ROZDZIAŁ I

1.1K 69 15
                                    

Stołówka mieściła się w północno-wschodnim skrzydle szkoły. Oliwer właśnie wchodził przez frontowe drzwi, rozejrzał się i przy jednym ze stolików zauważył swojego przyjaciela z tacą napełnioną po same brzegi jedzeniem. Chłopakowi zaburczało w brzuchu. Co za głodomór położył rękę na brzuchu i ten jeszcze raz zaburczał

-Ja też powinienem coś zjeść.

Chłopak miał brązowe włosy i oczy koloru błękitu. Oliwer zawsze zazdrościł ich bo sam miał zwykłe brązowe lecz co w sobie lubił to blond włosy. Brąz z blondem...nigdy nie pasowało mu to połączenie, ale no cóż był przecież taki od urodzenia. Westchnął głośno i pomaszerował prosto do Pawła i usiadł naprzeciwko.

-Hejka

-Cześć-powiedział z wypchaną po same brzegi buzią

Blondyn odruchowo pacnął przyjaciela w czubek głowy, ten przełknął wszystko i ręką pomasował miejsce gdzie uderzył go Oliwer.

-Ała. Za co? Hmm ? Głodny jestem.- powiedział biorąc frytkę do buzi.

Oliwer tylko pokręcił głową i oparł się łokciami o blat. Zastanawiały go dwie rzeczy w sprawie jego przyjaciela i jedzenia. Pierwsza gdzie on to mieści a druga jakim cudem jest taki szczupły i umięśniony.

Nie, nie Oliwerze nie możesz myśleć o... z zamyślenia wyrwał go głosy przyjaciela.

-Ziemia do kapitana Oliwera, jest pan tam?-zaśmiał się Paweł

-Jestem i zgłaszam się do służby- odparł i po sekundzie obydwaj zaczęli się głośno śmiać.

Z Pawłem znali się od pierwszej klasy podstawówki. Oliwer był mało ufny, nie kolegował się z nikim, jedyną osobą którą rozmawiał była jego siostra Wiktoria, ale kiedy poszedł do szkoły...no tak jakoś wyszło że mama przyjaźniła się własnie z jego mamą. Kiedy były wakacje, Oliwer ,Paweł i Wiktoria trzymali się tylko we trójkę i nikt nie miał prawa w to grono wkroczyć. Nadal tak jest tylko że...właśnie Wiktoria w pierwszej gimnazjum zaprzyjaźniła się z pewną Dianą, ale zawsze na pierwszym miejscu pozostawał on i Paweł.

-Nad czym się zastanawiasz-zapytał brunet

-Ile lat się znamy?

-Dziesięć lat, a co?- Paweł uniósł prawą brew

-A nic- machnął ręką- Długo prawda?

-Długo, długo-uśmiechnął się i wrócił do jedzenia-Wiesz co?-przemówił z pełną buzią sałatki, wymachując widelcem- lepiej idź coś przynieść sobie do jedzenia bo mizernie wyglądasz

-Ja mizernie- Oliwer poklepał się po brzuchu- ja mizernie-powtórzył.

Nigdy chłopakowi nie wydawało się że jest mizerny, nie miał tak bardzo umięśnionego ciała jak przyjaciel ( bo tyle nie je i nie chodzi na szkolną siłownię), ale lubił swoje ciało.

-Słuchaj jako twój...

-...Tak, tak jako twój przyjaciel przejmuje się tobą i twoim życiem- powiedział naśladując głos Pawła.

-No, może życiem to bym się zastanowił- zaśmiał się

Oliwer znowu pacnął przyjaciela w głowę. Blondyn śmiejąc się pod nosem wstał i usłyszał za sobą.

-O-L-I...O-L-I...O-L-I

Kiedy automatycznie się odwrócił został przytulony przez drobną brązowowłosą dziewczynę.

-Cześć Wiki-pierwszy odezwał się Paweł-Jak Z-A-W-S-Z-Ę- powiedział dużo ciszej lecz dziewczyna to usłyszała i spiorunowała go wzrokiem

-Nie mogę przywitać się ze swoim braciszkiem?- zapytała

Szkolna MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz