pokoju, w którym się znajdowałam. Wiedziałam, że lada moment naciśnie klamkę. Zawsze do mnie przychodził, gdy nocą wymykał się z domu i wracał po kilku godzinach. Nie miałam pojęcia, co robił, lecz na pewno nie było to nic dobrego. Gdybym znała jakąkolwiek modlitwę, zaczęłabym ją recytować, jednak mój ojciec, gdy jeszcze żył, powtarzał, że w Boga wierzyli tylko głupcy.
Drzwi się otworzyły, a ja wstrzymałam oddech. Udawałam, że śpię. Zawsze tak robiłam, lecz on nigdy nie dał się nabrać. Dlatego wiedziałam, co nastąpi za chwilę, a mimo to miałam nadzieję, że któregoś dnia odpuści.
Zatrzymał się przy moim łóżku. Nie musiałam widzieć, aby mieć pewność, że wpatrywał się we mnie oczami z lodowato niebieskimi tęczówkami. Nawet jego wzrok przerażał.
Dlaczego to musiałam być ja, a nie Georgia śpiąca na łóżku obok?
Żałowałam, że tamtego dnia, gdy spotkaliśmy się po raz pierwszy, moje spojrzenie go odnalazło. Może, gdybym go zignorowała, mogłabym przesypiać każdą noc w spokoju.
Zerwał ze mnie kołdrę, a ja momentalnie poczułam przeszywający chłód, lecz nie odważyłam się otworzyć oczu.
- Wiem, że nie śpisz – oświadczył ze spokojem, którego nie znosiłam w jego głosie.
Bardzo powoli rozchyliłam powieki, zastając nad sobą jego twarz. Mój przyśpieszony oddech i jego opanowany mieszały się ze sobą, tworząc przerażającą symfonię. W pokoju panowała ciemność, lecz ja doskonale znałam każdy centymetr jego twarzy. Była ładna, choć zdecydowanie bardziej pasowało do niej określenie „piękna". Jednak to, co wyłaniało się na pierwszy plan, należało nazwać niepokojącym, bo jego oczy wydawały się martwe.
- Chodź – powiedział, kierując się z powrotem do drzwi.
Wstałam z łóżka i poszłam za nim, wiedząc, co mnie czekało. Skierowaliśmy się do łazienki na końcu korytarza. Zawsze, gdy to robiliśmy, zastanawiałam się, czy nie powinnam krzyknąć i zaalarmować naszych opiekunów, lecz z niewyjaśnionych powodów nigdy tego nie zrobiłam.
Weszliśmy do łazienki, a on zamknął za mną drzwi, po czym zapalił światło. Jak każdej nocy, gdy po mnie przychodził, miał na sobie czarną bluzę z kapturem, spodnie w tym samym kolorze i skórzane buty za kostkę. Niezależnie od pory roku, on zawsze miał na sobie te same ubrania.
Wyjął z kieszeni bluzy długi nóż i wrzucił go do zlewu. Narzędzie nosiło na sobie ślady krwi. Aż przeszły mnie dreszcze, gdy wyobraziłam sobie, jak wsuwa się w ludzkie ciało. Podejrzewałam, że nie wykorzystał go na zwierzęciu. Już kilka razy widziałam to ostrze. Nie zawsze miał je ze sobą, ale jak tylko się pojawiało, nosiło na sobie ślady krwi. Tak było i tym razem.
Pozbył się bluzy, pozostając w podkoszulce. Następnie zdjął spodnie i skarpetki.
Nie musiałam na niego patrzeć, lecz musiałam milczeć. Gdy za pierwszym razem oświadczyłam, że nie chcę tu być, spojrzał mi głęboko w oczy i tyle wystarczyło, abym uległa. Nie rozumiałam tego, co wtedy poczułam. Mógł to być strach, ale też wydawało mi się, że po prostu byłam mu potrzebna.
CZYTASZ
Z Tobą Piekło Jest Lepsze
Romans- Nie zamierzam dłużej tkwić z tobą w tym piekle. - Nie bałam się spojrzeć mu prosto w oczy. - Żałuję, bo z tobą piekło jest lepsze - powiedział, a jego usta wygięły się w uśmiech. Dark romans Obiecuję, że będzie mrocznie.