5

150 18 2
                                    

Ciepły, słoneczny dzień w Melbourne, godzina 7:30 a ja już na nogach. Przygotowałem dla nas kawę, a o jedzenie, niech sami się martwią. Zapewne po drodze do studia, zajedziemy do McDonald's jak zawsze. Max jeszcze śpi, więc niech spokojnie się wyśpi, a ja się ubiorę. Narzuciłem na siebie koszulę w kratę, założyłem czyste bokserki, i czarne, wycierane rurki. Włosy lekko zmierzwiłem, po czym zrozumiałem, że ten kolor, nie pasuje do mojego dzisiejszego stroju, więc koszulę zamieniłem na czarny podkoszulek, z napisem Green Day. Luke również już się obudził, więc kiedy zszedłem na dół, a on pił właśnie kawę, którą sobie przygotowałem, ponieważ piję z inną dawką cukru, niż reszta. Pokręciłem głową, i westchnąłem. Zabrałem mu kubek, i upiłem łyk, po czym położyłem naczynie na blacie.

Reszta chłopaków, również zdążyła się obudzić, oraz wypić swoje napoje. Ziewnąłem, ponieważ byłem tak bardzo nie wyspany. Nie dość, że poszedłem spać po trzeciej, takie życie gwiazdy, musiałem dobrze nastroić nową gitarę, oraz chwilę popisałem na twitterze, wracając do rzeczy, nie mogłem zasnąć, a bardzo wcześnie się obudziłem. 

- ktoś chyba coś robił w nocy, ale cicho było. - zaśmiał się Ash, po czym do mnie mrugnął. Przewróciłem tylko oczami, i pobiegłem do pokoju. Obudziłem małego, i przygotowałem mu ciuchy, zdecydowanie musimy iść po nowe rzeczy dla niego, ale to już po wywiadzie. Jest już dziewiąta, a my o dziesiątej wchodzimy na wizję, dlatego szybko z Maxem się wyrobiliśmy, i pojechaliśmy do studia. 

- Dobra Maxik, ty sobie posiedzisz tutaj na kanapie, i pooglądasz, tam masz telewizor - wskazałem ręką urządzenie, wiszące na ścianie - i poczekaj na nas, zgoda? 

Spytałem,a on pokiwał głową na tak. Wypuściłem powietrze z ust, po czym wstałem, i podszedłem do chłopaków. Poklepali mnie po ramieniu, kiedy zauważyli, że się stresuję, i usiedliśmy. Po jakiś dziesięciu minutach, rozdano nam paletki, tak, paletki. Z jednej strony, było tak a z drugiej nie. 

- Dobra, do jest fanowska edycja, czyli wszystkie pytania są od fanów. Jesteście gotowi? - powiedział, i spojrzał po każdego z nas, a nasze paletki wskazywały tak. 

- okej, pierwszy pytanie, czy kiedykolwiek, pocałowałeś osobę, która tutaj siedzi? - w sumie, wszyscy pokazali na tak. Ja całuję się z Lukiem codziennie, a Ash z Calumem, ciągle nam dogryzają, cmokają się w usta. Wygląda to komicznie. 

- pytanie drugie, czy kiedykolwiek, płakałeś, bo stęskniłeś się za rodziną? Zaczynacie dopiero, więc zrozumiem, jeśli nie. - na początku, wszyscy pokazywali tak, lecz w pewnej chwili Ashton zmienił na nie, a my się zaśmialiśmy. 

Padło jeszcze kilka innych pytań, a po chwili byliśmy już wolni. Max podbiegł do nas, a Luke wziął go na ręce. Wokół nas, zrobiła się grupka dziewczyn, proszących o zdjęcie lub autograf. Z tym również szybko się uporaliśmy.


***

Po skończonych zakupach, które trwały około godziny, byliśmy już w domu, siedzieliśmy na kanapie, zajadając się pizzą. Spojrzałem na szczęśliwego Maxa, który właśnie bawił się swoimi nowymi zabawkami, zaśmiałem się, widząc minę Caluma, a on puścił mi oczko. Przewróciłem oczami, i usiadłem obok Luke, lub raczej na nim, bo nie było już miejsca. 

- Luke? Skarbie? - spojrzałem w jego niebieskie jak ocean oczy, jego uśmiech, który potrafił mnie rozśmieszyć, oraz spowodować płacz, tym razem nie chciałem się z nim kłócić, więc porzuciłem pomysł o porozmawianiu. Musnąłem lekko, jego usta, zahaczając o jego kolczyk, na co z jego ust wydobył się cichy jęk. 

Chłopaki wybuchnęli śmiechem, kładąc się na podłodze, a ja postanowiłem zrobić im na złość, i zacząłem się na nich kłaść, ciągnąć Luka za sobą. Zaśmiałem się, widząc ich nie zadowolone miny.

- Dobra chłopaki, zbieramy się! 


*****

- To był najlepszy koncert ever! - usłyszałem krzyk kilku dziewczyn, więc się odwróciłem. Wszystkie chciały się przytulać, oraz zdjęcia i autografy. Zrobiliśmy co trzeba, i już po chwili, mogliśmy w spokoju posiedzieć w garderobie, i się przebrać. Jutro, lecimy do Brisbane, więc czeka nas około 2 godziny lotu. Do domu wróciliśmy jakoś o 1 w nocy, Max już dawno spał, a my wypiliśmy po szklance piwa, i położyliśmy się spać. W końcu jutro wstajemy o szóstej, i idziemy zwiedzić Brisbane. 

________________________________________

Ok dzisiaj słaby, bo nie moge się skupić, mam solo dm z Ashtonem i nie moge się na niczym skupić, loveeee

Voices in my head lll (Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz