Droga Charlotte
Znalazłem pewien cytat, który chciałbym ci napisać ,,Jedną z najdziwniejszych rzeczy w życiu jest to, że będzie ono parło do przodu, ślepe i nieświadome, nawet gdy nasz prywatny świat - nasza mała wykrojona przestrzeń - jest niszczona przez kataklizmy, a nawet się rozpada.''* On jest taki prawdziwy, gdy mój świat rozpadł się ponad cztery miesiące temu inni żyli własnym życiem nieświadomi tego co stało się w moim. Pewnie by ich to nawet nie obeszło, stwierdziliby, że inni przeżywają gorsze tragedie, ale jak można porównywać tragedie innych ludzi. W końcu każdy z nas w pewnym momencie przeżywa swój własny koniec świata i nikt nie ma nas z tego powodu prawa oceniać ani porównywać z innymi.
Nadal ciężko mi uwierzyć, że nie ma cię ze mną już tyle czasu, nie rozumiem tego. Gdyby twoja śmierć miała jakiś głębszy cel może byłoby mi łatwiej, ale ty po prostu znalazłaś się w nieodpowiednim miejscu i czasie, więc jak mam się z tym pogodzić? Cały czas się zastanawiam co by się stało gdyby ten dzień potoczył się inaczej, ale nie cofnę czasu, żeby się tego dowiedzieć nie ważne jak bardzo bym tego chciał.
Tak jak pisałem wcześniej odwiedziłem twoją mamę, znalazła w twoim pokoju kilka rzeczy, które należały do mnie i parę twoich rzeczy, które chciała mi dać. To miłe, że pomyślała o tym. Możesz być z niej dumna, jest bardzo silną osobą. Ciężko jej, ale stara się być silną dla Eleny. Ona jeszcze nie rozumie co się z tobą stało. Zapytała mnie kiedy w końcu wrócisz, bo za tobą tęskni i nie ma się z kim bawić. Powiedziałem jej, że na razie nie wrócisz, bo jesteś razem z waszym tatą w pewnym miejscu z którego ciężko wrócić. Obiecałem jej, że będę do niej przychodził i się z nią bawił chociaż tyle mogę zrobić. To niesprawiedliwe, że twoją rodzinę spotkało tyle nieszczęścia. Gdy inni nie odczuwają wcale smutku, inni dostają go aż za dużo. Życie jest niesprawiedliwe.
Zaopiekuję się nimi Char, obiecuję ci to. Przeprosiłem twoją mamę za to co cię spotkało, ale nie chciała tego słuchać. Powiedziała mi, żebym przestał się obwiniać, bo to nie moja wina i po prostu tak musiało się stać, najwidoczniej byłaś bardziej potrzebna w niebie niż na ziemi. Popłakałem się, myślałem że nie mam już czym, ale siedziałem z nią i płakałem jak małe dziecko. Twoja mama to mądra kobieta, poprosiła żebym je czasem odwiedzał, bo w domu jest pusto bez ciebie. Postaram się je odwiedzać jak najczęściej. Przez te miesiące byłem tak pogrążony we własnym smutku, żalu i nie zauważyłem, że innym też jest ciężko. Myślałem tylko o sobie i o tym jak mam sobie radzić, ale teraz to się zmieni.
Michael
* Lauren Oliver - Delirium
CZYTASZ
Always and Forever // Michael Clifford
Fanfiction(...) odchodząc zabrałaś moje serce, a bez serca nie da się funkcjonować