Jego sprawny język przejechał po moich zębach i zaczął zaczepiać ten mój, bym przyłączył się do zabawy, ale nie mogłem wyrzucić z myśli jego słów. Jak miałem je zinterpretować? Czy.. czy to możliwe, że on coś do mnie czuje? Nigdy nie mówił, że woli chłopców... Ile jeszcze o nim nie wiem?
Jego pocałunek był natarczywy, szybki i pełen pożądania, podobało mi się to. Zdecydowałem się odwzajemnić, dlaczego miałbym nie skorzystać? Podobał mi się, kochałem go jak przyjaciela i uwielbiałem, gdy jego dłoń niechcący przejeżdżała po moim udzie wyżej niż powinna. Wcześniej nie podejrzewałem, że to była jego próba poderwania mnie. Wydawało mi się, że to było niewinne z jego strony, przypadkowe i kompletnie nic nieznaczące.
Jego dłonie w ekspresowym tempie znalazły się na moim ciele delikatnie je gładząc. Przygryzł moją dolną wargę i pociągnął ją w dół jednocześnie zaciskają palce na twardym sutku. Wypuściłem z ust głośny, zaskoczony jęk, a chłopak bez ceregieli przycisnął się bliżej mnie. Przyssał się do mojej szyi, zrobił kilka malinek i delikatnie przygryzał skórę. To wszystko było dla mnie nowe, nie wiedziałem gdzie podziać ręce, byłem osłupiały, zdominowany przez targające mną emocje. Głównie przez pożądanie.
Nie dam mu się tak szybko przelecieć.
-H-hej.. - szepnąłem i odepchnąłem go lekko co nie podziałało. -Suga! Przestań..
-Myślałem, że tego chcesz - spojrzał zaskoczony w moje oczy. Oparł dłonie na końcu łóżka i zagryzł wargę.
-Mówiłem już. Jestem śpiący, poza tym n-nie mam na to ochoty - ciężko było złapać mi oddech, a jego zmierzwione włosy i błyszczące oczy wcale mi w tym nie pomagały. -Przepraszam jeśli cię uraziłem, ale zaskoczyłeś mnie.
-Hmpf, to jasne, Przecież wcale nie dawałem ci żadnych znaków, żeby twoja nierozumna główka sama na to wpadła. Widocznie oczekiwałem zbyt wiele.
Poczułem się dotknięty jego słowami. Po wypowiedzeniu ich po prostu zostawił mnie samego, a ja miałem wrażenie, że potraktował mnie jak nieposłuszną dziwkę. To wcale nie było fajnie usłyszeć coś takiego od najlepszego przyjaciela, który chwilę temu chciał cię przelecieć. Z tego wszystkiego zachciało mi się płakać, dlaczego ja zawsze byłem takim mazgajem? To niesprawiedliwe...
Postanowiłem nie brać tego do siebie. Poszedłem spać, nie przejmując się tym dupkiem. Miałem gdzieś to co teraz robił, w tym momencie mnie totalnie nie obchodził. Byłem na niego obrażony.
☆☆☆☆
Następnego dnia obudził mnie dźwięk trzaskanego szkła. Przestraszyłem się, że Yoongiemu coś mogło się stać, więc nie zważając na to, że byłem w samych bokserkach i nie całkiem jeszcze rozbudzony wyskoczyłem z łóżka z zamiarem pobiegnięcia do źródła dźwięku, ale jak to ja musiałem zaplątać się w kocu oraz przewrócić na twarz. Wydałem z siebie coś pomiędzy warknięciem a jękiem i jak najszybciej wydostałem się z pokoju.
Wszedłem do kuchni, gdzie zobaczyłem swojego przyjaciela pochylającego się nad rozbitym zdjęciem. W rękach trzymał kawałki szkła, zdawał się nie zauważać ran, które sobie tym robił. Po jego policzkach spływały łzy i kapały na podłogę.
//Notka od autora//
Zastanawiam się nad rozpoczęciem jeszcze jednego opowiadania tym razem o Hunhanie... Ale jeszcze nie wiem XD Koleżanki mi doradzają, żeby publikować więcej niż to jedno :/// Nie jestem pewna, a wy co myślicie?
+Niespodzianka <333 Rozdział dodaję bardzo szybko XDDD Jak na mnie ^.^ (Nie przyzwyczajajcie się...)
