Poznaje szaloną miłośniczkę krów

263 27 15
                                    

Pobiegłam do Chejrona opowiedziedzieć mu o wszystkim. Kiedy powiedziałam mu,że Freddie jest synem Afrodyty trochę się zdziwił, ale potem potem powiedział coś co mnie zatkało no i ... wkurzyło!
- z herosami tak często jest
- ale ja tak sie starałam próbowałam wszystkiego nawet wykonywałam jego zachcianki! Czytałam mu mity na "dobranoc", choć mogłam przewidzieć po jego zachowaniu, że ten laluś nie wygląda na syna Wielkiej Trójki- (albo córka dodałam po nosem)
- Moje dziecko spisałaś się. Zrobiłaś to o co cię proszono
- Miałam wybór
- yyyyyy...... Nie
Nagle Dionizos wszedł do Wielkiego Domu i popatrzył z wyrzutem na Chejrona
- Nieno znów ta Lena Brot
- Jestem Luna Bright
- nieważne...
- Ja lepiej już pójdę
Wyszłam z Wielkiego domu i poszłam do swojego pokoju. Popatrzyłam w kalendarz był 15 listopada. Tam skąd pochodziłem było już napewno zimno, ale w obozie było tak ciepło jak w Hiszpanii.
Wyszłam ze swojego pokoju i nagle BĘC! Upadłam i światło mi zgasło.
Gdy się obudziłam leżałam w lecznicy obok dziewczyny z brązowymi lokami śmiejącą się.
- Yyy... Dobrze się czujesz?? - zapytałam
- tak ,a czemu nie - odpowiedziała
- wiesz nie nacodzień spotykam ludzi śmiejących sie z samej siebie
- no wiem... Ale co tam życie jest za krótkie żeby sie nie śmiać nie ?! - i znowu się zaśmiała
Nagle zaczęłam śmiać się bez opanowania razem z nią
- co właściwie nam się stało - zapytała pokręcona
- bo ja wiem? - tak wogóle to jestem Luna Bright córka Ateny
- Ateny !- znów wybuchła śmiechem
- No a ty jeszcze niewiem, dlatego mieszkam w domku Hermesa
- A jak właściwie tu trafiłaś?
Uciekałam ze szkoły z internatem i jakoś tu trafiłam. Potem dopiero no wiesz... Dowiedziałam sie o wszystkim i jakoś z tym żyję. A ty ?
- No wiesz to mega długa historia
- dawaj mamy czas
- Zaczęło się gdy miałam 10 lat. Mieszkałam wtedy jeszcze z moim tatą. Mój tata był biznesmenem i naprawdę dużo latał samolotem. Nazywał się Simon Morgan i tamtego pamiętnego dnia wyleciał na Florydę na kolejne biznesowe spotkanie. Jednak z tej wyprawy tata już nie wrócił. Po tym zdarzeniu moje życie zamieniło się w jeden wielki SHIT! Wciąż zmieniałam szkołę z jednej do drugiej z gorszej do jeszcze gorszej. Zostałam osierocona. Jednego dnia miałam dość wszystkiego i.. poprostu uciekłam z domu. Z wypchanym po brzegi plecaku ruszyłam w długą drogę
- Wow rzeczywiście długa ta twoja historia.
- czekaj to nie koniec. Wlokąc się tu i ówdzie po świecie. W końcu pewnego dnia przeleciała nademną przepiękna sowa, śnieżno biała nigdy takiej ślicznej nie widziałam, dlatego postanowiłam za nią biec i zobaczyć dkąd mnie zaprowadzi. Biegłam za nią bardzo długo, ale i z przerwami. Sowa zaprowadziła mnie tutaj do obozu półbogów!
- A jak dowiedziałaś się, że jesteś córką Ateny? Bo może ja się w ten sposób dowiem...
- gdy trafiłam do obozu zaprzyjaźniłam się z Annabeth. Zawsze ją podziwiam, nawet teraz. Gdy kiedyś wygrałam łuczniczy konkurs nad moją głową pojawiła się szara aura, a nad wszystkimi przeleciał klucz śnieżnobiałych sów - takich jak lubię najbardziej lubię. Wtedy już nie miałam wątpliwości co do mojego boskiego rodzica.
- Woow! Ej skoro ty jesteś taka bystra i mądra to może pomożesz mi odkryć mojego boskiego rodzica
Próbując uniknąć tematu powiedziałam
- A jak ty masz na imię jakie zwierzę lubisz
- Ida. I kochaaaam krówki
- Suuper
- Ej to pomożesz mi znaleźć mojego rodzica proszę!!!

Proszę oto nowy rozdział! Wiem, że może nie najlepszy, ale piszcie w komentarzach czy mam pisać dalej. Możecie dać też jakieś pytania o mojej książce. Piszcie czy wam się podobało o dziękuje za 100 gwiazdek!

Córka AtenyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz