32. - The words you whispered I will always believe.

3.8K 230 37
                                    

Mackenzie

Jason: 17:00 (nie odpisuj)

Przeczytałam, marszcząc brwi, dlaczego miałabym nie odpisywać? To było dosyć dziwne, ale postanowiłam to uszanować i po prostu przygotować się do wyjścia.

Weszłam do łazienki i stanęłam przed lustrem, prychając cicho. Wysunęłam szufladę spod umywalki i wyciągnęłam z niej bandaż, owijając nim kawałek mojego nadgarstka, a potem zawiązałam na nim czarną bandankę, a na rękę wsunęłam kilka bransoletek.
Nie chciałam by ktokolwiek zobaczył tych kilka płytkich cięć, które stworzyłam wczoraj na swoim ciele.
Pierwszy raz pocięłam tak widoczną część ciała, zwykle był to brzuch lub uda.
Zaczęłam nakładać na siebie makijaż, a kiedy już miałam musnąć usta bordową szminką, zaśmiałam się głośno. Chwyciłam za wacik i zaczęłam zmywać to co stworzyłam minuty temu. I tak wyglądałam okropnie, a makijaż wcale tego nie korygował.
Zabrałam swój plecak i zeszłam na dół.

- Mackenzie - usłyszałam głos mojej rodzicielki, kiedy już naciskałem klamkę by wyjść.

- Nie teraz, mamo - jęknęłam, nakładając kapelusz na głowę.

- Powiedz mi tylko, gdzie idziesz? - spytała, krzyżując ręce na piersiach.

- Idę spotkać się z przyjacielem.

- Z Niallem? Zaproś go kiedyś do siebie - powiedziała, a ja od razu poczułam się gorzej, na wspomnienie jego imienia.

- D - dobrze, cześć - wyjąkałam i wyszłam z domu, biorąc głęboki oddech.

Droga do parku zajęła mi może dziesięć minut, ale z tego co wiedziałam i tak byłam już trochę spóźniona, miałam nadzieję, że Jason się nie rozmyślił.
Oparłam się o budkę, czekając na chłopaka, ale zauważyłam, że jakaś dziewczyna zbliża się w moim kierunku, a wtedy moje ciało się spięło. Nie kojarzyłam jej.

- Tak, to ja, o co chodzi? - powiedziałam po tym jak zapytała się mnie czy nazywam się Mackenzie.
- Wiesz, jestem przyjaciółką Jasona i on kazał mi to tobie przekazać, sam nie chciał tu przychodzić - powiedziała ciemnowłosa, a ja byłam lekko zszokowana.

Przecież przed chwilą się umawialiśmy  przemknęło mi w myślach.

- Uhm, no do - dobrze - chwyciłam za białą kopertę.

Nie słuchałam tego co później do mnie mówiła, po prostu to otwierałam.
Koślawe pismo widniało na zwyczajnej kartce papieru, a ja już po pierwszych zdaniach, nie potrafiłam normalnie oddychać.

Hej, Mackenzie!
Na początku chciałbym uświadomić cię tylko, że jesteś, kurwa, najbardziej naiwną osobą jaką znam.
Pisałem z tobą tylko dlatego, że przegrałem zakład. I to był najgorszy czas mojego życia.
Jesteś grubą nic niewartą świnią.
Tak się cieszę, że nie muszę już udawać.
Jak ty w ogóle możesz żyć?
Jak ty na siebie patrzysz w lustro?
Ja na twoim miejscu już dawno bym się zabił.
Swoją drogą, zrób to. I tak nikt cię, kurwa, nie chce.
Co to za różnica?
Nikt nie będzie tęsknić za takim nieudacznikiem jak ty.
Nic nie potrafisz zrobić, paskudna niezdaro.
Justin Bieber, zaskoczona? ;)

Łzy spływały ciurkiem po moich policzkach, a klatka piersiowa ruszała się gwałtownie, w nierównych odstępach, za to z moich uchylonych ust nie wydobywał się zupełnie żaden dźwięk.
Nie wiedziałam nawet jak mam się czuć. On sprawił, że uwierzyłam w to, iż ktoś może mnie kochać i wspierać. Sprawił, że momentami szczerze się uśmiechałam. Sprawił, że wierzyłam w to, iż komuś może na mnie zależeć, a to wszystko okazało się jednym, wielkim, pieprzonym kłamstwem.
Zgniotłam list i chciałam go wyrzucić do najbliższego kosza, ale gdy trzymałam dłoń tuż nad kubłem, rozmyśliłem się i wcisnęłam go po prostu do kieszeni spodni.
Wszyscy się na mnie patrzyli, a ich miny były zdegustowane, ale nie dziwiłam się im. Byłam obrzydliwa.

First TimeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz