✖five + LA

946 91 8
                                    

Zapraszam na "Say Something", "Hi, beautiful" oraz "Prince, where are you?".

Miłego czytania x

Ktoś dobija się do mojego mieszkania od dobrych dziesięciu minut. Myślałam, że sobie odpuści, kiedy nie będę otwierać i pomyśli, że nie ma nikogo w domu, lecz ten diabeł nie ustępował. Byłam zmuszona zrzucić z siebie ciało Malik'a, którym mnie przygniótł. Skąd we mnie tyle siły, aby go podnieść? Złość i irytacja działa na moją energię, najwidoczniej.

Leniwym krokiem podeszłam do drzwi wejściowych i je otworzyłam. Przede mną ukazał się dobrze znany mi blondyn. Jęknęłam na jego widok. Był cały roześmiany, co oznaczało, że szybko mojego mieszkania nie opuści. Nie to, że go nie lubię, bo tak nie jest. Po prostu, nie cierpię, gdy ktoś mnie budzi. To najgorsze co można mi zrobić. Jak wstanę sama to wszystko jest w porządku, lecz jak ktoś, tak jak Brad, mnie obudzi, to mam kiepski humor. Lecz on potrafi to zmienić w mgnieniu oka i z tego korzysta.

Wpuściłam go do mieszkania. Zauważyłam, że buty mojego brata gdzieś zniknęły. Zapewne wyszedł sam. Twierdził, że zna Londyn jak własną kieszeń, lecz ile w tym prawdy?

Poszłam szybko do łazienki, gdzie umyłam zęby i ubrałam dresy, które leżały na pralce. Zawsze je tam zostawiam.Do tego rozczesałam włosy i zostawiłam je rozpuszczone. Tak czułam się najlepiej. 

W samych spodniach i staniku wyszłam z łazienki, aby pójść po koszulkę. Nie krępowałam się przez blondynem. Był dla mnie jak brat, mimo wszystko. Chociaż na początku nie zapowiadało się, że będziemy się przyjaźnić. Nawet sądziłam, że zwiążę się z nim, a nie z mulatem. Lecz cieszę się z tego, jak się losy potoczyły. Nie wyobrażam sobie siebie przy boku Brada, a nie Zayn'a.

- Ja ledwo do domu wszedłem, a ty już pozbyłaś się ciucha! - powiedział brązowooki, kiedy mnie zauważył. Wywróciłam oczami na jego słowa i już chciałam coś powiedzieć, ale ktoś mnie wyprzedził.

- Pozbyła się go, ale na pewno nie dla ciebie - prychnął, jeszcze zaspany, Malik. Był w samych bokserkach, a jego włosy rozchodziły się na wszystkie strony świata. Typowy Zayn z rana.

Uśmiechnęłam się nie jego słowa. Podeszłam do chłopaka i pocałowałam lekko w usta, a on po tym odwrócił mnie plecami do siebie. Oplótł rękami moją talię i przycisnął mocno do siebie. Liczyłam, że pozwoli mi się ubrać, ale skoro woli, abym świeciła cyckami przed innymi facetami, to w porządku. 

- Malik, radziłbym ci kazać jej się ubrać, a nie jeszcze bardziej obnażać przed przyjacielem. - Zaśmiał się Brad, jakby czytając mi w myślach.

W mgnieniu oka zostałam wypuszczona z uścisku ukochanego i popchnięta w stronę sypialni, aby ubrać się do końca. Wyciągnęłam pierwszą lepszą koszulkę z szafki i narzuciłam ją na siebie. Nie mam zamiaru się stroić. Po co? W sumie dopiero pod wieczór będę gdzieś wychodziła, bo do klubu. Muszę iść dosłownie na dwie godzinki. Mulat nie będzie mi towarzyszyć, bo zwyczajnie mu się nie chce. A i ktoś musi się zająć moim bratem, kiedy ja będę pracowała. 

Przed pójściem spać, pisałam z Liam'em. Jak się okazało, mogę mieć wolne jeszcze cztery dni, bo i tak nie ma dużo pracy. Jak wrócę będzie niezły zapierdziel, bo mamy przeprowadzić kilka sesji do magazynów. Takie będą, maksymalnie, dwa tygodnie. Cieszę się z tego, bo nie lubię siedzieć bezczynnie w pracy. Chociaż jestem leniwą osobą.

- No to, co tutaj robisz, Brad? - Zapytałam, siadając na sofie obok blondyna. 

- Odwiedzam przyjaciół?

Studio • malik (Gay Club 2)Where stories live. Discover now