Rozdział 4

9 1 0
                                    

Stwierdziłam, że to będzie perspektywa Nicole, ale czasami też coś pojawi się z perspektywy Harry'ego i nowych bohaterów. Zapraszam do czytania!!!
☆☆☆
Wstałam trochę za szybko zwarzając na mój brzuch i od razu jęknęłam z bólu. Rana już prawie nie krwawi. Myślę, że będę musiała nosić bandaże ten plus około 2. tygodni. Dziś jadę do szkoły nową miłością wraz z Lils i Harry'm. Uwielbiam ich chociaż ego tego drugiego jest czasami trochę za duże. Można powiedzieć, że oni plus Ami i Chris są taką naszą paczką. Oczywiście razem ze mną. Skończyłam moje rozmyślania i poszłam się umyć (truskawkowym płynem) i ubrać. Wybrałam szarą bluzkę z 3/4 rękawem i napisem F*** Rules (dop. aut. jakby przez cenzurę nie można było się domyśleć co tam pisze) i czarne legginsy na to miałam zamiar założyć czarną ramoneske i szare skórzane koturny, bo na motor raczej szpilek nie założę. Dziś to ja miałam po nich jechać, bo jak to powiedzieli mają dalej do szkoły. Ubrałam się i wzięłam plecak. Bez problemu zmieścił się do bagażnika w siedzeniu motoru. Wyjechałam z garażu i ruszyłam w stronę domu Fight'ów. Zapomniałam wspomnieć, że rodziców nie ma w domu. Oczywiście jak to ja na motorze jechałam 170 km/h. To i tak nie za szybko, bo ta ślicznotka może rozwinąć się do 190 km/h. Po około 5 minutach byłam już na miejscu. Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi. Nie minęły dwie sekundy, a w drzwiach pojawiło się rodzeństwo. Przywitałam się z każdym buziakiem w policzek.
- Cześć Lils, cześć Harry. - powiedziałam
- Czołem Nicki. - powiedzieli razem
Lily była ubrana podobnie do mnie tylko miała krwistoczerwoną bluzkę i takie same buty. Oczywiście jej bluzka była bez napisu. Harry natomiast miał białą koszulę, czarne Converse do tego jeans'y takiego samego koloru i skórzaną kurtkę. Zwarzając na to, że Harry jest najprzystojniejszy i najpopularniejszy w szkole, a Lils podobnie będą się na nas lampić.
- Jedziemy? - spytała Lils
- Pewnie. Jedziemy tak z 160 km/h, żeby nie było za szybko. Ok? - powiedział Harry, a my pokiwałyśmy głowami. Weszliśmy na motory i zaczęliśmy jechać. Popisywaliśmy się nawzajem. Na miejsce dotarlismy 15 min później. Gdy zaparkowaliśmy to udaliśmy się do szkoły. Chris'a i Ami jeszcze nie było. Przy wejściu do Harry'ego podeszła jakaś laska z masą tapety na twarzy.
- Harruś Misiuś, możemy pogadać. - powiedziała przeciągając sylaby
- Mów.
- Ale tak na osobności.
- Nie ma takiej potrzeby, one i tak się dowiedzął o co chodzi.
- No dobrze. Dlaczego przyjechałeś z nią? - powiedziała
- Bo ją lubię?
- Pójdziemy po szkole na drinka?
- Nie.
- Dlaczego? - wyglądała jakby miała się rozpłakać, a my razem z Lils prawię już nie wytrzymywałyśmy
- Jestem już umówiony.
- Nie mów, że z nią.
- Może... Nicki idziemy gdzieś po szkole? - spojrzał na mnie błagalnie
- Może być. - powiedziałam
- Tak, to ja już pójdę. - powiedziała patrząc na mnie z pode łba i aż kopnąć ze złości
Przybiliśmy sobie piątkę.
- Kto to był? - spytałam
- Taka laska. Ciągle się za mną ugania. Nazywa się chyba Emily
- Spoko. Ty jej chyba nie lubisz.
- Nom, cały czas mnie męczy. Zawsze gdy miałem dziewczynę to ona była powodem naszego zerwania.
- Głupia jakaś.
- Żebyś wiedziała.
Poszliśmy na lekcję, bo został 2 min. do lekcji. Nadal nie było Ani, bo Chris właśnie do nas szedł.
- Cześć. To wasze motory przed szkołą?
- Owszem. - odparliśmy
- Zapraszam was do siebie na weekend i piątek. - powiedział
- Na pewno będę.
- Wiecie co z Ami? - spytał
- Nie. Pewnie jest chora. - powiedziała Lils
Lekcje minęły zaskakująco szybko. Wracałam do domu razem z Harry'm. Dlatego że Lily pojechała na jakieś spotkanie. Dojechaliśmy właśnie pod mój dom.
- Nie pamiętasz, że jesteśmy umówieni? - spytał gdy wchodziłam do domu.
- Pamiętam. - powiedziałam - Chciałam cię tylko sprawdzić. Chodź.
- To będzie randka, czy co? - tak naprawdę sama nie wiedziałam
- Możemy zrobić taką półrandkę. - powiedziałam
- Co to jest?
- To randka bez całowania itp.
- Okej. Masz coś do jedzenia?
- Nie, ale możemy zrobić ciastka z wszystkiego.
- Co to znaczy?
- Zobaczysz.
Udaliśmy się do kuchni i wyjęliśmy mikser. Zaczęliśmy wrzucać tam wszystko co jadalne. Wyszło tak, że znalazła się tam czekolada, płatki, mleko, jajka, cukier, banany, jabłka, jeszcze trochę mleka, gruszki, ale też marchewka, zioła, mięso każdego rodzaju, sól, pieprz i sałata. Zmiksowałam wszystko i wlałam do szklanek.
- Na 3/4. - powiedziała.
- 3....4.... - i wypiliśmy, ale od razu na siebie nawzajem napluliśmy i zaczęliśmy się śmiać.
- To ohydne...
- Obrzydliwe...
- Niejadalne...
- Trzeba się przebrać. - powiedziałam
- Nie mam w co.
- Moje ciuchy raczej będą za małe. Masz strój na W-F?
- Mam, ale cały przepocony.
- Spodnie też?
- Nie.
- No to chociaż spodnie załóż, a twoje ubrania wrzucę szybko do pralki.
- No dobra.
Poszedł się przebrać. Ja z resztą też, ale w swoje ciuchy. Wybrałam jeans'owe krótkie (!!!!) spodenki, szarą bokserkę i sweterek. Zeszłam na dół i zobaczyłam Harry'ego bez bluzki. Nie wiedziałam, że ma tak wspaniałe mięśnie. Ogółem był boski.
- Co robimy? - spytałam
- Możemy pooglądać jakiś film lub przejść się na spacer.
- Raczej bym nie wytrzymała ciągłego gapienia się na ciebie. Możemy obejrzeć GNW.
- Spoko.
- Siadaj. - włączyłam film i usiadłam obok Fight'a
- A na połrandkach można się przytulać? - spytał
- Chyba tak. - odparłam, a on przyciągnął mnie do siebie
Lażałam teraz głową na jego umięśnionym torsie. Oglądałam film i akurat był moment gdy był pogrzeb Gus'a. Oczywiście jak to ja od razu się wzruszyłam.
- To tylko film. - powiedział głos po mojej prawej stronie
- Masz rację, ale jestem kobietą ich nie zrozumiesz. - powiedziałam
Nasze twarze dzieliło już około 5 cm. Chciałam, żeby mnie pocałował, ale miałam mieszane uczucia. Leciały one ze mnie szybko ponieważ nasze usta się zetchnęły, a języki razem połączyły. Jeszcze nigdy nie czułam czegoś takiego.
- Przepraszam. - powiedział
- Za co mnie przepraszasz? - spytałam
- Za to, że cię pocałowałem
- Gdybym tego nie chciała odepchnełabym cię czy coś. - powiedziałam i usmiechnełam się
- Dla ciebie to też było niezwykłe? - spytał
- Bardziej niż myślisz.
- Od początku gdy cię poznałem coś w tobie mi się spodobało. Pogłebiło się to gdy dowiedziałem się jacy jesteśmy do siebie podobni. Wtedy jak miałaś wypadek cholernie się o ciebie martwiłem. Zależy mi na tobie Nicki.
- Miałam to samo. Mi też na tobie zależy.
- Pójdziemy jutro na randkę? Ale taką prawdziwą.
- Z wielką chęcią.
☆☆☆
Może komuś to przyszło do głowy, a jak nie to i tak na wszelki wypadek napiszę. Mój Harry nie ma nic wspólnego z Harry'm Styles'em z 1D ani Harry'm Potter'em chociaż tego drugiego uwielbiam.
Next w tym tygodniu, ale dokładnie nie wiem kiedy.
☆☆☆

In pursuit of happinessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz