rodział 3

10 2 0
                                    

★★★

Przepraszam za błędy i nie dociągnięcia.

★★★

Dalia POV

Siedziałam razem z Patrycją w niewielkiej kawiarni obok szkoły. Choć kawiarnia była mała, i nie byla mniejscem gdzie zawsze jest pełno ludzi , miała nie zaprzeczlny urok.
Wnetrzne kawiarni bylo utrzymane w roznych odcieniach koloru szarego,  na scianach bylo pelno zdjęć z najróżniejszych zakątków świata. Fotele i kanapy byly obite czarną skórą a stoliki wykonane z drewna o.odcieniu ciemnego brązu. Na kazdym stoliku stał maly sztuczny bukiecik z fioletowymi kwiatami.

Usiadłyśmy z Patrycją do jednego z stolików i od razu podeszła do nasz kelnerka.

- Dzień dobry, czy mogę przyjąć zamówienie?

- Oczywiscie - odparłam z uśmiechem. - ja poproszę gorącą czekolade z cynamonem.

- to samo poproszę. - powiedziała Patrycja

- za chwile przyniosę zamówienie - powiedziała kelnerka.

Kiedy kelnerka odeszła Patrycja zaczeła się na mnie gapić.

- co się gapisz? - zapytałam

- no opowiadaj.

- Chcesz dłuższą wersje czy krótszą?

- oczywiście że dłuższą, chce znac wszystkie szczegóły - odpowiedziała z uśmiechem.

- Dokładnie sześć miesiecy temu zadzwonił do mnie ojciec i powiedział ze jestem mu potrzebna. Wiem, ze było jeszcze 3 miesiące szkoły ale w końcu to moj ojciec - powiedzialam z westchnieniem - powiedział ze jeden z jego wspólnikow podawał informacje na temat przeworzenia towaru, jednemu z szefów który konkuruje z naszym kartelem. Towar był przewożony z Pekinu do głównej siedziby w Tokio. Podczas jednego z przwozów towar nie dotarł na miejsce. Zdarzało sie to co drugą wysyłkę towaru. Wiec polowa z naszych zapasów została ukradziona przez inny kartel. Ojciec był bardzo zbulwersowany calym zdarzeniem więc postawnowił poprosić o pomoc mnie. - przerwałam na chwile kiedy kelnerka przyszla z szklankami wypełnionymi gorącą czekoladą. Upiłam łyk ze szklanki i opowiadałam dalej -  moim zadaniem bylo dowiedziec sie kto nas sypnął oraz ktory kartel przechwycil nasz towar. Z uzyskaniem informacji na temat ukradzionego towary nie bylo problemu. Wystarczylo wlamac sie do sieci kartelow ktorych bylo 5 i sprawdzic ile towaru przybylo.  Z wlamaniem sie do systemu pomogl mi oczywiscie Gabriel. Moj brat. Pamietasz jak mowilam ci ze zaden czlonek naszej rodziny ktory pomaga nam w prowadzeniu kartelu nigdy nie tknal towaru? - Patrycja kiwnela w zamysleniu glową. - Gabriel niestety jest wyjątkiem - jęknełam - kiedy przyjechalam był w totalnej rozsypce. Nie umiał wytrzymac nawet poł dnia bez działki albo blanta. Najbardziej zdziwilo mnie to ze ojciec nic z tym nie zrobil. Kiedy mu powiedzialam ze z Gabrielem jest coraz gorzej, powiedział tylko ze sam sie tak ustawil to teraz jest to jego problem. Wyglądało na to ze miedzy moim bratem a ojcem doszlo do jakiejs klotni. Ojciec nigdy nie pozwolilby ze ktores z nas zaczelo brac. Zresztą sama go znasz i wiesz jak jest. Gabriel nie chce mi powiedziec dlaczego zaczął, nie chciał wogóle ze mną rozmawiać. Kiedy przyjechalam nawet nie przyszedl sie ze mną przywitac. Postanowilam ze ja go wyciagne z tego gówna bo moj ojciec raczej sie do tego nie kwapił - powiedzialam z przekąsem. - na poczatku bylo bardzo ciezko. WIesz jak to z tym jest. Latwo zaczac ale skonczyc juz trudniej. Bylam przy nim kiedy byl na glodzie. Kiedy praktycznie dusil sie swoimi wymiocinami. Nie raz od niego dostalam jesli nie chcialam dac mu towaru. Kiedy bylo z nim juz w miare dobrze i ograniczyl branie do dzialki raz na 2 dni poprosilam go o pomoc z wlamaniem do sieci tych pieciu karteli. Nie robil problemu. Zajelo mu to 5 godzin ale sie udalo. Odpowidzialny był za to kartel z siedzibą w hong kongu nalezoący do kwon ji yanga. Wiem ze nie znasz. Sama sie nie spodziewalam bo jest to malo znaczaca grupa. WIecej roboty mialam z wyczajeniem osoby ktora nas sypnela. Razem z Gabrielem wymyslilismy ze sprawdzimy wszystkie osoby biorace udzial w przemycie towaru przez japonska granice. Osób tych bylo 6 kazda z tych osob byla szpiegowana az w koncu odkrylismy ze byl to doradca mojego ojca. Podczas moich rozmow z Gabrielem dowiedzialam sie ze interes ojca coraz bardziej pod upada. Narobil sobie wielu wrogów. Gabriel wspomnial nawet o zamachu na jego zycie kiedy siedzial w swoim biurze. Informacje na temat calej tej sytuacji z kradzionym towarem przekazalam mojemu ojcu. Przy nastepnym przewozie do ciężarówki wsiadło 5 ludzi mojego ojca którzy byli uzbrojeni po zęby. .Akcja zakonczyla sie z powodzeniem. Nie bylo juz problemuz przwożeniem towaru. Oczywiscie nie byl to koniec problemów. Nie dlugo po udanej akcji,  moj ojciec zostal zamordowany. Oczywiscie wszystkie slady wskazuja na wypadek samochodowy ale ja wiem ze to tylko jest tak ustawione. Moj ojciec jechal wlasni do hong kongu kiedy jego samochod po prostu wybuchl. Nie bylo znaczacych sladow na to ze zostala podlozona bomba.  Ale ja wiedzialam.  To nie mogl byc wypadek. I wlasnie w ten sposob w ciagu 6 miesięcy ja i Gabriel zostalismy właścicielami najwiekszego kartelu narkotykowego w azji. Ze względu na to ze Gabriel nadal był  uzależniony oby dwoje postanowilismy ze pojdzie na odwyk. Byl tam 2 miesiące. W tym czasie ja zajmowalam sie działalnością kartelu. Jedyną pomocą byla wiadomosc od ojca. Oraz informacje zawarte w testamencie. Dzieki mnie kartel zaczal znowu prosperowac na jakims poziomie , jak Gabriel wrocil z odwyku ja wrocilam tutaj. Koniec.

Szczeka Patrycji wlasnie znajdowała sie na podlodze.

***

Natan POV

No to sie wkopalem. Nie wiem co mam powiedziec mojemu przyjacielowi. Wiesz co bo mi sie dalia podoba i ten nie pojdziesz z nią nigdzie. Kolejnym problemem jest Laura. Musze z nią zerwać. Znając ją zacznie robić sceny. No ale co ja zrobie? Kolejna glupia laska ktora mysli ze mi na niej zalezy. Najsmieszniejsze jest to ze laska na ktorej naprawde mi zalezy ma mnie gleboko w dupie. Taka ironia.

Po lekcjach wsiadlem w samochod i pojechalem do galerii chandlowej kupic sobie tą bluze.

Chcialbym wiedziec jak rozkochac w sobie Dalie. Nigdy nie staralem sie zbytnio w stosunku do innych dziewczyn wiec sie na tym nie znam. Ha zacznijmy od tego ze wogole sie nie staralem. 

- czesc Nate - powiedziala Laura kiedy stalem przy bluzach zastanawiajac sie ktora bedzie mi najbardziej pasowac.

- czesc Laura - westchnąłem.

- czemu wogule sie nie odzywasz ? - spytala Laura wydymajac usta i wieszając mi sie na ramieniu.

- jestem ostatnio zajety. - odparlem znudzony.

- dla mnie nie masz czasu? - spytala zadziornie

- Laura skończ - powiedzialem , pierwszy raz zaszczycając ją spojrzeniem.

laura byla ubrana w czarną bokserke ktorej dekolt obszyty byl czarną koronką i jeansowe spodenki.

- Jeju ,Nate wyluzuj-  powiedziala ze smiechem .

- nie , posluchaj koniec z nami.

- hahaha chyba sobie kpisz

- mowie serio, to koniec , nara

- ty zartujesz, niby dlaczego? Zrobilam ci cos? Dobrze wiem ze do mnie wrocisz.

- Laura wypierdalaj.

- to przez nią prawda? Przez tą dziwke co wyjechala na pol roku?

- nie nazywaj jej tak - warknąłem

- pożałujecie za to oboje.

- ciekawe jak. - prychnąłem.

- hahahh wiesz dobrze ze to nie koniec. Wrocisz do mnie. Wiem o tym.

- Zegnaj Laura - powiedzialem idąc na parking. Bluze kupie kiedy indziej nie bede sie z nią użerać.

- jeszcze z toba nie skonczylam ! - krzyknela za mną

- ale ja z tobą skoczylem - powiedzialem cicho ,wsiadlem do samochodu i odjechalem.

★★★★★★

niedopowiedzianeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz