PONIEDZIAŁEK...
Dla nie których po prostu 1 dzień tygodnia a dla innych koszmar bo trzeba iść do szkoły... . Cóż kiedyś dla mnie chodzenie do szkoły było normą a,teraz... po prostu nie będę tego komentował...
Przebudziłem się w ten poniedziałkowy ranek i spojrzałem na telefon była 6:10 za 5 minut miał mi zadzwonić budzik przeczekałem je i wreszcie przyszedł znak,że muszę wstać to tego zakładu jakim jest szkoła.
-A ch#j dzisiaj nie wstaje!....
Powiedziałem do siebie w wtuliłem się w kołdrę mając nadzieje ,że każdy z domowników zapomni o moim istnieniu.By was nie męczyć nie mój plan się nie udał ponieważ po jakieś minucie mój tata przyszedł do mojego pokoju.
-Engel słońce wstawaj bo się do szkoły spóźnisz...|powiedział mój tata jak zwykle z flegmą.
-Tato?....
-Tak skarbie?...
-Mogę dzisiaj nie iść do szkoły nie czuję się dobrze...|powiedziałem licząc na to ,że mój tata pozwoli mi zostać w domu...heh...liczyłem na to... .
-Engel nie możesz zostać w domu...musisz iść do szkoły...
1./żart/
-Dlaczego...dlaczego ja?...
Dlaczego ja ,to taki paradokument a nie wymówka wstawaj leniu!|powiedziała moja siostra wbijając do mojego pokoju jak kurna do siebie...
-Pytał cię ktoś o zdanie bo ja napewno nie!?
-A ciebie!?
-A ciebie ktoś nauczył jak zamknąć mor-!? |wtedy nagle sobie przypomniałem ,że tuż obok mnie znajduję się mój tata.
-Zamknąć co Engel?
-ahhh już nic...|powiedziałem po czym wstałem z łóżka i poszedłem do łazienki a tata i Bobbles wyszli z mojego pokoju.
Gdy wszedłem do łazienki odrazu popatrzyłem w lustro...wyglądałem jeszcze bardziej źle niż po wczorajszym kacu,a moje włosy...
-Kurła po moich włosach bym się wszystkiego spodziewał ale to!?
-przecież ja wyglądam jak miotła...co jest...|wymrotałem do siebie.
-ehhhhh...dobra jak szybko się ogarnę to może jeszcze coś zrobię przed szkołą...|jak powiedziałem tak i zrobiłem.Po tym jak się doprowadziłem do porządku ubrałem się i sszedłem na dół.Zaszedłem,do kuchni gdzie czekała na mnie mama i Bubbles moja mama tym razem mi śniadania nie odpuściła i podała mi jogurt z płatkami bym co kol wiek zjadł,o dziwo zjadłem tego ranka całe śniadanie i dojadłem jeszcze batonika przy telewizorze.O 6:45 rodzice wyszli z domu do pracy,czy wspomniałem kiedyś ,że moi rodzice to nauczyciele? jeśli nie to teraz wam to powiem.Mój tata jest nauczycielem muzyki i dumnym wychowawcą klasy 5a natomiast moja mama jest nauczycielką plastyki i nauczycielką w klasie 1a gdzie tak w nawiasie powiem chodzi brat jednego z członków świętej trójcy.Mówiąc dalej idąc dalej/2. o 7:10 sprawdziliśmy czy mamy wszystko potrzebne do szkoły i po zamknięciu domu poszliśmy na autobus,w tym czasie modliłem się żeby świętej trójcy tam nie było bo oni też autobusem jeździli.Niestety wykrakałem i ta trójca się pojawiła ale na szczęście mnie i mojej sis nie zauważyli a, o 7:30 już byliśmy pod szkołą./1. Żart
Żart był inspirowany kawałkiem z pewnej książki pewnej autorki (dzięki mnie powstała 11 część tego dzieła i tam się ten żart pojawił).
/2.
„Mówiąc dalej idąc dalej" moje autorskie powiedzonko następujące słowa typu „wracając do" czy inne słowa tego typu.
/////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
Szkoła...ten głupi kó##idoł ...co jak co ale na tą placówkę nie będę patrzał jak wcześniej...nie po ty co się tu stało...
Standardowo jak wchodzisz do szkoły to witasz się z nauczycielami,kolegami z klasy i przyjaciółmi,grzechem jest przywitanie się ze swoim największym wrogiem ale święta trójca była temu przeciwna,i zaraz po tym jak wszedłem do szkoły lider trójcy przywitał mnie...
-Dzień dobry pokrako!1!1!1!|powiedział po czym potargał mi włosy i walnął z całej siły w łeb.
-Ahhhhh.....ty debilu to bolało1!!1!1|wykrzyczałem do tego pedała od rowera.
-ohhhh....ptasiego móżdżka to zabolało?...oj jo joi...jak mi przykro...|powiedział po czym roztargał moje włosy jeszcze bardziej ,i razem z resztą swojej bandy zaczął się śmiać.
Co jak co ale śmiech tych trzech debili zawsze przypominał mi śmiech hieny,takiej okropnej złośliwej i bezlitosnej hieny,która za wszelką cenę chciała by ci dowalić.
-musisz zawsze mi ubliżać!?
-tak muszę!...ponieważ nie mam kogo innego do gnębienia którego by to tak obchodziło...
-A pieprz się zgredzie!
-Tak?...ja zgred?...
-A w ryj chcesz!?|Wydarł się ten debil i,próbował przywalić mi.
-Aaaa!|wykrzyczałem po czym w ostatniej chwili odskoczyłem od niego ,a ten przywalił pięścią w szafkę.
-*aaaaaaa* k#rwa!1!1!1!
-ty gnido jak ci zaraz!1!1!
W tym momencie czułem przez chwile ,że mam srogo przerąbanie ponieważ ,on mnie powalił na podłogę i trzymał mocno tak żebym mu nie uciekł ale...
-Haha! i co teraz nasz Engelusiek powie?
-...Tienes un problema serio, amigo..../3.
-Że co!?
-Aaaa!
Tak możliwe ,że dałem mu plaskacza...ale naprawdę zasłużył se na niego...możecie mi nie wierzyć albo wierzyć co kto woli...
Pewnie się teraz zastanawiacie czemu się z nimi tak nie lubię?
Otóż już od przedszkola się tak nienawidzimy.Heh gdybyście chodzili do mojej szkoły imiona takie jak Oliver,Zip i Edward słyszeli codzień to są właśnie imiona członków świętej trójcy.Oliver jest najstarszy z nich najwyższy,i jest liderem potem jest Edward taki można powiedzieć mózg (chociaż nie wiem czy można u nich tak go nazwać) całego team'u ,taki szurnięty naukowiec który zna wszystkie wzory na chemii powiem wam też ,że kiedyś konkurował z Claire o to kto jest mądrzejszy z chemii w,sekrecie powiem wam,że wygrała wtedy Claire...tak wiem posiadanie mamy chomiczki robi swoje.Ostatnią najmłodszą i najniższą z team'u jest Zip ,mogę powiedzieć o niej tyle ,że ma młodszego brata który jest w kl 1a nazywa się Chip,wybudowała wieki statek piracki i pływała nim w basenie szkolnym...są też pogłoski ,że podobno wpiepszała rybki z akwarium ale lepiej się w ten temat się nie zagłębiajmy ok?....mówiąc jeszcze o niej wydaję się być najbardziej rozsądna z całej trójcy o to jest wyczyn...o i jeszcze kiedyś się lubiliśmy ale to temat na inny raz.../3.Tienes un problema serio, amigo -(tł z Hiszpańskiego)masz poważny problem kolego.
/////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
Hejka chciałam przeprosić ,że tak późno wstałam rozdział ale mam co chwile jakiś sprawdzian,kartkówkę czy inne pracę klasowe i mam mało czasu by zająć się książka
dziś daje wam połowę rozdziału i może jeszcze w tym tygodniu dorobę 2 połowę i wam ukażę się cały 3 rozdział.
To by było na tyle papatki<3