II

460 39 39
                                    

Nie - pomyślałam.
Tak! Krzyczało we mnie wszystko.
A jednak! Nie mylę się!
Kara i Sara też widziały. Mimo, że zapowiedziany gość miał maskę, zdradzały go wielkie, odstające uszy.

- Może pan zdjąć maskę - ledwo powstrzymywałam się od śmiechu.

- Lepiej nie. - miał bardzo niski, przytłumiony głos. - Przyszedłem tylko jako zapowiedź...

- Od pana Lee przez wzgląd na warunki kontraktu. - Karolina uśmiechnęła się.

Tak. Miał to być gość, i on z pewnością był jednym z najciekawszych. Czemu ktoś taki ma nas przekonywać do kontraktu...?

- Mam dla was propozycję. Odrzućcie kontrakt - wzruszył ramionami - bo wam się zupełnie nie opłaca. Nie wiecie, jak jest...

- Tylko że wie pan... Teraz dziwnie by to wyglądało... - zaczęła Karolina. - Jestem popularną songwriterką, a Wiktoria choreografką. Sara zajmuje się efektami specjalnymi. Planowałyśmy ten kontrakt od dawna, SM już rozpuściło plotki i...

-...i mielibyście problemy z wytwórnią. - skinął głową. - Rozumiem. Lee kazał mi was przekonać do warunków kontraktu, a nie was zniechęcać... Jednak, jeżeli tak stawiacie sprawę, po prostu przekażę im, że upieracie się przy swoim. - wydawał się rozluźniony, wręcz bezczelny, ale nie przeszkadzało mi to. Ubrany był raczej domowo - t-shirt, jeansy i wytarte trampki. Rude, zmierzwione włosy i okulary w czarnych oprawkach. 

- Pan tu mieszka? - wtrąciła Sara.

- Dwa piętra niżej. - wskazał palcem w dół. - Ostrzegam, jeszcze kilka razy do was zajrzę. Oczywiście tylko na pokaz, wiecie, że bardzo was przekonywałem et cetera. I pewnie kilku moich kolegów... 

- Zawsze chętnie zapraszamy - uśmiechnęłam się czarującą.

- I to wcale nie dlatego, że lubisz Koreańczyków. - Kara dała mi kuksańca pod żebra.

- A ja od dziś preferuję europejki - gość mrugnął wesoło, rzucił krótkie ,,cześć" i uwinął się.

***

NIE.

NIE, NIE, NIE, NIE, NIE, NIE, NIE.

- Ale właśnie, że tak! - Kara zwijała się ze śmiechu na kanapie. Sara nie mogła powstrzymać głupawki. A ja siedziałam pod ścianą i wtórowałam im tak głośno, że cały blok się trząsł.

- Ej, myślicie, że oni to słyszą?! 

- TAK!!! ALE NIC NIE ROZUMIEJĄ!!! 

I tak minął nam wieczór.

***

Kilka następnych dni zleciało szybko i spokojnie. Zwiedzałyśmy miasto, chodziłyśmy nad rzekę, spacerowałyśmy, oglądałyśmy, i z przyzwyczajenia robiłyśmy setki zdjęć, i zapisywałyśmy tysiące słów, zapełniając powoli zeszyty. Opisywałyśmy mentalność, atmosferę i wygląd ludzi i miasta - było urzekające, chwytające za serce. Nigdy nie byłyśmy w tak energicznym miejscu. Nawet w Rio, gdzie całą dobę ulica huczała od bębnów i tańca, gorące słońce prażyło, a zieleń i złoto błyszczały naokoło, nie dało się wyczuć tak niesamowitej aury. Zakochać się od pierwszego wejrzenia - to jedyne słowa, jakimi można opisać Seul. 

Stolica tętniła życiem. To był raj.

Tak. Tak myślałam.

Raj. 

_____

Krótki, no ale jest ^.^ Miłego czytania, liczę na komentarze i rady z Waszej strony. (i czekam na Blond Ekipę xD) 

Kontrasty // EXO fan fictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz