Ostatni raz spojrzałaś na swoje odbicie w lustrze. Miałaś na sobie [U/K] sukienkę i luźną bransoletę, a [K/W] włosom pozwoliłaś swobodnie opadać leniwymi kaskadami na twoje smukłe ramiona.
Całość nadawała ci niewinnego uroku, jednocześnie podkreślając atuty twojej figury.
Uśmiechnęłaś się promiennie, zakładając za ucho niesforny kosmyk, spadający ci na oczy. Nie mogłaś się doczekać spotkania z Midorimą! Mimo, że wszystko potoczyło się bardzo szybko, byłaś niemal pewna, iż to spotkanie okaże się wyjątkowe. Z drugiej strony, nie potrafiłaś uwierzyć, że to ty zaprosiłaś chłopaka. W tych wszystkich klasycznych romansach to zawsze mężczyzna wykonywał pierwszy krok, a kobieta tylko wzdychała i rzucała mu się w objęcia, roniąc łzy szczęścia.
Skrzywiłaś się delikatnie. Tak szczerze Midorima ze łzami w oczach i wyciągnietymi w twoją stronę ramionami to nie było to, co chciałaś ujrzeć. To w końcu nie byłaby osoba, a której się zakochałaś. Gdyby Tsundere tylko się uśmiechnął, chociaż troszeczkę, to nie potrzebowałabyś już niczego więcej.
Mimowolnie poczułaś jak twoje policzki przybierają różowy kolor. Myślenie w ten sposób o własnym kouhaiu wciąż wprawiało cię w zakłopotanie.
Po jeszcze krótkiej chwili namysłu delikatnie pomalowałaś rzęsy i zadowolona z końcowego efektu, wzięłaś telefon oraz portfel, by po momencie wrzucić je do przewieszonej przez ramię torebeczki.
Jeszcze raz poprawiłaś fryzurę, po czym wyszłaś z mieszkania, krótko żegnając się z tajemniczo uśmiechniętą matką.
Trasa do szkoły minęła szybciej niż myślałaś, więc na miescu znalazłaś się około kwadrans przed czasem.
Ku twojemu zdziwieniu przy szkolnej bramie zamajaczyła ci charakterystyczna zielona czupryna. Czyżbyś jednak się spóźniła? Nie, nie ma mowy.
W pośpiechu wyciągnęłaś komórkę, aby upewnić się, czy aby na pewno przybyłaś punktualnie. Wyświetlacz ukazał godzinę 17:47. Niedawno nastawiałaś zegarek, więc nie było możliwości, aby się spóźniał.
Chowając komórkę do torebki pospieszyłaś w stronę opartego o mur szkoły Tsunderimy.
- Midorima-kouhai! - wydarłaś się - Tutaj!
Chłopak podszedł do ciebie, odwracając wzrok w taki sposób, jakby samo spojrzenie w twoją stronę mogło skazić jego nieskalaną dumę.
W duchu roześmiałaś się na tę reakcję, jednak twoja twarz, przypominała maskę. Pozostała niewzruszona.
- A więc proszę, proszę... kogo ja widzę? - odchrząknęłaś, aby pozbyć się chrypki, spowodowanej wcześniejszym milczeniem - Przyszedłeś. To dobrze. Swoim zjawieniem się tutaj okazałeś należytą skruchę, a więc odzyskujesz miano prawowitego kouhaia.
Zielonowłosy z ulgą wypuścił powietrze.
- Jednakże... - kontynuowałaś - dzisiaj chciałabym ograniczyć używanie tego zwrotu do minimum. - teraz twoją twarz rozjaśnił skrywany wcześniej, przyjacielski uśmiech - Dziękuję za przybycie, Midorima-kun!
Koszykarz w końcu podniósł na ciebie wzrok, zaskoczony nagłą zmianą zwrotu grzecznościowego. Jego policzki natychmiastowo pokryły się delikatnym odcieniem różu, kiedy zobaczył cię w pięknej [U/K] sukience, idealnie ukazującej twoje wdzięki. To pierwszy raz, gdy miał okazję widzieć twoją osobę w czymś innym, niż schludny, szkolny mundurek.
Przez pełną minutę pozostał cicho, więc stwierdziłaś, że przełamiesz lody.
- Coś nie tak, Midorima-kun? - zapytałaś, podkreślając ostatnią sylabę.
Chłopak wzdrygnął się, po czym sięgnął poprawić okulary, stale unikając kontaktu wzrokowego.
Jednak zanim zdążył to uczynić stanowczo chwyciłaś jego dłoń.
CZYTASZ
KnB x reader PL
أدب الهواةTytuł mówi sam za siebie. W książce będą pojawiać się x readery po polsku, o różnej długości, fabule i oczywiście bohaterach. Zapraszam! I do not own "Kuroko no Basket" or any of images but I do own story!
