✖two

1.1K 111 5
                                    

- Tak, tak. Za niecałe półgodziny będę - powiedziałam, po czym się rozłączyłam.

Harry chciał, abym przyszła do klubu, bo będę potrzebna jako barmanka. Zgodziłam się, ponieważ skończyłam na dziś pracę. Obrobiłam kilka zdjęć, niby nic wielkiego, ale zajęło mi ponad trzy godziny.

Spakowałam laptopa do torby, następnie opuściłam pomieszczenie, w którym przebywałam. Przeszłam przez korytarz, aby wejść do miejsca, w którym odbywają się zdjęcia. Tam siedział Liam, pomachałam do chłopaka na pożegnanie, a on zaczął się śmiać. Nic nie mówiąc wyszłam z budynku, a następnie udałam się w kierunku klubu.

Nie było jakoś bardzo ciepło, lecz jak na Londyn 20 stopni, to dość dużo. W końcu dzisiaj rozpoczął się maj, więc będzie coraz wyższa temperatura, to znaczy, mam taką nadzieję. Uwielbiam ciepło. Bywam osobą, której wiecznie jest zimno.

Skręciłam w lewo, a przed oczami ukazał mi się zielony park, który był blisko klubu, co oznacza, że zaraz będę na miejscu. Nie śpieszyłam się. Oddychałam głęboko czując zapach różnych kwiatów. Kocham wiosnę. Gdy ona jest wszystko budzi się do życia, jest ślicznie. Tak samo jak podczas zimy, kiedy ulice, parki są w śniegu.Wtedy wszystko wydaje się być takie idealne. Mimo, że wtedy chodzę zakryta po sam czubek głowy.

Po chwili przyśpieszyłam, aby dosłownie pięć minut potem być już na miejscu. Popchnęłam wielkie drzwi, a przed moimi oczami ukazało się wnętrze klubu. Pomału weszłam w głąb niego, aby skręcić i udać się do biura Styles'a, ale ktoś mi to uniemożliwił. Tym kimś był Zayn.

- Co ty tutaj robisz? - zapytał tuż przy moi uchu.

Na początku była spięta, bo niby wiedziałam, że to mulat przytulił się do moich pleców, lecz nie byłam tego pewna. Gdy tylko się odezwał moje wątpliwości zostały rozwiane, a na usta wkradł się wielki uśmiech.

- Harry poprosił mnie, aby przyszła - wytłumaczyłam, odwracając się przodem do chłopaka.

Zmarszczył brwi przyglądając się mojej twarzy. Uśmiechnęłam się szeroko, a chłopak patrzył się na mnie jak na kosmitkę.

- Szłaś tak przez całe miasto? - Zapytał, po chwili ciszy.

Teraz to ja patrzyłam na niego ze zmarszczonym czołem. Nie wiedziałam do czego on zmierza, ale kiedy wyciągnął z swojej kieszeni telefon i pokazał mi moje odbicie, zrozumiałam. Malowałam się pomadką przed wyjściem ze Studia i chyba robiłam to nieuważnie, bo mam je teraz jak u klauna.

- A Liam się ze mnie śmiał! Mógł mi powiedzieć!

Odsunęłam się od Malika i szybko ruszyłam w stronę toalety. Panował tam porządek, ciekawe czy jutro rano będzie tak samo wyglądało to pomieszczenie. Zapewne nie. Wyciągnęłam paczkę chusteczek z torebki. Wzięłam jedną z opakowania i namoczyłam ją wodą, po czym zaczęłam ścierać czerwoną pomadkę. Na szczęście dużo osób mnie nie mijało, może dlatego że była 12, kiedy szłam. Jedni są w tym czasie w pracy, a inni w szkole.

- I jak ci idzie? - Zaśmiał się Zayn, wchodząc do toalety.

Spojrzałam na niego "spod byka" i kontynuowałam czynność, którą mi przerwał. Podszedł do mnie i stanął za mną. Owinął ręce wokół mojej tali i wtulił się w moje zagłębienie w szyi, całując je lekko. Próbowałam się nie zdekoncentrować, gdy składał pocałunki na mojej szyi, lecz nie wychodziło mi to zbyt dobrze. Moje ruchy się spowolniły.

- Zayn, przestań - szepnęłam.

- Widzę, że sprawia ci to przyjemność, księżniczko - mruknął, nie przerywając swoich czynności.

Studio • malik (Gay Club 2)Where stories live. Discover now