Rozdział 4

46 6 0
                                    

Siedzieliśmy w samochodzie. Trzęsłam się z zimna. Spoglądałam za szybę. Łzy napływały mi do oczu. Nie umiałam ich powstrzymać, pozwoliłam im spływać po moich policzkach. Dałam upust swoim emocjom. Dylan od razu odwrócił się w moją stronę.
- Heeej- usłyszałam ten niski, ciepły głos, który mimo wszystko kojarzył mi się z dobrem- Nie płacz kochana, jesteś już bezpieczna- pogładził mój policzek, ocierając go ze słonego płynu. Ja tylko zanosiłam się płaczem. Tak na prawdę nie umiałam się opanować. To było zbyt trudne. Brunet położył mi swoją dłoń na mojej. Gdyby zrobił to w innych okolicznościach, pewnie dawno bym ją strzepnęła. Ale teraz potrzebowałam ciepła, po prostu chciałam czuć się pewnie, chciałam wiedzieć, że nic mi już nie grozi i nie obchodziło mnie zbytnio to, że to jego ręka. Wprawdzie jego dotyk przywoływał we mnie pozytywne i negatywne emocje. Przypomniała mi się ta felerna impreza.
Siedzieliśmy wszyscy na kanapie, czyli ja, Colton, Ellie i Megan w salonie Dylana O'Briena, mojego nowego sąsiada i gospodarza tej imprezy. Muszę przyznać, że jest niezłym ciachem i jestem mega szczęściarą, że będę obok niego mieszkać. Pewnie niejedna panienka o tym marzy, ale to mi się przytrafiło. Od początku świetnie się z nim dogadywałam, mamy wiele tematów do rozmowy. Czuć między nami chemię. Przynajmniej ja ją czuję.
Brunet kierował się w moją stronę z czerwonym kubeczkiem w ręku, mając przy tym zadziorny uśmieszek na swojej twarzy.
- Witaj sąsiadko, miło, że zawitałaś na najlepszej imprezie swojego życia- ten chłopak powoduje u mnie gęsią skórkę w pozytywnym sensie, jest taki seksowny, on cały.
- No wiesz nie miałam wyjścia. Tak czy siak musiałabym tu przyjść, żeby was uciszyć- zażartowałam, a chłopak od razu zaczął się śmiać. To chyba dobrze. Zdobyłam punkt. Każdy uwielbia zabawne dziewczyny.
- Skoro tu jesteś powinnaś się trochę wyluzować i zabawić, trzymaj- podał mi kubeczek, który przez cały czas trzymał w swojej ręce. Niepewnie wzięłam go od niego i na początku zajrzałam do środka.
- Nie bój się to tylko piwo- puścił mi oczko- Nie dodałem ci żadnej tabletki gwałtu, jeżeli o to się martwisz. Nie potrzebuje jej- zaczął się szczerzyć.
Tekst typowego dupka. Ale nie przejęłam się tym, bo jest zajebisty. Jest marzeniem każdej dziewczyny.
- Dobra, chyba ci zaufam, z tym, że w środku nic nie ma- uśmiechnęłam się szeroko, po czym wzięłam spory łyk trunku.
- Dobra dziewczynka- szepnął mi do ucha, nawet nie zauważyłam, kiedy znalazł się obok mnie tak blisko. Od razu onieśmielałam, zrobiło mi się gorąco, a na moje policzki wkradł się rumieniec.
Takich kubeczków wypiłam już 5. Nie powiem, trochę mnie już "wzięło". Powoli zaczynało mi się kręcić w głowie, a obraz zaczynał się rozmazywać. Stałam na środku salonu kołysząc się powoli w rytm muzyki. Gdy nagle poczułam jak oplatają mnie czyjeś dłonie w pasie. Odwróciłam się by móc ujrzeć, kto ma czelność mnie dotykać. Tym osobnikiem okazał się być dobrze znany mi brunet.
- Tęskniłaś?- musnął ustami moje ucho.
- Hmm zależy- wymruczałam. Chłopak w tej samej chwili odwrócił mnie w swoją stronę, nie spodziewałam się tego. Przywarł swoim ciałem do mojego i przyssał się do moich ust. Po chwili nasze języki toczyły zaciętą walkę o dominację. Po czym oderwaliśmy się od siebie, choć ja bardzo niechętnie. Chciałabym żeby ten pocałunek trwał nieskończoność. Położył swoje dłonie na moje biodra, sunął nieco niżej, zaciskając palce na moim tyłku, podniósł mnie do góry i wziął na ręce. Zaprowadził mnie do swojego pokoju, zamykając szczelnie za nami drzwi, usiadłam na łóżku, a on za chwilę do mnie dołączył. Położył mnie na materacu i kontynuowaliśmy nasz pocałunek. Lecz tym razem był bardziej zachłanny. Błądził swoimi dłońmi po całym moim ciele. W pewnym momencie gdy był już przy zamku od mojej spódnicy, nieco oprzytomniałam.
- Stop, przepraszam- wymamrotałam i wyczołgałam się spod jego ciała. Było mi niezmiernie głupio. W końcu znałam tego chłopaka nieco ponad miesiąc. On tylko spojrzał na mnie zmieszany. Kiedy wyszłam z jego pokoju, w przedpokoju spotkałam Coltona, miał wściekłą minę. Lecz milczał, jedynie spoglądał na mnie swoimi smutnymi, niebieskimi oczami. Kiedy oderwał wzrok od mojej twarzy, odwrócił się napięcie i ruszył w stronę wyjścia. Podążałam za nim, lecz niestety był szybszy. Postanowiłam, że wrócę do swojego mieszkania, zanim popełnię jakieś głupstwo. Dobrze, że w porę się opamiętałam z O'Brienem. Jeszcze przez mgłę zdążyłam zauważyć, jak Dylan zaciąga inną laskę do swojego pokoju. Co za dupek, a ja myślałam, że jest inny. Łzy zakręciły mi się w oczach. Co za frajer. Następnego dnia opowiedziałam nie do końca prawdę swoim przyjaciołom. Powiedziałam im, że prawie go pocałowałam. Co nie do końca było prawdą, bo całowaliśmy się, no i prawie doszło do seksu. Nie pozwoliłam myśleć im inaczej. Potem gadałam o tej sytuacji z O'Brienem, który na szczęście i nieszczęście pamiętał tylko, że się całowaliśmy, nie pamiętał tego, co chciał ze mną zrobić.
Od tamtego momentu zachowywał się wobec mnie oschle, był całkowicie zimny. Krzywdził mnie co chwilę, zwłaszcza, jak przyprowadzał, co chwilę jakąś laskę.
Najchętniej wymazałabym to wspomnienie ze swojej pamięci, ale nie da się. Dylan był dupkiem, jest i nim pozostanie. Czasem ma przebłyski dobroci, i da się go trochę lubić.
- O czym myślisz?- zapytał nagle, wyrywając mnie z zamyślenia. Powiedzieć prawdę? Raczej nie. To i tak by nic nie zmieniło, pogorszyłoby jeszcze i tak napietą między nami sytuację.
- O niczym- mruknęłam, ciągle wgapiając się w drogę, którą mijaliśmy. Dylan nic mi nie odpowiedział, jedynie zacisnął szczękę, spoglądając w dal. Był całkowicie skoncentrowany na jeździe, mógłby ktoś rzec. Ale ja wiedziałam, że on o czymś myśli. Tylko nie wiedziałam o czym. Podróż z nim strasznie mi się dłużyła. Chciałam, jak najszybciej znaleźć się w domu. Po parunastu minutach znaleźliśmy się pod naszym blokiem. Brunet wysiadł z samochodu, okrążył go i otworzył moje drzwi.
Staliśmy obok swoich mieszkań.
- Na pewno wszystko w porządku? Może zostać z tobą? - spytał zmartwiony. Jasne, nie czułam się zbyt najlepiej, bałam się zostać sama. Ale czy on myśli, że zaproszę go do siebie. Ok, uratował mnie, ale wciąż mu nie ufam i go nie lubię.
- Poradzę sobie, chcę zostać sama. Dobranoc- szepnęłam, po czym czmychnęłam do wnętrza mieszkania. Chciałam, jak najszybciej wejść pod prysznic i zmyć całe to dzisiejsze świństwo, które mnie spotkało. Zwłaszcza dotyk tego oblecha. Po kąpieli od razu położyłam się spać, nie miałam siły, żeby coś zjeść, lub cokolwiek innego robić. Wtuliłam swoją twarz w poduszkę i zaczęłam ryczeć. Łzy lały się strumieniami. Poduszka stała się mokra. Nie mogłam przestać płakać. Zresztą kto by mi się dziwił? Moje życie i tak było dziwne, nie potrzebowałam kolejnych nieprzyjemnych wrażeń. Na szczęście nic się nie stało, a w pobliżu był Dylan. Co mnie najbardziej dziwi. Bo skąd on się tam znalazł w ciągu nocy? Zwłaszcza w tym miejscu, o tej porze, akurat gdzie ja byłam i potrzebowałam pomocy. Najorsze było to, że to był ten podejrzany typ, którego widziałam na klatce. Ten z którym pokłócił się O'Brien. Więc zgaduje, że nie są przyjaciółmi. Czy to jest możliwe, że on ma kłopoty? Może ma jakieś nierozwiązane porachunki z jakimś gangiem. Albo jest zadłużony za narkotyki. Tak na prawdę nic o nim nie wiedziałam, więc wszystko mogło być możliwe. Gdy będę miała okazję, wypytam go o co chodzi z tym typem i czemu akurat znalazł się w naszym pobliżu, jak jakiś superbohater z nadprzyrodzonymi zdolnościami. Moja głowa zaczęła pękać. Nie mogłam skupić się na uśnięciu. Szybkim krokiem popędziłam do kuchni w poszukiwanj aspiryny, którą znalazłam w jednej z kuchennych szafek. Po spożyciu tabletki wróciłam spowrotem do łóżka. Próbowałam się nieco wygodniej ułożyć, kiedy za ścianą usłyszałam hałasy. Dobiegały z sąsiedniego mieszkania. Tym razem nie było słychać krzyków, lecz huki i uderzenia. Nie miałam pojęcia, co mogło się tam dziać, ale nie miałam siły tam iść. Pewnie jakbym poszła, zlałby mnie jak tamtej nocy. Postanowiłam zignorować te dźwięki i w końcu zasnąć.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 28, 2015 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Get lostOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz