first

140 9 1
                                    

Wysiadłem z srebrnego auta mojej mamy i wszedłem na teren szkoły. Standardowo przy drzewie po prawej stronie budynku czekał na mnie Michael ze swoją przyjaciółką, a zarazem moją kumpelą Stacey.

-Co tak późno Lucas? Mamusia musiała dać ci buzi przed wyjściem?- blondynka zakpiła. Każdy kpił ze mnie z powodu mojej mamy. Nawet moi znajomi. Już się do tego przyzwyczaiłem.

-Daj spokój stacey- odpowiedziałem rumieniąc się trochę. To nie był dla mnie wygodny temat. Nie wyobrażam sobie tak po prostu przestać słuchać się mojej rodzicielki i zabronić jej traktować mnie jak sześciolatka.

-Wyluzuj młody- dziewczyna poczochrała trochę moje blond włosy, lecz za chwilę przestała, bo coś za moimi plecami zainteresowało ją bardziej niż niszczenie mojej fryzury.

Obróciłem się w tamtym kierunku i zobaczyłem dziewczynę, w której jestem nieszczęśliwie zakochany od trzech lat. Sky Rogers, śliczna, urocza, zgrywająca niegrzeczną dziewczynę seniorka. W dłoni brunetki jak zawsze gościł papieros. Ona zdecydowanie paliła za dużo. Tym razem jej druga dłoń była spleciona z ręką jednego z najpopularniejszych gości w naszej szkole. Oprócz tego, że Sky była nałogową palaczką, była znana też z tego, że co chwila chodziła z kimś innym. Mimo wszystko nie czułem się nią zdegustowany. Wręcz przeciwnie, pragnąłem jej. Pragnąłem być jej.

Przestałem się gapić na obiekt moich westchnień dopiero wtedy, gdy Michael trzepnął mnie dość mocno w ramie.

-Opanuj się Luke. i przestań się tak do niej ślinić i tak nigdy nie będziecie razem. To nie twoja liga pogódź się z tym- fioletowo włosy może i miał rację, ale ja i tak nie chciałem się go posłuchać. Sky była moim ideałem i chciałem się nacieszyć chociaż jej widokiem, ponieważ w tym roku brunetka kończyła szkołę.- Chodź już, bo się spóźnimy- popchnął mnie lekko w stronę wejścia do szkoły, a ja rzuciłem ostatnie spojrzenie dziewczynie, w której niestety się zadurzyłem.

Rzuciła papierosa na ziemię po czym przydeptała go swoim czarnym butem. Następnie pocałowała swojego tymczasowego chłopaka i odeszła jak gdyby nigdy nic.

Ucieszyłem się, że teraz mam zajęcia z hiszpańskiego, ponieważ są to w miarę luźne zajęcia i nawet jeśli nie mam ich ze Sky to mam je z Calumem, czyli moim drugim najlepszym przyjacielem.

Ja, Michael i Calum tworzymy małą paczkę przyjaciół,aa do tego dochodzi przyjaciółka Mike'a czyli Stacey i dziewczyna Caluma- Alex. Cieszę się, że mam ich wszystkich jako przyjaciół i nie muszę przechodzić przez liceum sam. To mogłoby być bardzo trudne. Tym bardziej, że jestem dość nieśmiały i nie umiem walczyć o swoje.

Z tyłu mojego zeszytu do hiszpańskiego napisałem z milion razy imię 'sky'. było to trochę przerażające z pewnego punktu widzenia, ale ja naprawdę nie mogłem przestać o niej myśleć. Nawet jeśli dosłownie wszyscy mieli ją za sukę, ja potrafiłem wynajdywać te dobre strony. Ona była naprawdę słodka, przyjęła tylko maskę niegrzecznej.

Moje rozmyślania o brunetce przerwało uderzenie w głowę. Calum zauważył moje rozmarzenie i stwierdził, że wróci mnie do rzeczywistości, bo o ile pani od hiszpańskiego jest całkiem miłą kobietą, tak potrafi zaleźć człowiekowi za skórę jak się ją zdenerwuje. Wolałem jednak tego nie doświadczyć. Moja mama pewnie by się zdenerwowała i to bardzo, jeśli dowiedziałaby się, że nie uważam na lekcjach.

Przerwę na lunch spędziłem z moimi przyjaciółmi przy stoliku gdzieś przy ścianie. Lubiliśmy nasze towarzystwo i nie chcieliśmy się rzucać w oczy. W przeciwieństwie do dziewczyny, w której byłem zakochany. Ona siedziała na stoliku i śmiała się tak głośno, że dosłownie każdy patrzył w jej stronę. ale nikt nie ośmielił się jej zwrócić uwagi. To ona tu rządziła. Sky lubiła być w centrum uwagi i nie pozwoliła nikomu ukraść choć trochę jej blasku. Cała reszta mogła tylko podziwiać ją i oddawać się jej bez reszty. Bo bądź co bądź ale ona była tego warta. I mogła być suką, mogła być niemiła i wredna, ale na swój sposób była cudowna i nikt nie mógł temu zaprzeczyć. Ona była wyjątkowa. Ona i jej wiecznie towarzyszący papieros.
-Luke musisz sobie znaleźć dziewczynę- stwierdziła Alex- ale dobrze by było gdyby była choć trochę dostępna dla ciebie- dodała po chwili.
-Nie chcę żadnej innej 'dostępnej' dla mnie dziewczyny- stwierdziłem obracając w rękach jabłko.
-Co ty w ogóle w niej widzisz? Błagam... Jedyne co w niej się może podobać to wygląd, bo charakter to ona ma paskudny- wtrąciła Stacey.
Westchnąłem na słowa blondynki.
-To nie prawda. I przestańcie ciągle o tym mówić. Nie macie nic lepszego do roboty?- spojrzałem na nich wszystkich. Te rozmowy były już nudne. Nie przekonają mnie. Sky na swój indywidualny sposób jest idealna. Przynajmniej dla mnie i nie zamierzam tego zmieniać, bo moi przyjaciele tak chcą.
Postanowiłem opuścić stołówkę trochę wcześniej od reszty i spędzić resztę przerwy ze słuchawkami w uszach, bo przynajmniej wtedy miałem pewność, że nikt nie będzie mi zawracał głowy. Miałem ochotę wrócić do domu i zamknąć się w pokoju na resztę dnia. Jednak, gdy tylko przez korytarz przeszła Sky mój humor się trochę poprawił i wystarczyło mi to, żeby przetrwać kolejne godziny w szkole. Samo to, że dziewczyna przebywała koło mnie dawało mi trochę szczęścia. Boże... jestem tak nieszczęśliwie zakochany. Sky nawet nie zna mojego imienia, a sprawia że na mojej twarzy pojawia się uśmiech.




girl who smoke too much /hemmings/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz