*27*

74 3 0
                                    

Weszłam powoli do mojego mieszkania. Powoli ściągnęłam buty, a następnie usłyszałam odgłos małych stópek mojej córeczki, biegnącej do mnie z najpiękniejszym uśmiechem na świecie. Rzuciła mi się na szyję i mocno się przytuliła, ponieważ bardzo długo się nie widziałyśmy. Tego dnia Darcy została pod opieką swojej chrzestnej- Gemmy, która odwiedza nas przynajmniej raz na dwa dni. Bardzo rozpieszcza moją córkę, bo kocha ją nad życie, z resztą ze wzajemnością. Niosąc Darcy na rękach weszłam do kuchni, w której stała dziewczyna z ogromnym uśmiechem na ustach.- O! Już jesteś! Ta twoja córka to jest czysty anioł!- Mi to mówisz?- zapytałam z bananem na ustach- przecież ja to wiem od zawsze. Dzięki, że z nią dzisiaj zostałaś, no bo wiesz... nagły dyżur. Jak ja ci się odwdzięczę! Tyle mi pomagasz.- No wiesz, ktoś musi. Jak nie mój brat, to jego cudowna siostra!- posłała mi chytry uśmieszek z dopiskom „ Ha! To ja jestem tym lepszym z rodzeństwa".- A Propos twojego brata, spotkałam go dzisiaj.- Żartujesz??- wykrzyknęła zdziwiona.- Niee, po co miałabym żartować. Prawie bym się wsypała z Darcy!- Jak to? Jak go spotkałaś opowiadaj!- powiedziała zniecierpliwiona.- Dostaliśmy wezwanie do jakiejś dziewczyny co zemdlała. Pojechaliśmy, a tam jakaś modelka , co zemdlała na sesji, więc badam ją, Na szczęście żyje. Miała po prostu anoreksje i prawdopodobnie bulimię. No ja nie wiem, co się teraz z tymi dziewczynami dzieje...- zamyśliłam się.- Gadaj o Harry'm, a nie o jakiejś anorektyczce!- No i siadam przy stoliku, zaczynam wypisywać kartotekę, nagle on do mnie podchodzi. Na początku mnie nie poznał, chwilę pogadaliśmy i mówię mu, że potem chcę iść na medycynę, ale jak Darcy podrośnie. A on się pyta , kto to Darcy. Powiedziałam mu, że to mój mały pies, a Michael, takie zdziwienie i pytanie: „ To ty masz psa?". Mówię ci, to było straszne!- Wow, serio dziwnie. Ale żeby powiedzieć, że moja ukochana siostrzenica to szczeniak?!!- Oj nie przyszło mi nic innego do głowy! – powiedziałam i usiadłam wygodnie przy stole- Zrobiłaś coś do jedzenia?- zapytałam z miną szczeniaczka.- Pewnie! Masz makaron ze szpinakiem w garnku. Ja już muszę się zbierać niestety, ale może jutro wyjdziemy na spacer z Darcy? O 15:00? Pasuje ci?- zapytała żegnając się.- Pewnie, to o 15:00 w tym parku, przy moim bloku? Zapytałam zapychając buzię makaronem?- Tak!- dała mi jeszcze szybkiego buziaka w policzek i pognała załatwiać swoje sprawy . Ja po zjedzeniu poszłam bawić się z moją córką, a wieczorem wykończone zasnęłyśmy.


Przepraszam za tak długą nieobecność. Wiecie jak to jest. Wakacje, plaża, zero wolnego czasu. Pozdrawiam! M.

"Marzenia"  h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz