II

109 13 4
                                    

- Denerwujesz się? - Cam wyrwała mnie z zamyślenia.

Byłyśmy w drodze na rozpoczęcie.

- To tylko nowa szkoła - nic wielkiego. - odpowiedziałam ze znużeniem.

Mila nic nie odpowiedziała. Widocznie była na tyle poddenerwowana  dzisiejszą uroczystością, że nie miała ochoty ze mną dyskutować. W gruncie rzeczy dla niej to nie było ''nic wielkiego''. W końcu to dzisiaj pozna klasę oraz nauczycieli, z którymi będzie musiała się męczyć przez kolejne 3 lata.

Właśnie wchodziłyśmy schodami prowadzącymi do wejścia. Przed nami szła grupka dziewczyn, które najwidoczniej znały się już od dłuższego czasu. Kiedy patrzyło się na mnie i Camille nie można było tego stwierdzić, niektórzy mogliby mieć nawet wątpliwości czy w ogóle się przyjaźnimy. Wydaje mi się, że to przez to, że nie lubiłam okazywać uczuć, szczególnie przy ludziach. Wszystko dusiłam w sobie. Jedynie zdenerwowanie i wściekłość wychodziły ze mnie automatycznie, cóż takie usposobienie. Zastanawiałam się, czy moja mama też taka była.. Nie lubiłam o niej myśleć, ale w takich momentach to samo z siebie tak przychodziło, nie kontrolowałam tego.

Sprzątaczka przy wejściu witała wszystkich ciepłym uśmiechem. Razem z Camille podeszłyśmy do listy osób zakwalifikowanych, aby sprawdzić, do której sali mamy się udać.

- Chwila.. Tu jest chyba jakiś błąd..- powiedziała Cam uważnie czytając listę po raz drugi. - Ktoś się musiał pomylić. Jest napisane, że ja jestem w ''A''..

- No i tak chyba miało być, chciałyśmy iść do ''A''. - przerwałam jej.

- Nie rozumiesz. Ja jestem w ''A'', ale ty jesteś w ''C''.

- Nie żartuj... - byłam już mocno zdenerwowana.

Pieprzone liceum. Jeszcze tego brakowało, żebym trafiła do zupełnie innej klasy niż chciałam i to jeszcze bez Milki! Dopiero teraz zrozumiałam, że tak naprawdę bez niej nie dam sobie rady.

- Chodź, pójdziemy do sali i ogarniemy o co chodzi. Może to tylko jakaś pomyłka. - próbowała mnie pocieszyć Cam.

- Oby..

Zaczęłyśmy przedzierać się przez tłum. Mijałyśmy dziesiątki nieznajomych twarzy, czasem przewijały się osoby ze starego gimnazjum, przy których Camille stawała na chwilę, żeby się przywitać. Uważnie przyglądałam się korytarzom. Właściwie były dość szerokie - dużo większe od tych z poprzedniej szkoły. Po prawej stronie w równych odległościach umieszczone były drzwi do sal. Sala 25, 26.. Ciekawe czego właściwie w nich uczą. Po lewej widziałam kilka okien, które teraz prawie w całości zasłonięte były przez uczniów, którzy czekali na swoich nauczycieli.

- Której sali właściwie szukamy? - zapytałam.

- 32, to chyba gdzieś niedaleko.

Zaczęłam wypatrywać klasy przypisanej dla nas.. A właściwie dla Camille... Jak to się stało, że nie dostałam się na profil, który chciałam.. Przecież na email taty przyszła wiadomość o przyjęciu mnie.

- Nie zadręczaj się już tak, Olivia. To na pewno tylko pomyłka. - Mila znowu wyrwała mnie z zamyślenia.

Kocham ją. Zawsze wyczuje, że coś jest nie tak. Wie co, kiedy i jak powiedzieć, żeby kogoś podnieść na duchu. Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jaką szczęściarą jestem, że to właśnie ze mną się zaprzyjaźniła te dziesięć lat temu.

- O to tutaj. - Cam wypatrzyła już klasę.

Pod salą stało ponad dwadzieścia osób. Znaczna większość to były dziewczyny.

Salin [Cara Delevingne]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz