*Oczami Khloe*
Parę dni później...
Nie wierze, jak mogłam sie tak bezmyślnie zgodzić na te studia?
Dobra, spokojnie jakoś to będzie...Ale jak będzię. Został jakiś tydzień do początku studiów, jutro przeprowadzka do akademika, jak ja to przeżyje??***
Dzień przeprowadzki5.30
O nie... trzeba wstać. Wypełzłam z łóżka półprzytomna, wziołam bluzke z nirvany, czarne rurki, bluze i poszłam do toalety. Nie minęło 10 minut, a byłam już gotowa. Rodzice wstali. Tata zniósł moją walizkę do przedpokoju. Mama zrobiła mi kanapki na drogę i śniadanie.
- Córciu chodź zaniesiemy już twoje rzeczy do bagażnika- zawołał mnie tata. Ja chwyciłam za torebke i małą walizeczke z kosmetykami i bielizną, a tata wziął moją walizke. Gdy wyszliśmy z domu na podjeździe stał biały Bentley. Oszołomiona jego widokiem spytałam taty czyje to auto.
- No chyba nie sądzisz, że pojedziesz na uczelnie naszym minivanem?
- No nie wiedze! Mam Bentleya! - podbiegłam do taty i mocno go uściskałam - Dziękuje najmocnjej ! - Cała w skowrąkach wpakowałam rzeczy do MOJEGO BENTLEYA. Teraz czas sie pożegnać.
- No to pa mamo- uściskałam ją i cmoknęłam w policzek.
- Dbaj o siebie kochanie! - powiedziała mama ze łzami w oczach.
-Pa tato... - równierz go uściskałam, tata szepnął mi jeszcze na ucho
- Tylko nie zarżnij silnika i wiesz... zabezpieczaj się - powiedział z uśmiechem
-Tato...- wybuchnęłam śmiechem, ale jednak poleciało mi pare łez z oczu...
- Pożegnajcie ode mnie Amy jak wróci z obozu.
Wsiadłam do samochodu... i ... L.A nadchodze!!***
Droga dłużyła mi sie niemiłosiernie, jeszcze na dodatek Zoe przyjechała do akademika dzień wcześniej i nie pojechałyśmy razem jak planowałyśmy, ale przynajmniej zajęła mi już łóżko w pokoju. Mamy podobno dwie współlokatorki. Ciekawe jakie one są...3 godziny później.
Uf... nareszcie dojechałam!
Zoe przyszła po mnie na parking, pomóc mi z rzeczami. Szkoła prezentowała się całkiem nieźle, cała z czerwonej cegły, ogromne boisko do futboolu z trybunami. I obok duża polana. Cudowne miejsce. Akademik był połączony ze szkołą.
Pokój 204 to na środku korytarza, super -.-. Gdy weszłam do pokoju trochę się zdziwiłam spodziewałam się syfu i pryczy zamiast łóżek, a tu proszę czyściutko, łóżka dość duże. Sam pokój był mały jak na 4 odoby, ale sprawiał wrażenie dużego. Na lewej ścianie nad łóżkami tych dwóch dziewczyn wisiaj napis ' DREAM' ułożony ze zdjęć prawdopodobnie te dziewczyny są tu już drugi rok. A co do tychże dziewczyn to tak, oby dwie to cherleederki co widać po pomponach w rogu pokoju, podejrzewam że to jedne z tych sex bomb na kampusie. Oby dwie blondynki ubrane w krótkie spódniczki i bluzki z meega dekoltem. Tego się nie spodziewałam... nie ma to jak mieć dwie lafiryndy w pokoju. Extra...-Cześć jestem Khloe- podeszłam do cherleederek by się przywitać i zapoznać.
-Hej, ja jestem Kourtney - odezwała się ta wyższa blondi- a to Sue (czyt.Su) - wskazała na niższą, a ta podeszła i podała mi ręke
- Sue. - uśmiechnęła się troche z pogardą
-Khloe, przyjaciólka Zoe
Podeszłam do swojego łóżka i położyłam sie na nim zmęczona.
- Ty się przypadkiem nie szykuj do spania. Jest dzisiaj mega domówka u 'Devil's-ów' - powiedzia Kourtney - to największy i najbardziej liczący sie dom* na kampusie. Pierwszoroczni nie należą jeszcze do domów, my powtarzamy rok z Sue, dlatego kiśimy się w akademiku. 'Devil'si' to najwięksi przystojniacy, także wskakuj w obcisłą kiecke i o 20 idziemy.
- Sorry, ale ja nie chodzę na domówki- powiedziałam lekko zażenowana
- Ale jak to - oburzyła się Zoe - na tą musimy iść w naszej mieścince to pozwalałam ci siedzieć w domu, ale tu się musisz rozkręcić, więc nawet nie próbuj narzekać.
- Jak na nawet nie mam się w co ubrać, dobrze wiesz, że nie chodze w sukienkach, ani w szpilkach
- Tym się już nie martw - zapewniła Sue - zajmiemy się tobą.
- Hmm.. no dobrze - niechętnie się zgodziłam.
Sue zaczeła grzebać w szafie, a tym czasem Kourtney zajęła się moim make- upem, a Zoe włosami. Po jakichś 15 minutach pozwoliły mi zobaczyć się w lustrze, nie mogłam uwierzyć jak pięknie wyglądałam! Rzęsami robiłam wiatr, usta czerwone jak wisieńki, poprostu inna ja.
- No to teraz czas na sukienke i buty- Sue trzymała w dłoni obcisłą czerwoną sukienke i czarne szpilki.
- To już chyba lekka przesada nie sądzicie? - Spojrzałam na sukienkę z lekkim przerażeniem. A dziewczyny zaczęły chichotać.
Chyba nie miałam wyboru.Dochodziło w pół do 20. A w czwórkę, wystrojone wyszłyśmy z budynku. Wsiadłyśmy do mojego wozu, a Kourtney pokierowała mnie do domu 'Devil's'
Strasznie się stresowałam, ale nie chciałam dać tego po sobie poznać, chciałam pokazać Zoe, że umiem się bawić, dlatego dzisiejszego wieczoru chciałam się ostro upić.
Dojechaliśmy, nie trudno było rozpoznać miejsce domówki, woń alkocholu i trawy było czuć na kilometr, a muzykę słychać na 5km.
Coraz bardziej się stresowałam, zaparkowaliśmy kilka domów dalej, bo bliżej nie było miejsca.
Wysiedliśmy, widzieliśmy, że dużo osób zmierza w tą samą stronę co my.
Już na wejściu, podali nam drinki. Było bardzo dużo ludzi, większość tańczyła nawalona w trzy dupy, reszta na tyłach domu pływała w basanie. Najgorsze jest to, że niektórzy pływali nago... ;_; Nie był to ciekawy widok, ale próbowałam omijać te osoby wzrokiem. Kourtney i Sue już tańczyły ocierając się o jakichś chłopaków. Obrzydlistwo. Ledwo wypiłam jednego drinka, a już jakiś koleś podał mi piwo. Zoe też upatrzyła sobie jakiegoś przystojniaka i zdaje się że poszli gdzieś na bok. I zostałam sama, postanowiłam więc wtopić się w tłum i ponieść się muzyce. Nie wiem ile tak tańczyłam, ale poszłam na piętro w poszukiwaniu toalety i chyba nie powinnam tam iść... z tego co mi powiedziano to toaleta miała być po prawj stronie. Chyba komuś się pomieszały strony, bo kiedy weszłam do dźwi po prawej, na moje nieszczęście zastałam tam pół nagą Sue, leżącą i wypinającą tyłek na jakimś kolesiu.
-Sue... ja przepraszam -zniesmaczona wybiegłam z pokoju.
- O boże...- powiedziałam do siebie.
Zbiegłam po schodach i postanowiłam się przewietrzyć. Zbieganie ze schodów na imprezie pełnej pijanych ludzi, nie jest dobrym pomysłem. Bo właśnie wpadłam na jakiegoś kolesia, bo potknęłam się na tych kretyńskjch szpilkach. No i piękny czerwony drink wylądował na mojej sukience. Tzn. Nie mojej tylko Sue. Szlag !
Jak gdyby nigdy nic odeszłam od chłopaka i wybiegłam z domu. Nikogo wokół nie było, więc usiadłam na schodach.
-Boże, czemu mi wszystko nie wychodzi... - skryłam twarz w dłoniach i zgięłam się w pół tak że tłowiem leżałam na nogach.
- Zimna noc co...- wzdrgnęłam się gdy usłyszałam czyjeś słowa. Gdy otworzyłam oczy, myślałam, że mam omamy. To ten koleś z parku?!
- O matko co ty tu robisz? - omal że nie wykrzyczałam tego
- Jestem na imprezie w swoim domu- powiedział z nutą sarkazmu, ale szczerze się uśmiechnoł.
- Ale jak to? Skąd ty sie tu wziołeś? - dalej byłam zaskoczona
- Jestem na trzecim roku studiów, a tak poza tym to jestem Josh- wyciągnął ręke w moją stronę, uścisłam ją mówiąc swoje imię.
- Jak to sie stało, że widziałam cie w parku na Wisteria Lane?
- Byłem w odwiedziny u kolegi, to takie dziwne? Świat jest mały- ciągnął dalej uśmiechając się.
- Niesamowite - popatrzałam mu w oczy, lecz po chwili odwróciłam wzrok.
- Może wejdziemy do środka, na zewnątrz jest zimno, przeziębisz się.- zdziwiłam się, ale posłuchałam i weszliśmy. W środku dalej tańczyli, pili, palili...i tak w kółko. A co z Zoe? Muszę ją znaleźć. Wyszłam na tyły domu. Basen był nadal pełny gołych ludzi, ble. Nie ważne Zoe, rozejrzałam się wokół, ale jej nie widziałam. Nagle pomyślałam, że jak nie ma jej na parterze ani w ogrodzie to jest... o nie tylko nie ona, nie z tym facetem! Szybko wbiegłam na górę i wparowałam do pokoju po prawej. Nikogo tam nie było, weszłam więc do łazienki i tam znalazłam Zoe oddającą sie temu parszywemu łajdakowi. Dostał kopa w dupe i płaskiego w pysk to sie opamiętał i wyszedł, pociągnełam za sobą Zoe i wyszłyśmy z imprezy. Zoe zalana w trupa chyba nie wiedziała co się dzieje. Usadowiłam ją w samochodzie i pojechaliśmy do akademika. Już nawet nie myślałam o Sue i Kourtney. One pewnie nocują u kolegów. Idiotki. Bezpiecznie dojechaliśmy, mimo tego że byłam lekko wstawiona. Wziąłam Zoe pod pache i poszłyśmy do pokoju. Jedyne co zrobiłam to położyłam przyjaciółkę do łóżka, ściągnęłam z siebie sukienke i szpilki i poszłam spać.Jak na pierwszy dzień na studiach to grubo xd, ciekawe czy coś wyniknie w związku z Joshem: ))