Rozdział 19 Lorenzo

64 4 2
                                    

Razem z rodzeństwem siedzieliśmy w ogrodzie i jedliśmy ciasto Arrew cały czas siedział obok mnie i trzymał swoją ręke na moim kolanie nie przeszkadzało mi to za bardzo chodź pewnie parę miesięcy temu bym ją strąciła.

Strasznie mi się nudziło może zachwoywałam się jak małe dziecko ale rozmawiali tylko o pracy a mnie to nie za bardzo interesowało.

Dla tego wstałam od stołu i postanowiłam się przejść Arrew nawet nie spojrzał w moją stronę kiedy się podniosłam u skierowałam się w stronę psa który leżał obok jakiegoś mężczyzny nie znałam go już chciałam się cofnąć ale wtedy usłyszałam swoje imię.

Spojrzałam w stronę obcego bo to on właśnie mnie zawołał.

- Nie poznajesz brata? - zapytał a ja otworzyłam szerzej oczy - no co tak się patrzysz podejdź tutaj przecież cię nie zjem siostro.

Stałam w miejscu i nie wiedziałam co mam robić mogę krzyczeć ale jeżeli ma pistolet to mnie po prostu zastrzeli.

- Czego chcesz? - zapytałam.

- Pogadać z tobą w końcu nigdy tego nie robiliśmy.

Nie chciałam tego robić ale kiedy usłyszałam jak Arrew mnie woła i odetchnęłam z ulgą bo nie odpuści puki mnie nie znajdzie.

- Dobrze możemy ale wyżuć broń na ziemię muszę być pewna że nic mi nie zrobisz - rozkazałam a on patrzył na mnie z niedowierzaniem.

- Chyba se żartujesz skąd niby ja mam wiedzieć że ty nie masz broni w końcu mieszkasz z Arrewem który ma je wszędzie.

- Nie mam broni bo zawsze jak ją miałam to dla mnie to się źle kończyło więc o to nie musisz się martwić.

- Kelly! - krzyknął znowu Arrew.

- Ani się waż - zagroził i wyciągnął pistolet.

- O tu jeste... - nie dokończył bo zobaczył broń która celowała w moją głowę.

- O witaj Arrew co tam u ciebie? - zapytał ironicznie.

- Zostaw ją nic ci nie zrobiła - odezwał się Arrew do Lorenzo.

- Jej matka mnie zostawiła jak byłem mały a jak kiedyś do niej przyszedłem to się mnie wyrzekła i powiedziała że mnie nie zna - kiedy usłyszałam że wspomniał o mojej przyszywanej matce ciekawiło mnie co się teraz z nią dzieje może sobie kogoś znalazła albo mieszka sama bo Liv pewnie wróciła do siebie.

- Właśnie jej matka która i tak nie była jej matką więc o co ci chodzi Lorenzo?

- Przyjechałem zabić twoją dziewczynę ale teraz wsumie zabije całą te twoją rodzinkę.

Zamarłam kiedy zobaczyłam że wyciągnął drugą broń i we mnie ją wycelował.

Wdech i wydech Kell jak nie panikuj Arrew zaraz coś zrobi na samym przodzie domu masz przecież mnóstwo kryminalistów - dziwnie to zabrzmi ale jakoś mnie to uspokajało.

- Nie rób tego Lor chyba nie chcesz mieć kolejnych ludzi na sumieniu - odezwałam się chciałam go uspokoić.

Kiedy chciałam coś jeszcze powiedzieć usłuszałam huk tak głośny że aż opadłam na ziemię i zatkałam uszy oraz zakmnęłam oczy bo bałam się zobaczyć co się stało.

- Hej już spokojnie - powiedział do mnie Arrew a ja otworzyłam oczy.

Spojrzałam w stronę Lorenza i zobaczyłam pełno krwi oraz ciało na ziemi nie wiedziałam co się stało.

- Nic wam nie jest? - zapytał zaalarmowany Kuba a zaraz obok niego pojawili się moi bracia oraz mama.

- Wszystko dobrze sam sobie strzelił w głowę.

Spojrzałam w stronę ciała i od razu zrobiło mi się niedobrze odwróciłam się w drugą stronę żebym nie musiała na niego patrzeć.

- Weźcie to ciało gdzieś dajcie - rozkazał Arrew a ja skierowałam się razem z nim do auta.

Starałam się opanować oddech ale było to bardzo ciężkie przecież to już kolejna śmierć którą widziałam na swoich oczach.

- Już wszystko dobrze Kell - uspokajał mnie i przyciągnął do siebie.

Objełam Arrewa i zaczełam płakać kolejna śmierć i kolejna trauma.

- Już jest dobrze kochanie nic ci już nie grozi - uspokajał mnie Arrew głaszcząc po włosach - i wiesz co mam dla ciebie dobrą wiadomość będziesz sobie mogła wychodzić z domu ale z ochroniarzem bo nie wiem czy jesteś w stu procentach bezpieczna.

Ta informacja poprawiła mi od razu humor.

- Wiesz co? - bałam się tego powiedzieć ale nie mogłam tego dłużej trzymać w sobie.

- No co tam?

- Zaczynam coś do ciebie czuć - przyznałam się i czułam że się czerwienie ze wstydu.

- To znakomicie Kelly jeszcze parę miesięcy i zostaniemy małżeństwem z trzema kotami - zaśmiał się.

- Miałeś mi opowiedzieć historię jak to Liv i moja mama przeżyli - przypomniałam sobie.

- Na samym początku je znalazłem i wiedziałem że pewnie twoi bracia je zabiją więc powiedziałem im plan Liv dostała w głowę ale tak zabezpieczyliśmy jej całe ciało że jak któryś z nich strzelił żeby ich nie zabił a twoja matka dostała w brzuch a pod koszulką miała kamizelkę przeciw kulą i woreczek z farbą oby dwie udawały że nie żyją i wyszło im to bardzo dobrze a potem położyli je przy brzegu rzeki więc odrazu je uratowaliśmy z moimi ludźmi a twojemu ojcu nie pomogłem bo też mi wisiał hajs więc było mi to na rękę

Skomplikowane to wszystko było ale ogólnie nasze życie było skąplikowane.

Kiedy się uspokoiłam Arrew usiadł za kierownicą i ruszyliśmy.

- A wiedziałaś że Luca ma dziewczynę i nawet się stara nazywa się Claudette twój brat oszalał na jej pukcie co chwilę daje jej kwiaty i kupuje czekoladki.

Nie spodziewałam się że Luca potrafi być taki romantyczny w końcu pamiętam jak traktował mnie na samym początku a tu nagle taki romantyk.

Jechaliśmy z pół godziny i gdy weszłam do domu przywitały mnie trzy kotki które zaczeły przytulać się do mojej nogi były urocze kiedy ściągnęłam buty podeszłam do szafki i dałam karmę do misek rzuciły się odrazu a ja poszłam do kuchni ugotować nam coś z Arrewem.

Postanowiłam zrobić naleśniki bo one wychodziły mi najlepiej a od kąd Arrew zwolnił młodą sprzątaczkę bo się do niego przystawiała ja gotowałam w domu bo Arrew był wiecznie zajęty swoją pracą.

Wziełam mleko mąke jajka i wodę i wszystko to wsadziłam do miski w której potem miksowałam ciasto puki nie miało grudek a następnie dałam ciasto na patelnię i usmarzyłam przygotowałam dżem truskawkowy.

Przyniosłam mu tacę do biura i już chciałam odejść ale wtedy chłopak mnie zawołał.

- Gdzie chcesz lecieć na wakacje? - zapytał a ja już znałam decyzję bo od dziecka marzyłam żeby tam polecieć.

- Ibiza - odpowiedziałam odrazu.

- Już rezerwuje hotel.

***
Do końca książki zostało już maksymalne dwa trzy rozdziały plus Epilog będe miała też małą niespodziankę ale ją zdradzę już wam nie długo mam nadzieję że rozdział się spodobał

Zostałam porwana 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz