-Alex!- zawołał tata z dołu.
Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 7:30. Zakryłam poduszką głowę i zaczęłam jęczeć.
-Alex, jeżeli sama nie wstaniesz i nie otworzysz drzwi, sam tam wejde.
-Tato zostały tylko dwa tygodnie! Po co mam tam iść? Przecież nic ciekawego nie robimy, oglądamy różne nudne filmy, na których zasypiam, a wydaje mi się, że
lepiej jest zasypiać w domu, niż na szkolnej ławce.-A mi się wydaje, że jednak jest inaczej. Wstawaj, ubieraj się i jedź do szkoły z bratem, który nie będzie za Tobą czekać.
-Ale mam przerobiony materiał, wiesz, że uczę się przed naprzód!
-Bez dyskusji.
Wiem jaki jest mój tata, kiedy się denerwuje, a z tego co mogę usłyszeć nie jest taki spokojny, więc wstaje i kieruje się w stronę drzwi i je otwieram.
-Zadowolony?- pytam.
-Będę, jeżeli zobaczę cię za 20 minut na dole- odpowiada z uśmiechem na twarzy.
Zamknęłam drzwi, a następnie podeszłam do szafy, z której wybrałam moje standardowe ubrania. Poszłam do łazienki wziąć prysznic, umyć włosy, aby następnie je wysuszyć i splątać w wysokiego koka. Pomalowałam rzęsy, a potem korektorem zatuszowałam moją krostkę na lewym policzku, której nie lubiłam, ponieważ wyglądała jak pryszcz. Wzięłam torbę oraz bluzę i zbiegłam po schodach do kuchni, żeby wziąć jabłko, następnie do auta mojego brata, które stało na zewnątrz już odpalone. Wszystkiemu przyglądał się mój tata, który właśnie rozmawiał ze swoją nową partnerką. Nie przeszkadza mi to, niech cieszy się życiem, mama umarła już 2 lata temu, a on codziennie zagląda na cmentarz do niej. Ja przestałam tam chodzić... Kiedy patrzę na jej grób od razu mam atak paniki.
-Następnym razem odjadę- przerwał ciszę Cody.
-Dziękuję Ci, że zaczekałeś.
-Wreszcie, bo ciągle tylko siedzisz w ciszy, nawet nie podziękujesz.
-Oj, przepraszam, nie wyspałam się.
Jako odpowiedź usłyszałam cichy śmiech, który potem został stłumiony przez radio, które zostało przeze mnie włączone. Jechaliśmy jeszcze tak przez 5 minut aż w końcu dotarliśmy na miejsce. Wysiadłam z auta rozglądając się za moją przyjaciółką, która stała pod szkołą czekając na mnie. Zaczęłam do niej biec.
-Alex! Zostawiłaś bluzę!- zawował Cody
W tym momencie obróciłam głowę do niego, a sekundę później leżałam na ziemi, ponieważ w coś uderzyłam. A raczej w kogoś... Tym kimś był Niall Horan, bad boy- wszyscy się go boją, dosłownie wszyscy, który również wylądował na glebie a jego deska pojechała kilka metrów dalej.
-Uważaj jak leziesz ty mała suko!- wrzeszczy
-Przepraszam- to jedyne co mogłam wykrztusić.
-Kurwa, moja deska- podniósł pojazd, a tam brak jednego z kółek- Nie żyjesz! Wiesz ile kosztowała? Nie wiesz, bo sama nie jesteś tyle warta!
To mnie roztrzaskało na małe kawałki.
-Myślisz, że możesz na mnie krzyczeć, bo rozwaliłam Ci to małe gówno, na którym nawet nie umiesz jeździć?- krzyczę do niego
-Dokładnie tak myślę! Jak można mieć tak krzywe nogi? Co Ty sobie wyobrażasz suko?
-Co tu się dzieje?- wstąpiła pomiędzy nas nasza nauczycielka od angielskiego.
-Ta idiotka rozwaliła mi moją deskę i zamiast prosić mnie o przebaczenie drze ten swój ryj!- nadal wrzeszczy.
-Dosyć. Tobie Horan już powiedziałam wczoraj, że widzimy się po lekcjach, jednak Tobie panno Coleman mówię to dzisiaj.
-Dobrze- nie, nie, nie! ostatnie dwa tygodnie szkoły, a ja w kozie. Super.
Poszłam do mojej przyjaciółki szybkim krokiem i zaczęłam na wszystko jej narzekać.
---------------------------------
15:00 czyli koza. Podeszłam do sali nr 34, zapukałam i weszłam.
-Dzień dobry panno Coleman- mówi do mnie nauczyciel geografii.
-Dzień dobry. Gdzie jest pani Ryan?- chciałam jakoś przekonać ją do opuszczenia dzisiaj kozy.
-Z przyczyn osobistych nie mogła dzisiaj zostać, więc ja ją zastępuje, jednak cały czas będę w swojej sali obok. Poczekamy na pana Horan'a.
-Ok- co ja mam tu robić? Będę siedziała 2 godziny w całkowitej nudzie. Ekstra. Usiadłam na moim miejscu. W tym samym momencie do sali wszedł Niall.
-Dobrze, więc ja wychodzę, panie Horan, wie pan jak trzeba się zachowywać w kozie kiedy nie ma żadnego nauczyciela... Do zobaczenia za 2 godziny- powiedział z uśmiechem i wyszedł.
======================
Pierwszy rozdział. Mam nadzieję, że się spodobał, mi osobiście tak. :)
Jeżeli możecie, zostawcie komentarz z odpowiedzią czy jest sens dalej pisać czy nie.
Z góry dziękuję i zapraszam do dalszego czytania x
twitter: awniallxx