Czarna postać z rozpostartymi skrzydłami niczym te u nietoperza stała pochylona nad łóżkiem, w którym spała kilkuletnia dziewczynka. Zjawa wydawała się niewyraźna, przez co ciężko było ją opisać. Jej wygląd miał w sobie zarówno ludzkie cechy, jak smukła sylwetka stojąca na dwóch nogach, oraz te przypisywane potworom w filmach czy bajkach – rogi oraz twarz przypominającą wir. Ponure barwy kontrastowały z jasnym wnętrzem sypialni. Ten zabieg ukazywał starcie beztroskiego i czystego świata ze złem.
Gdy pierwszy raz ujrzałam obraz, miałam gęsią skórkę. Pociągnięcia pędzla jasno sugerowały fikcję, a jednak czułam niepokój bijący od sceny, na którą wpatrywałam się dłużej, niż powinnam. Cała kolekcja Umbry zawierała obrazy o mrocznym charakterze, dlatego nie podobała się każdemu. Ludzie nie chcieli mieć na domowych ścianach sztuki wywołującej obawę. Jednak ci, którzy chcieli czuć coś więcej niż nudny spokój, byli gotowi zapłacić za te obrazy krocie. Umbra był od trzech lat jednym z najpopularniejszych malarzy na świecie. O jego prace biły się największe galerie w Stanach Zjednoczonych, Europie i Azji. Mnie przypadł zaszczyt zarządzania tą, którą miała wyłączność na dzieła Umbry. O nim samym niewiele wiedziano, gdyż zależało mu na zachowaniu anonimowości, a to jeszcze bardziej podbijało wartość jego prac.
Wzdrygnęłam się, czując czyjąś dłoń na swoim ramieniu. Od razu się odwróciłam, zastając przed sobą Avę, odpowiedzialną za kwestie organizacyjne wernisażu.
- Przepraszam, że przeszkadzam – oświadczyła z pokorą. – Jakaś pani przy wejściu prosi o rozmowę z tobą, ale nie ma jej na liście gości.
Odruchowo spojrzałam w kierunku wejścia do galerii, lecz z miejsca, gdzie stałam, niemożliwym było dojrzeć tamtą część przestrzeni. Poza tym tłum gości utrudniał widoczność.
- Powiedziała coś więcej? – dopytałam.
Sławna galeria sztuki nie tylko przyciągała kupców, ale również całą masę dziwnych ludzi. Codziennie mieliśmy telefony z prośbą o wsparcie finansowe zbiórek charytatywnych. Odwiedzali nas również przypadkowi ludzie, którzy niewiele wspólnego mieli ze sztuką.
- Nie, lecz nie wydaje mi się, aby była przypadkowym przechodniem. Ma na sobie biały płaszcz Chanel i szpilki Manolo.
Przynajmniej wyeliminowało to bezdomną czy matkę, która przyszła błagać o opłacenie operacji swojego ciężko chorego dziecka, bo takich gości również miewaliśmy. Galeria współpracowała z kilkoma fundacjami, lecz nie mogliśmy zbawić całego świata.
- Już idę. – Westchnęłam ciężko.
Ruszyłam w kierunku recepcji, gdzie ochrona wstrzymywała wszystkich ludzi, którzy nie znaleźli się na liście gości wernisażu.
- Wspaniałe prace – pani Curlington, usiłowała mnie zatrzymać, lecz jej się nie udało. Kobieta słynęła z długich monologów, więc tym razem nie wpadłam w jej pułapkę.
- Dziękuję bardzo. Przepraszam, ale teraz nie mogę rozmawiać. – Przyśpieszyłam.
Przeszłam obok dwumetrowego banneru promocyjnego z dużym napisem „Tkacz cieni", czyli nazwą wernisażu Umbry, na którą świat czekał ponad rok.
Dostrzegłam kobietę w białym płaszczu, o której wspomniała Ava. Stała do mnie tyłem, więc nie potrafiłam jej rozpoznać. Długo nie pozostawiła mnie w niepewności, bo po chwili się odwróciła, jakby mnie wyczuła. Zatrzymałam się, rozpoznając znajomą twarz. Nie widziałyśmy się dwa lata, a mi wydawało się, jakby to były dwa tygodnie. Uśmiechnęłam się, bo takie niespodzianki mogłabym mieć codziennie.
Diana Caldwell. Kobieta, która mnie wychowała i uratowała od domu dziecka. Pomogła mi wejść w dorosłe życie i wpoiła wartości, którymi kieruje się po dziś dzień.
CZYTASZ
Z Tobą Piekło Jest Lepsze
Storie d'amore- Nie zamierzam dłużej tkwić z tobą w tym piekle. - Nie bałam się spojrzeć mu prosto w oczy. - Żałuję, bo z tobą piekło jest lepsze - powiedział, a jego usta wygięły się w uśmiech. Dark romans Obiecuję, że będzie mrocznie.