//Notka od autora//
[Bardzo przepraszam za tak długi odstęp między rozdziałami. Założyłam nowe konto i całkowicie zapomniałam o tym, ale wracam do tego. Zaskoczyliście mnie gwiazdkami, naprawdę nie spodziewałam się, że tak wam się to spodoba, bo osobiście uważam, że nie jest zbyt dobre. W każdym razie dziękuję i mam nadzieję, że ten rozdział także wam się spodoba ♥]
..............................
Kiedy dojechaliśmy na miejsce naszym oczom ukazał się pokaźnych rozmiarów domek letniskowy. Stał na wzniesieniu, wokół niego był przerzedzony las, a za nim jezioro. Nie mogłem uwierzyć własnym oczom, cholera, nigdy nie mówił, że stać go na takie miejsce. Chłopak otworzył mi drzwi i podając swoją dłoń pomógł wyjść. Dotyk jego ręki był jakiś taki... delikatny, kojący.
-Chodź, oprowadzę cię po domu, zjemy coś i zaczniemy się rozpakowywać - pociągnął mnie w swoją stronę. Patrzył na mnie spod przydługiej grzywki, która wpadała mu do oczu. Odgarnąłem ją, nie chcący przejeżdżając opuszkami palców po jego czole. Drgnął.
-A co z walizkami?
-Później je przyniosę - posłał mi szeroki uśmiech - nie musisz się o to martwić.
Skinąłem głową niezbyt zadowolony tym, że podjął decyzję za mnie i że sam będzie to wszystko taszczył, ale postanowiłem się nie kłócić. Byłem zbyt zmęczony, by cokolwiek robić. Ta kilkugodzinna podróż dosłownie ścięła mnie z nóg, a co dopiero Suge. Dziwiłem się, że ma jeszcze siłę, by pokazać mi wszystkie pomieszczenia.
..........................
-Jak wiele pokoi może być w tym domku? - jęknąłem, a moje nogi powoli zaczęły odmawiać posłuszeństwa. Miałem dość, najchętniej zakopałbym się w łóżku i spał, hm.. tyle ile bym mógł.
-Jeśli jesteś już zmęczony mogę zaprowadzić cię do sypialni... - kiedy chciałem zaprotestować dodał: -I tak nie zostało nam wiele, możemy skończyć.
-Tylko, proszę, zaprowadź mnie do takiej z miękkim i wygodnym łóżkiem.
-Oczywiście - roześmiał się. Od razu gdy weszliśmy rzuciłem się do wyrka. Boże, jak dobrze było w końcu się położyć. Zatopiłem twarz w miękkiej pościeli, wdychając jej zapach. Pachniała Yoongim. Czy to jego pokój?
-Hej, Kookie, powinieneś się przebrać, bo będzie ci za gorąco - rzucił od niechcenia. Od zawsze martwił się o mnie i dawał rady, a jeśli uważał, że zachowuję się dziecinnie zaczynał zachowywać się jak mój starszy brat.
-Naprawdę nie mam na to wszystko siły - wymamrotałem w poduszkę. -Daj spokój.
-Jeśli sam się nie przebierzesz pomogę ci w tym.
Roześmiałem się w pościel.
-Nie żartuję.
Oczywiście, nie wziąłem tego na poważnie. Zdziwiłem się kiedy materac ugiął się pod jego ciałem, szybko poczułem dłonie na moich plecach. Zaskoczony znieruchomiałem.
-Obróć się leniuchu, wujek Yoongi będzie dobry i zaopiekuje się tobą - usłyszałem jego poważny głos.
-J-ja.. poradzę sobie.
-Nie, nie. Już jest na to zbyt późno - odwróciłem się, by widzieć twarz przyjaciela. Spojrzałem mu prosto w oczy, które mówiły, bym się nie przeciwstawiał. Zatopiłem się w nich. Suga powoli usiadł mi na biodrach i odpinał guziki koszuli, nie przerywając między nami kontaktu wzrokowego. Drżałem za każdym razem, gdy jego zimne palce przesuwały się po mojej rozgrzanej skórze. Nie potrafiłem wydusić z siebie żadnego słowa, nawet nie zauważyłem, że prawie nie oddychałem.
-Gdzie masz pidżamę? - szepnął, ściągając ze mnie górną część i zabierając się za rozpinanie moich spodni. W myślach powtarzałem sobie 'on tylko mi pomaga, to nie ma żadnego podtekstu', ale, do cholery, jak miałem sobie nie wyobrażać za dużo, kiedy on robił takie rzeczy? I kiedy był tak blisko swoimi dłońmi miejsca, którego jeszcze nikomu nie pozwoliłem dotknąć?
-W-w walizce...
-Chyba będziesz musiał obejść się bez niej - westchnął. Wiedziałem, że lepiej było wziąć od razu nasze rzeczy, ale nie, bo po co? Jęknąłem cichutko, gdy potarł dłonią moje krocze. Chłopak uśmiechnął się trochę kpiąco i przybliżył swoją twarz do mojej.
-Jeśli brakowało ci mojego dotyku wystarczyło mi o tym powiedzieć, nie traciłbym czasu na te bezsensowne podchody - rzucił zirytowany i natychmiast przycisnął swoje wargi do moich ust. Był zbyt zniecierpliwiony, żeby czekać, aż mój mózg choć w części zrozumie to, co właśnie się działo. Nie czekając na odwzajemnienie pieszczoty, dostał się językiem do mojej buzi, po czym zaczął ją uważnie poznawać.
// Notka od autora x2//
[Proszę, nie zjedzcie mnie za ten rozdział... Planowałam, żeby akcja potoczyła się trochę wolniej, ale cóż nie wszystko mi wychodzi. Naprawdę nie wiem dlaczego napisałam właśnie w ten sposób XDD, ale stało się. Jeśli nadal opowiadanie będzie się podobało to spodziewajcie się częstszych rozdziałów niż dotychczas (i to o wiele, nie pozwolę, żeby to znowu stało ponad 2 miesiące). ♥♥ Chciałabym się wam jakoś odwdzięczyć za tyle czekania ://] PRZEPRASZAM JEŚLI ZAUWAŻYCIE JAKIEŚ BŁĘDY XDDDDDDD
