Dziś mam już 16 lat nadal jestem w tym miejscu mam mały pokoik z łóżkiem i komodą. Żaluzje mam zasłonięte John nigdy ich nie odsłania przez co cały czas mam zapalone światło.
Nie wiem czy rodzice mnie szukali, szukają czy sobie odpuścili. Nie wiem czy żyją czy nie.
Tak naprawdę przez te wszystkie lata jestem zamknięta w czterech ścianach. Nie próbowałam nigdy uciec i jestem zbyt słaba żeby sobie coś zrobić, mam na myśli podcinanie żył lub powieszenie się. Dużo razy przechodziły mi takie pomysły po głowie lecz nadal mam nadzieje, ze moi rodzice mnie znajdą i, że mnie szukają.
Niedziela 15:45
Leżę tak jak zawsze i patrze w sufit rozmyślając. Nagle otworzyły się drzwi i John przyniósł mi obiad
-Jak się czuje moja kruszynka? - zapytał
- Tss. Jaka kruszynka czy ty w ogóle siebie słyszysz?
-Jesteś moja zapomniałaś o tym?
Jego ręka nagle znalazła się na moim udzie, przeszły mnie dreszcze. Odsunelam się i krzykłam
- Nie jestem twoja! Nie dotykaj mnie tak więcej nie życzę sobie tego!
- Jesteś moja kupiłem Cie wiec mogę robić z tobą co mi się tylko podoba i ty tu nie masz nic do gadania, kochanie.
CZYTASZ
Porwana
Teen FictionTo wina rodziców ze się tu znalazłam, mogli tego uniknąć. Teraz mieszkam z jakimś kolesiem który każe mi mówić, że wszystko jest wporzadku.. Wporzadku gdy jestem grzeczna, nie odzywam się i nie uciekam..