Skąd on wie że moja matka nie żyje. Dlaczego wydaje mi się że zna moją przyszłość. Muszę iść do taty. Co on teraz czuje? A brat? Ja pierdole co właśnie się stało.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Stoję przed domem. Przed wspomnieniami z mamą. Już nie poczuje zapachu jej obiadów. Nie porozmawiam z nią o różnych sprawach. Nie będę mogła się przytulić. Nie będzie jej. Dobra, muszę tam wejść. Od razu po otworzeniu drzwi widzę ojca i brata siedzących razem na kanapie. Dawno nie widziałam ich w przyjaznych stosunkach. Patrzą na mnie ze łzami w oczach. Ale teraz nie tylko oni przykuwają moją uwagę. Dom. Dom jest cały zniszczony. Wszystko porozrzucane. Porozbijane naczynia, wszystko. Czuję słone łzy na ustach.
-Lisa, chodź. Usiądź.
Mojemu bratu łamał się głos po każdym słowie. Usiadłam z nimi. Nikt nie odważył się odezwać. Cisza. Głucha cisza. Dlaczego nie ma tu z nami mamy. Dlaczego akurat teraz odeszła.
- Jak to się stało? - musiałam w końcu czegoś się dowiedzieć.
- Morderstwo. Policja nie może nic zrobić. Ten człowiek nie zostawił żadnych śladów po sobie.
Ojciec nie miał żadnych emocji w głosie. Patrzył tylko na podłogę. Jakby zastygł.
- Muszę wyjść - powiedziałam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jestem w parku. Wypaliłam dwie paczki Marbolo. Moje ręce wyglądają jakbym miała 40 kotów które lubią robić mi krzywdę. Żyletka to moje zbawienie. Rok temu z tego wyszłam, ale dawne nałogi powracają.
*beep beep*
Telefon dzwoni. Kto śmie dzwonić w takim momencie. Nieznany numer.
*odbierz*
-I jak tam Lisa? Trzymasz się jakoś? Niech zgadnę Wypalilas mnóstwo szlugów a zyletka to twoje drugie imię.
Nie jestem w stanie nic powiedzieć.
-No halo, Lisa. Nie chcesz wygarnąć temu, kto zabił twoja mamusie?
Tylko jedna osoba oprócz rodziny o tym wie. On. Wyobraźcie sobie uczucie gdy rozmawiacie z mordercą własnej matki. Nie wiecie co zrobić. Nie wiecie już nic.
- Chcesz się spotkać? Luzik. Bądź o 2 w nocy przy grobie Ricka Walkera na ulicy Krzyżowej. Do zobaczenia skarbie.
*rozmowa zakończona*
To uczucie bezsilności. Większość je zna. Siedzę na ławce w parku zalana łzami. Tusz na rzęsach przypomina teraz czarną rzekę prowadząca w dół mojej bladej twarzy. Wstaję i idę przed siebie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Postanowiłam z braku jakiegokolwiek pomysłu udać się na miejsce i poznać człowieka który w jeden dzień zrujnowal całe moje życie. Pewnie sobie pogawędzimy przyjaźnie. Będzie bardzo fajnie. Stoję sobie teraz przy latarni na cmentarzu obok grobu jakiegoś Ricka. Zaraz przyjdzie tu jakiś facet który zabił mi matkę. Na pewno będzie fajna zabawa.
1:59
CZYTASZ
Zagubiona w swoim świecie
Подростковая литератураLisa jest zwykłą nastolatką. Chodzi do szkoły, trenuje siatkówkę. Prowadzi zwyczajne życie. Przynajmniej inni tak myślą...