*Hope*
Wyszukałam w szafce paczkę popcornu i wrzuciłam ją do mikrofalówki.
Czemu musiał mnie spotkać akurat w tym momencie ? Czemu musiałam sie wyjebać akurat w tym momencie i to na bolacą rękę ? Czemu poszłam tego dnia do tego cholernego sklepu? Czemu dałam sie postrzelic ? I czemu narażam go na niebezpieczeństwo maskując fakt ze jestem ranna i ze ktoś prawdopodobnie wkrótce dowie sie ze Justin tu jest ?
Nie moge
Nie moge dłużej go na to narażać.
Własnie w tym momencie zdałam sobie sprawę z tego jak bardzo mi na nim zawsze zależało od początku jego kariery aż do dzis. A teraz narażam go na niebezpieczeństwo przez swoją głupotę?
Nie moge dłużej sie ukrywać.
Zapominając juz zupełnie o popcornie, rzuciłam sie biegiem na piętro. W ułamku sekundy znalazłam sie pod drzwiami mojego pokoju i ciagnelam za klamke.
Stanęłam w drzwiach patrząc na przestraszonego Justina.
Trzymał w ręku ręcznik, moj ręcznik ktorym wytarlam wcześniej krew z mojej rany. Zapomniałam go zmienic.
- Co to znaczy? - zapytał Justin zawiedziony, jednak usłyszałam w jego głosie tez ... troskę ?
- Justin ja ci wszystko wytlumacze - powiedziałam błagalnym głosem
- Oczywiście, pewnie wymyślisz na biegu jakąś ciekawą historie. Z chęcią jej posłucham, opowiedz - zadrwił ze mnie, a ja poczułam ukłucie w sercu
- Ja... Ja..
- No dalej słucham oświeć mnie ! - krzyknął a ja aż podskoczyłam.
Nie wiedząc co powiedzieć po prostu zdjełam z siebie bluzke, nie obchodził mnie fakt ze pod spodem miałam tylko stanik.
Zdezorientowany Justin patrzył na mnie chwile po czym przeniósł wzrok na moj opatrunek.
- Co... Co to jest? - podszedł bliżej a w jego głosie słychać było tylko zdezorientowanie i gniew
Nie chcąc nic mowic złapałam za koniec opatrunka i pociagnęłam z całej siły wydając z siebie głośny jęk.
Chwile po tym po mojej ręce zaczęła ciec krew. Ból był niewiarygodny, a krew leciała coraz mocniej, ale nic z tym nie robiłam. Patrzyłam na Justina który zszokowany patrzył na powiększającą sie plamę krwi na posadzce.
- Co ci sie stało? - w jednym momencie znalazł sie przy mnie i chciał mi pomoc, ale bal sie mnie dotknąć.
- Jak wracałam z zakupów zobaczyłam kogoś nie wiedziałam kto to był, zaczął mnie gonić, uciekałam, a on strzelił. Justin przepraszam, musisz uciekać tu nie jest bezpiecznie - mówiłam pospiesznie, a samotna łza spłynęła po moim policzku
- O czym ty mówisz ? - spojrzał mi w oczy przestraszony
- Justin, oni sa niebezpieczni mają broń, postrzelili mnie, nie pozwolę zeby tobie stała sie krzywda, muszisz uciekać.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś ?
- Chciałam żebyś czuł sie bezpiecznie żebyś nie musiał sie przejmować żebyś mógł odpocząć, ale źle zrobiłam przepraszam - słowa same opuszczały moje usta
- Mówisz jakby ci na mnie zależało a przez ostatnie kilka dni unikałas mnie jak tylko mogłas i robiłaś wszystko zeby tylko mnie nie dotknąć. - powiedział beznamiętnie
- Bałam sie o ciebie, bardzo sie bałam. Justin nie ma czasu idz sie pakować, zadzwon do Scootera zeby jak najszybciej cie stad zabrał - wiedziałam ze to koniec jego wizyty u mnie wiedziałam ze teraz mnie znienawidzi
- Czy jest cos jeszcze czego mi nie powiedziałaś ?
- Jestem Belieber od 5 lat - spuscilam wzrok
- Swietnie - powiedział po czym minął mnie i wyszedł z pokoju
Spojrzałam na podłogę która cała pokryta była krwią. Pospiesznie ruszyłam do łazienki i zaczęłam przemywać ranę. Z moich oczu zaczęły płynąć łzy.
Moje marzenie sie spełniło. Spotkałam go. Na dodatek on zamieszkał w moim mieszkaniu, a ja w ciagu paru dni sprawiłam ze najważniejsza osoba w moim świecie mnie znienawidzila.
Założyłam opatrunek i bandaż, krew jednak nie przestawała lecieć.
Mimo wszystko zarzucilam na siebie zwykły T-shirt i ruszyłam do pokoju Justina z bluzą którą w zamieszaniu u mnie zostawił.
Chciałam zapukać, jednak drzwi były uchylone a przez otwór w nich dostrzegłam pakujacego sie Justina.
Weszłam powoli i położyłam bluzę na jego łóżku nie odzywajac sie juz zeby nie pogarszać sytuacji, chciałam juz wyjść kiedy przerwał mi głos chłopaka.
- Twoja rana wciąż krwawi - zauważył
- Wiem, ale to nic.
- Nie nic, od kilku dni krwawisz, na pewno straciłas duzo krwi, moze ci sie cos stać. - powiedział smutno
- Nie przejmuj sie mną Justin, pakuj sie. Jakbyś mnie potrzebował bede w swoim pokoju. - odparłam i juz miałam wychodzić, kiedy w tym samym momencie odezwał sie telefon i moj i Justina. Spojrzeliśmy na siebie niepewnie po czym każde z nas wzięło urządzenie do ręki i zaczęło czytac
Od:Nieznany
Nikt nie wyjdzie poza teren domu Collinsów. Nie próbujcie do nikogo dzwonić bo gorzko pożałujecie. Chciałbym sie z wami zabawić, co wy na to?
Cóż nie macie wyboru.
Wkrótce dowiecie sie co dalej, a teraz życzę wam słodkich snów.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka, czyta to ktoś jeszcze ? Mam nadzieje ze rozdział was nie zanudzil bo to dopiero początek akcji. Jesli wam sie podobało dawajcie gwiazdki i komy. Do następnego !!💘✨
CZYTASZ
I need you
Teen FictionJustin Bieber światowej sławy piosenkarz, mający miliony fanek na całym świecie, zaczyna dostawać groźby. Jak sie okazuje groźby te są od mafii, która chce porwać Justina dla okupu. Dlatego musi on sie ukrywać. Nie chcąc by go złapano zmienia kryjów...