2

1.5K 130 14
                                    

Tytuł: Pomaluj mój świat

Pairing: Larry Stylinson;
poboczny: Ziall Horalik

Ilość rozdziałów: 3

Ilość słów: 4346

Opis: Louis jest jedyną osobą, która uważa, że ślub jego mamy z Markiem jest złym pomysłem. Nie widzi żadnych pozytywów, dopóki Jay nie zatrudnia Harry'ego Złotej Rączki, który przed uroczystością musi uporządkować ogród i dokonać kilku napraw w domu.

Ilość słów1001

*Louis's POV*

Nerwowo zerknąłem na Nicka. Jego wyjaśnienia brzmiały wiarygodnie - przejeżdżał obok, zobaczył światło i postanowił wpaść. W porządku, wierzyłem mu. Ale w niczym nie poprawiało to sytuacji.

Próbowałem się go pozbyć, narzekając, że jestem zmęczony, co nawet było prawdą. Jednak Nick z uporem nie chciał pojąć aluzji. Przeważnie, kiedy było mu z tym wygodniej, udawał, że nie rozumie. Dlatego właśnie z nim zerwałem.

Nagle zobaczyłem, że sztywnieje, wpatrując się w coś za moimi plecami. Tylko Harry mógł wywołać tak silną reakcję.

- Pracujemy do późna, co? - warknął Nick.

- Dni są długie, a pracy dużo. Poczęstowałem Harry'ego kolacją. - Zastanawiałem się, co jeszcze powiedzieć, aby nie urazić głupiej męskiej dumy Nicka i jednocześnie się go pozbyć.

- Rozumiem, Lou - powiedział sztywnym tonem. - Tu jest o jednego za dużo.

Odwrócił się na pięcie i odszedł. Zrobiło mi się głupio. Usiłowałem się jeszcze tłumaczyć, ale przyspieszył kroku. W pierwszej chwili chciałem za nim pobiec, ale zrezygnowałem. Co właściwie miałbym mu powiedzieć, skoro sam nie określiłem jeszcze swojego stosunku do Harry'ego?

- Chodziłem przez jakiś czas z Nickiem - wyjaśniłem, zamykając drzwi.

- Ale jemu ciągle na tobie zależy - stwierdził Harry beznamiętnym tonem.

- Też tak myślę.

- A ty? Tobie już nie zależy?

- Absolutnie nie.

Harry przysunął się bliżej. Podniecenie przeniknęło mnie jak uderzenie prądu. To, co robił, było zupełnie oczywiste. Pocałował mnie w usta, najpierw łagodnie, a potem twardo i zaborczo. Odpowiedziałem mu z entuzjazmem, który zadziwił mnie samego.

Kiedy wreszcie oderwaliśmy się od siebie, z wrażenia nie mogłem wykrztusić słowa.

- Chyba powinienem już iść - mruknął Harry.

- Chyba tak - przytaknąłem niechętnie.

Pocałował mnie - tym razem w policzek - i szybko zniknął za drzwiami. Czułem, że zakochuję się w przyspieszonym tempie, co było sensacją zupełnie mi nie znaną. Nigdy się w nikim nie zakochałem, nawet w Nicku, choć w tym wypadku niewiele brakowało. Ale sposób, w jaki pragnąłem Harry'ego, był również zupełnie nowy i niepowtarzalny.

Kiedy Mark przywiózł moją mamę do domu po zajęciach w szkole rodzenia, moje myśli ciągle krążyły wokół kręconowłosego bóstwa. Może nie zakochałem się w nim naprawdę, tylko wyobrażałem sobie, że tak jest - ale to też było cudowne. Na razie nie śmiałem marzyć, że mógłby się we mnie zakochać, ale miałem nadzieję, że wkrótce coś się może zmienić.

Pomaluj mój świat [Larry Stylinson]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz