Wróciłam do mieszkania, czując ogrom pracy, jaką wykonałam w ciągu ostatnich tygodni. Nawet nie miałam sił, aby normalnie ściągnąć szpilki, tylko zrzuciłam je dwoma kopnięciami. Marzyłam tylko o ciepłej kąpieli i łóżku, lecz powinnam wysłać jeszcze kilka maili przed kolejnym porankiem. W towarzystwie kieliszka czerwonego wina usiadłam do biurka. Musiałam odhaczyć zadania z listy, ale też praca miała być moim sposobem na zapomnienie o spotkaniu z Dianą, a w zasadzie o tym, co mi powiedziała. Nie chciałam myśleć o Ezrze oraz przeszłości, dopóki nie znajdę się w Seattle, lecz nie było to możliwe. Wspomnienia, które wyparłam, wracały.
Dopiero po północy odeszłam od komputera. Podlałam bukiet białych piwonii, które stanowiły nieodzowny element wyposażenia mojego mieszkania. Przeszłam do garderoby, aby się przebrać, lecz moją uwagę przykuło pudełko stojące na dolnej półce. Stało tu od trzech lat i dopiero teraz przestało wtapiać się w tło. Jego zawartość stanowiła powrót do przeszłości, która wiązała się nie tylko z bolesnymi wspomnieniami. Pod tym względem nie różniłam się wiele od przeciętnego człowieka. Moja historia miała wzloty i upadki, światło i mrok. Niestety w tej chwili o uwagę walczyły momenty, przez które na moim ciele pojawiła się gęsia skórka.
Otworzyłam wieko pudełka. Na wierzchu dostrzegłam Nina Artemyev. Nazwisko zawdzięczałam rodzicom, którzy dwa lata przed moim urodzeniem wyemigrowali z Rosji do USA. Pierwsze czternaście lat mojego życia było usłane różami. Wszystko zmienił pożar, który odebrał mi rodziców. Stałam się sierotą, choć i tak miała wiele szczęścia, że trafiła pod dach, takich ludzi, jak Diana i jej mąż. Właśnie tam rozpoczął się kolejny etap mojego życia.
Odłożyłam na bok akt urodzenia, pod którym odnalazłam fotografie ze szkoły, wyjazdów wakacyjnych, ale również z domu Caldwellów. Jedną z nich wykonano podczas moich pierwszych świąt bez rodziców. Przedstawiała mnie oraz pozostałą trójkę dzieci, którymi opiekowała się Diana – Cartera. Georgię oraz Ezrę. To właśnie ten ostatni, chłopak z wyjątkowo niebieskimi tęczówkami, był moją nemezis.
Przeszłość
Nina 14 lat
Chciałabym tak, jak Georgia móc przesypiać całą noc. Zazdrościłam jej, bo gdy głowa dziewczyny znalazła się na poduszce, wystarczyło kilka minut, a ona już podążała w kierunku krainy Morfeusza. Moje koszmary minęły, lecz nadal nie potrafiłam zasnąć z łatwością. Za dużo myślałam. W ciągu dnia miałam szkołę, a później Diana organizowała mi dużo dodatkowych zajęć, jednak gdy przychodziła noc, moje myśli wędrowały w kierunku rodziców. Minęło niecałe pół roku od ich śmierci, a ja nadal miałam nadzieję, że pewnego dnia wejdą do domu Caldwellów i zabiorą mnie ze sobą.
Skoro i tak nie mogłam zasnąć, wymknęłam się z pokoju do kuchni. Zaschło mi w ustach, a czekało mnie jeszcze kilka godzin, nim zmorzy mnie sen. Nie chciałam nikogo zbudzić, więc przemierzając korytarze, nie zapaliłam światła. Ciężko było mówić o całkowitej ciemności, bo przez duże okna wpadało światło księżyca, ale również oświetlenie z ogrodu robiło swoje.
- Nadal masz problemy z zasypianiem?
Wzdrygnęłam się, słysząc głos, którego się nie spodziewałam. Liczyłam, że wszyscy domownicy już dawno spali. Zwróciłam się w kierunku salonu, gdzie na fotelu dostrzegłam ciemny zarys sylwetki. Nie paliło się żadne ze świateł, więc szczegóły nie były widoczne. Mimo to wiedziałam, że niski głos, zbyt poważny, jak na szesnastolatka, należał do Ezry.
- Tak – odparłam, wchodząc do salonu.
Ezra był dla mnie zagadką. Mieszkaliśmy razem już od kilku miesięcy, ale nadal wydawało mi się, jakbyśmy znali się zaledwie od kilku dni. Niewiele o nim wiedziałam, bo niewiele mi o sobie powiedział. Pomógł mi zwalczyć koszmary, przez pierwsze dni w nowej szkole po każdej lekcji odprowadzał mnie pod kolejną salę, a mimo to wydawało mi się, że nie chciał, abym poznała go tak naprawdę.
CZYTASZ
Z Tobą Piekło Jest Lepsze
Romance- Nie zamierzam dłużej tkwić z tobą w tym piekle. - Nie bałam się spojrzeć mu prosto w oczy. - Żałuję, bo z tobą piekło jest lepsze - powiedział, a jego usta wygięły się w uśmiech. Dark romans Obiecuję, że będzie mrocznie.