Lilith
Nawet nie wiem kiedy, wróciłam do domu i jak. To pytanie błądziło. Otworzyłam oczy i ustawiłam się do pozycji siedzącej. Zdałam sobie sprawę, że to nie mój dom.Gdzie ja kurka jestem?
- Co do kurwy.- wstałam zdążyłam zauważyć, że nie byłam w swojej sukience. Miałam na sobie, jakiś czarny za duży t-shirt.
- Wstałaś już?- wysoki chłopak wyszedł z łazienki. Nie więdłam kim on jest. Co ja tu robię. Gdzie ja jestem.
- Czy my, Umm.- spojrzałam momentalnie na łóżko. Czy ja wczoraj straciłam dziewictwo..?
- Nie, do niczego nie doszło. Nie pieprzę się z pierwszą lepszą kobietą. Jestem ułożonym psychicznie facetem. A jeśli chodzi o to co tu robisz tooo Umm.- odparł
Wszystko z wczorajszego wieczoru, zaczęło mi się przypominać.
- O matko.- Powiedziałam, przejeżdżając rękami po twarzy.
Mężczyzna zaczął się lekko śmiać. Mi w ogóle nie było do śmiechu. Stałam w samej koszulce, na sierotku jebanego pokoju. Czułam się nie komfortowo.
- Jestem Olivier Doll.- przedstawił się.
Chwila co?
Nie, nie możliwe, on nie może być bratem Liam'a to po prostu nie możliwe. Oni nawet nie są do siebie podobni. Matko czemu mam słabość do nich. Tak wiedziałam, że Liam ma jeszcze 4 barci, ale nie widziałam, że typ, z którym się prze lizałam to jego jebany bart. Matko co ja zrobiłam.
- Chwila jesteś bratem.. Liam'a Dell..?- spojrzałam na chłopaka.
- Tak. Skąd to wiesz?- I w tym momencie zrobiło mi się gorąco.
Japierdole..
- Nie ważne.-
-Nie no powiec.- podszedł do mnie. Był na tyle blisko, że zdałam poczuć jego woń papierosów zmieszanych z kawą. Podobał mi się ten zapach. Złapał mnie za żuchwę. Momentalnie gęsia skóra pojawiła się na moich rękach. Teraz było mi jeszcze bardziej gorąco.
- No więc, powiesz czy mam cię do tego zmusić.- patrzyliśmy sobie głęboko w oczy. On i Liam byli podobani charakterami, teraz to zauważyłam.
Bałam się mu powiedzieć prawdę, bo co jeśli on nie bawi się w to co Liam. A jak zareaguje jeśli powiem, że patrzy właśnie płatnej morderczyni w oczy. Założyła bym się, że zareaguje jak jebany Ares.
- Pracuje dla niego.- wymamrotałam. Kącik jego ust uniósł się w górę.
- Jasne. Nie była byś do tego zdolna.-
Czyżby?
- A poza tym Liam nie przyjmuje kobiet, więc nie kłam i mów prawdę. Skąd go znasz. Jesteś szpiegiem? Dla kogo pracujesz.- ścisną mnie mocniej, trochę zabolało.
- Mówię prawdę mogę to udowodnić.-
masz u mnie minus Olivier
- No więc śmiało. Może hmm zadzwoń do niego. Założę się że robisz to tylko dla tego, bym nie zrobił ci krzywdy. Kłamiesz, że znasz Liam'a nie ładnie suczko.-
JEBANY!
W jednym momęcie wyjęłam telefon i wybrałam numer Liam'a. Zaczęłam dzwonić i włączyłam na głośno mówiący. Myślałam, że nie odbierze. Ale w jednym momęcie usłyszałam głos Liam'a.