3

124 14 2
                                    

"Po szybkim prysznicu i małej kolacji położyłam się do łóżka o 22. Położyłam laptopa przed sobą i oglądałam kaski, bo w moim zepsuło się zapięcie. Wraz ze złotym zegarkiem zamówiłam cały czarny kask. Odłożyłam laptopa po godzinie i zasnęłam."

Wstałam o 10. Obecnie stoję w kuchni i piję kawę, a Ari siedzi w salonie.
Jejuu w sobotę muszę jechać do brata.. chwiluniaa. Dzisiaj jest sobota.. o cholera! Za 2 godziny muszę wyjść.

Pobiegłam do pokoju, wyciągnęłam czystą bieliznę i koronkową, białą sukienkę po czym poleciałam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, tak jak zawsze.. ubrałam się, tak jak zawsze... w pokoju wysuszyłam włosy i pomalowałam rzęsy oraz usta, tak jak zawsze.. Jejuu ale moje życie jest nudne... no cóż.

Spakowałam parę ubrań i najpotrzebniejsze rzeczy do torby.

Muszę powiedzieć Ari, że wychodzę..

Poszłam do salonu. Moja przyjaciółka oglądała jakiś film, tak jak zawsze...

- Jadę do brata, wrócę jutro wieczorem albo w poniedziałek - powiedziałam.
- Okej. Miłej zabawy - odpowiedziała.

Wróciłam do pokoju po torbę i kluczyki z auta. Po chwili ubierałam białe, niskie converse. Miałam już wychodzić, ale Ari mnie zatrzymała.

- Mogę jechać z Tobą? - spytała niepewnie.
- Jak chcesz.. będe czekać w samochodzie. - odpowiedziałam i wyszłam z mieszkania.

Dziwne. Ari nigdy nie jeździ ze mną do rodziny.. Wsadziłam torbę na siedzenie z tyłu i usiadłam za kierownicą. Nie czekałam długo na wspołlokatorkę. Po 10 minutach siedziała na miejscu pasażera. Odpaliłam silnik i ruszyłyśmy na zadupie do mojego brata...

- Za tydzień masz urodziny.. myślałaś nad jakąś imprezą? - spytała Ari w połowie drogi.
- Nie robię urodzin.
- Czemu?
- Bo nie - odpowiedziałam stanowczo zerkając na dziewczynę siedzącą obok.
- Zmieniłaś się... - powiedziała cicho po chwili ciszy.
- Nie.
- Tak. Kiedyś chodziłaś ze mną na zakupy, imprezy.. Spotykałaś się ze znajomymi, miałaś chłopaka.. uśmiechałaś się! Teraz tego nie robisz...
- Nie mam takiej potrzeby - powiedziałam zjeżdżając na stację. Zaparkowałam gdzieś z boku i popatrzałam na Ari.
- Nie prawda..- wyszeptała - zmieniłaś się przez śmierć ojca. Od tamtej pory jesteś chamska, odciełaś się od znajomych. Z rodziną też przez jakiś czas nie rozmawiałaś. Nie wiem dlaczego to robisz, bo takim zachowaniem nie przywrócisz mu życia... - powiedziała i wysiadła z auta, po czym oparła się o maskę samochodu, a mnie zatkało. Pierwszy raz mi to powiedziała. To prawda. Zmieniłam się przez stratę ojca.. Byłam z nim naprawdę blisko. To dzięki niemu pokochałam motory i szybką jazdę. Wysiadłam z auta i zrobiłam to co Ari. Stałyśmy w ciszy. Nie wytrzymałam i zaczęłam wszystko tłumaczyć. Przeprosiłam za to jak się zmieniłam, powiedziałam to o czym myślałam w samochodzie, wspominałam chwilę spędzone z tatą i.. rozpłakałam się.. Ari mocno mnie przytuliła.
- Nie musisz mnie przepraszać. Nie masz za co.. - odsunęła się ode mne na długość ramion i spojrzała prosto w oczy. - pamiętaj, że masz mnie. Zawszw Ci pomogę. Tylko proszę, bądź dawną Rose.. tą miłą, z poczuciem humoru i zawsze uśmiechniętą.
- Dziękuję...- powiedziałam cicho i lekko się uśmiechnęłam.
- No! A teraz idziemy na hot dogi! Tylko nie płacz już, bo rozmażesz sobie tusz i będziesz strasznie wyglądać. - Ari się do mnie uśmiechnęła, a ja starłam łzy i razem poszłyśmy jeść.

Po hot dogach wróciłyśmy do auta i ruszyłyśmy dalej. Ari podgłośniła radio i zaczęła śpiewać, a ja razem z nią. Po drodzę śmiałyśmy się i rozmawiałyśmy o "naszych" chłopakach.

Na miejscu mama z bratem czekali przed domem. Zaparkowałam na podjeździe i razem z Ari wysiadłam z auta. Przywitaliśmy się i weszliśmy do domu. W salonie, na kanapie siedział mężczyzna. Na oko w wieku mamy...

Zapowiada się ciekawie....

~*~*~*~

Ten rozdział mi nie wyszedł... :(

Do następnego! :*
Jeśli ktoś to przeczyta... xDDDDDDD

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 26, 2015 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Rose Victoria HoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz