Aż Przyjaźń

3~Nocowanie I Historie

Piątek koniec ostatniej lekcji
-To jak jedziesz do mnie?

-Tak

-okej, ja szybko lecę do szatni i spotykamy się przed szkołą. - powiedziałam na jeden wydechu.

-Dobra

Dzwonek

Wybiegłam szybko z sali i pobiegła ubrać kurtkę. Przed szkołą czekała już Karolina z torbą. Nie wiem czemu ale dziewczyny były bardzo zdziwione tym że śpi u mnie Karolina, cały czas pytały "jak?!?!" .
W autobusie usiadłam z Karoliną, bardzo dobrze mi się z nią rozmawia i można to robić na luzie a nie bać się ze powiesz coś nie tak i szczeli focha.

***
-To jak oglądamy jakiś film? - zapytałam gdy byłyśmy już przebrane w piżamy.

-jasne, co proponujesz?

-Może "sąsiedzi"?

-Mmmmm Zac Efron, to jest to.
- odpowiedziałam

Powiem wam że Karolina nawet tego wieczoru otrzymała nową ksywkę" Karol"hahaha to tak śmiesznie brzmi, jak to ona ujęła czuje się tak męsko...

25 min późnej

-wiesz co ci powiem, że nigdy bym nie pomyślała że się zaprzyjaźnimy. - powiedziałam

-Hahaha czemu? - zapytała

-nie wiem jakoś nigdy mnie nie ciągnęło do poznawania nowych ludzi. Nawet jak baśka mi powiedziała że jest jakaś nowa to moje zainteresowanie twoją osobą było tak wysokie że ja pierdole... - powiedziałam z ironią

-Wiesz ja też myślałam że się nie zakolegujemy, wydawałaś mi się być taka chamska.

Nie wierzę... Ona mnie uważała za chamską babę, czaicie?!?!?

-ale dobrze jest. - odpowiedziałam

***
Ranek był okropny, zapewne wyglądałam jak zombi, chociaż trudno tak nie wyglądać po 4 godzinach snu.

-Karol wstajesz już 9 rano - szturchnełam ją w ramie.

-Już wstaje - powiedziała zaspana.

-To ja idę się umyć i zrobię śniadanie.

Po umyciu się i załatwieniu, poszłam robić śniadanie. Postawiłam na kanapki z serem szynką i ketchap'em. Karolina była już w pokoju i się malowała.

Karolina P. O. V
Po chwili weszła Ola z kanapkami, nie powiem jest szybka. Gdy wyszła z pokoju trochę myślałam,czy u rodziców wszystko w porządku czy może znowu się kłócą. Ona to naprawę super dziewczyna. Opowiedziała mi o sobie, też nie miała za kolorowo w przeszłości, myślałam że była lubianą osobą a tu się okazuje że jest zupełnie inaczej. Cały czas ją wyzywali.Dopiero na początku gimnazjum zaczęła rozmawiać z tymi "lepszymi" i mieć przyjaciół.... Poszłyśmy spać około 5 nad ranem. Nawet nie myślałam że można tyle rozmawiać z jedną osobą i mieć tyle wspólnych tematów. Wiem jedno następna nocka u mnie.

16:00
Mój telefon zaczął wibrować a na ekranie ukazała się dobrze mi znana nazwa "Mama".
-Halo

-Cześć o której ma tato po ciebie przyjechać?

-nie wiem 17?

-okej, to czekaj przy kościele.

-no pa.

-Pa.

Mama? - zapytała

-Tak - odpowiedziałam bez ochoty

-co jest?

-Nic, porostu ja i moja mama mamy inny kontakt niż każda inna matka z córką.

Nie pytała ani nie naciskała i właśnie to w niej lubiłam, bo jak nie miałam ochoty mówić o czymś to nie naciskała tak jak inni.

-może pójdziemy się przejść mamy godzinę - zapytała entuzjastycznie.

-okej, tylko musimy być chwile przed siedemnastą, żebym zabrała rzeczy.

-Oki doki mała - Nie wierzę, że ona tak powiedziała. Hahaha.

Ola szybko się pomalowała i wyszliśmy na spacer, po drodze spotkaliśmy jakiegoś chłopaka chyba ma na imię Michał.
Wysoki brunet, podejrzewam że miał może z 180 cm wzrostu, dobrze zbudowany. Nawet powiem że mi się spodobał...Moja znajoma zaciągneła mnie na jakiś plac zabaw gdzie była ławeczka i odrazu na niej usiadła,przesiadłam obok niej i zadałam jedno acz kolwiek proste pytanie.

-palisz?

-zależy co i kiedy? - poruszyła śmiesznie brwiami.

-papierosy, zielsko? - zapytałam

-hmmm zależy jak ktoś proponuje to się zdarzy lub na domówkach.

-Aha.

-a ty?

-Tak samo.

-No widzisz ile nas łączy.

Rozmawiałyśmy jeszcze chwile i zaczełyśmy iść w stronę domu.

-wzięłam torbę pożegnałam się z Oli mamą i nią, potrafiłam dojść pod kościół więc nie musiała mnie odprowadzać.

Nma to jak pisać po nocach w toalecie :) Dziękuję wszystkim, którzy czytają tą "książkę" :D