Rozdział 2

915 59 1
                                    


Idąc w stronę nieznajomego myślałam nad tym jak zacząć rozmowę. Co jeśli domyśli się, że mi się spodobał? Chciałam zawrócić, ale było za późno, żeby się wycofać, gdyż "nowy" zauważył, że idę w jego kierunku i zrobił to samo.
-Cześć.- zaczęłam niepewnie. -Mam na imię HaNa. Jesteś tu nowym uczniem, racja?
-Umm...Tak. Witaj HaNa, mam na imię YeongBae. Miło mi Cię poznać!- na początku widziałam niezdecydowanie w jego oczach, tak jakby nie wiedział, czy może ze mną rozmawiać.
-Ciebie również miło poznać!- zauważyłam, że jest coraz bardziej pewny siebie, więc mogłam zacząć normalną rozmowę. - Podejrzewam, że będziesz ze mną w klasie, nie mylę się?- zapytałam z nadzieją, że YeongBae zostanie zapisany do naszej klasy.
- Umm...Moim wychowawcą jest Choi PilSok Ahjumma.
-Czyli trafiłeś do klasy, w której uczę się ja i mój przyjaciel. - powiedziałam pełna entuzjazmu. Nagle poczułam wibracje w lewej kieszeni marynarki, od razu chwyciłam za telefon i spojrzałam na wyświetlacz. To JiYong.
-Odbierz. I tak muszę pójść jeszcze w kilka miejsc przed lekcjami. -powiedział pośpiesznie. - Pogadamy później.
Po chwili chłopak zniknął w tłumie innych uczniów. Mogłam spokojnie odebrać telefon. Tylko po co Oppa dzwonił? Tak trudno znaleźć jedną drobiutką osóbkę w szkole? Racja, ten budynek jest ogromny, ale wątpię, żeby miał problem z odszukaniem mnie. A może stało się coś bardzo ważnego? Teraz to było nieważne, liczyło się to, że dzwonił. Po prostu odebrałam telefon.
-Kim był ten chłopak, z którym rozmawiałaś?-prawie krzyczał, zastanawiałam się tylko dlaczego tak bardzo się wściekł.- Czy ciebie trzeba pilnować jak małe dziecko?! Aish! Nie ruszaj się, zaraz przyjdę do ciebie!
Nie miałam nawet szansy nic powiedzieć, bo od razu anulował połączenie. Nie minęło 5 minut, a on już stał przede mną. Widziałam, że był zły, ale nie wiedziałam co tak naprawdę przeszkadzało mu w całej tej sytuacji. Nawet teraz, gdy jego twarz była cała czerwona wyglądał tak uroczo. Miałam ochotę zostawić moją brzoskwiniową pomadkę na jego policzku i mocno się do niego przytulić...Stop! JiYong jest TYLKO przyjacielem! Nie mogę myśleć o nim jak o mężczyźnie! To chwilowe fantazje, niedługo mi przejdzie. Bynajmniej mam taką nadzieję.
-HaNa!-zaczął dość nerwowo naszą rozmowę, co wprawiło mnie w lekki strach.-Dlaczego z nim rozmawiałaś?! Nie wiesz, że on...
-Oppa, ale YeongBae nic nie zrobił.-przerwałam mu, przecież musiałam się jakoś bronić przed nagłym napadem agresji, jeśli można tak nazwać jego aktualne zachowanie. - My tylko rozmawialiśmy. To chyba nie jest zabronione, chyba, że się mylę!- wykrzyczałam z ironią w głosie.
-Aish! YeongBae nie jest idealnym chłopakiem dla ciebie! Można to ocenić po samym jego wyglądzie!
- Skąd możesz wiedzieć takie rzeczy?!-zaczęłam krzyczeć równie głośno jak on.- Nigdy z nim nie rozmawiałeś! Sam mnie uczyłeś, że nie ocenia się książki po okładce! To, że ma kilka kolczyków w uszach nie czyni z niego kryminalisty!
-Znam go lepiej niż ci się wydaje!- najprawdopodobniej wyczuł, że nie wiem co odpowiedzieć, bo po chwili ciszy mówił dalej. - YeongBae to mój kuzyn! On się tylko tobą pobawi, a później zostawi! Myślisz, że jesteś pierwszą dziewczyną, która mu się spodobała?! Uwierz mi, że nie i pewnie nie będziesz ostatnią! Otrząśnij się! Nie potrafisz nawet odróżnić miłości od zauroczenia! Dziwisz mi się, że jestem nadopiekuńczy w stosunku do ciebie? Nie chcę, żeby twoje młodzutkie serce ucierpiało przez taką osobę jak YeongBae. Możesz czasami mnie posłuchać i nie sprawiać, bym się o ciebie martwił?-pod koniec swojej długiej wypowiedzi jego głos zaczął się uspokajać, zaczęłam słyszeć w nim nawet troskę.
- Prze...Przeprasza Oppa.-ledwo było mnie słychać. JiYong zawsze chce dla mnie dobrze, czemu myślałam, że teraz będzie inaczej? Zakręciła mi się łza w oku. Dlaczego zawsze postępuje niewłaściwie?
- Nie bądź smutna. Obiecałaś mi coś dziś rano.-podszedł do mnie i przytulił mnie do siebie, prawą ręką mocno przytrzymywał moje plecy dociskając do jego klatki piersiowej tak jakby nie chciał, żebym wyrwała się z jego objęcia i uciekła Bóg wie gdzie, ale mi ten pomysł się nie podobał. Chciałam zostać w jego uścisku jak najdłużej. Czułam motylki w brzuchu, serce waliło jak szalone, chwilami miałam wrażenie, że JiYong czuje jego łomotanie. Teraz już zdawałam sobie sprawę z tego, że to mój przyjaciel jest osobą, którą kocham. Jak mogłam zauważyć to dopiero teraz, przecież znamy się od tak dawna?! Zastanawiało mnie tylko jedno. Czy Oppa czuje to samo do mnie, co ja do niego?
____________________________________
Wracam z kolejnym rozdziałem, niestety również krótkim. Mam nadzieję, że spodoba wam się ten rozdział. Następny rozdział pojawi się we wtorek (08.09.2015r) o godzinie 18:00. Przepraszam za jakie kolwiek błędy.
Do następnego~~

FriendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz