-Doknes-
Podczas gdy całowałem się namietnie z Karolem, kątem oka dostrzeglem jak jakas postac wpatruje sie we mnie z daleka. Instynktownie oderwałem sie od Dealera i spojrzałem uwaznie po czym uslyszalem:
-Damian wszystko okej? Co ci jest?Czulem jak krople potu gromadza sie na moim czole poczym złapałem Karola za nadgarstek i pociągnąłem go spowrotem do domu. Wiedzialem ze ta postac tuz przy ogrodzeniu to nie jest jakis zwykly przechodni... byl to jeden z fanow i cos czulem ze na zwyklym przylapaniu sie nie skonczy. Wieczorem gdy Karol i ja troche sie wyluzowalismy (chill guy reference??) postanowilem sprawdzic skrzynke pocztowa z czystej ciekawosci. Nie zdziwil mnie widok czarnej koperty i wiedzialem dokladnie od kogo byl. Poszlem do toalety gdzie mialem troche prywatnosci i otworzylem powoli koperte. Na czarnej, ponurej kartce bylo napisane czerwonym dlugopisem: „Jeśli nie chcesz zeby wszystko sie wydało to lepiej zostaw Karola albo skrzywdze was obu"
Dostalem gesiej skorki na mysl ze cos moze sie stac Karolowi. Szybko i tajemnie wyszlem z toalety i postanowilem zadzwonic na policje jak kazdy rozsadny czlowiek. Niestety jak to na polska policje przystalo, powiedzieli mi tylko ze potrzebuja wiecej danych wiec moze zajać to troche czasu. Od tego momentu wiedziałem ze jestem zdany tylko na siebie...
Przed spaniem poszlem pogadac chwile z karolem o tej sytuacji modlac sie ze nic mu sie nie stanie. w srodku nocy obudzilem sie zalany zimnym potem, nie w swoim lozku a w zimnej, brudnej piwnicy
bylem rozkojarzony i nie wiedzialem do sie dzieje, ale rozmazanym wzrokiem z przerazeniem widzialem jak zbrojone drzwi piwnicy otwieraja sie, i wychodzi zza nich mezczyzna, moj oprawca.
Jego wyglad przyprawial o obrzydzenie - byl wysoki i gruby, zdecydowanie silniejszy ode mnie, co jeszcze bardziej mnie przerażalo, mial dlugie, niezadbane ciemne wlosy i podobna brode. wygladal jakby nie myl sie jakis czas ale przez silna juz woń smutnej, wilgotnej piwnicy na szczescie nie czulem jego odoru??? - wreszcie sie obudziles, kicimisiu
h - o co chodzi chuju!!! gdzie ja jestem!!!
??? - nie zamartwiaj sie o to koteczku...porywacz podszedl po mnie z najbardziej oblesnym usmiechem jaki widzialem w zyciu, zaczalem panicznie krzyczec o pomoc, ostatnie co widzialem to jak porywacz zblizajac sie do mnie coraz bardziej smieje sie i kleka przed krzesłem do ktorego byłem przywiązany i przlozyl do moich ust chusteczke ktora miala slodki zapach a potem urwal mi sie film.