Mój dobry humor został zrujnowany dokładnie o 6:30, kiedy to budzik wyrwał mnie z głębokiego i przyjemnego snu. Pierwszy dzień szkoły. Czy tylko ja go nie lubię? Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam typowo londyńską pogodę. Czarne chmury i deszcz dla nikogo nie są przyjemne. Z wyjątkiem mnie. Uwielbiam spacerować w deszczu, biegać i skakać po kałużach. Deszcz mnie uspokaja. Tak jak woda. Basen (no i morze, ale nie mam go na co dzień) to moje ulubione miejsce. Potrafię godzinami pływać i nie przejmować się otaczającym mnie światem. Razem z moim przyjacielem Thomasem jesteśmy w drużynie pływackiej naszej szkoły. Oprócz tego on jest w drużynie futbolowej, czyli piłka nożna, a ja w zespole cherleader'ek. A właśnie, Thomas będzie po mnie za jakieś pół godziny. Czekaj co?! Mam pół godziny, żeby doprowadzić się do normalnego stanu?! Szybko zerwałam się z łóżka i wbiegłam do łazienki. Szybki prysznic, makijaż i fryzura. Wróciłam do pokoju po ciuchy. Podskoczyłam, gdy zobaczyłam na moim łóżku męską postać. W końcu wyszłam z łazienki w samym ręczniku. Jednak nie mam co się przejmować, to tylko Thomas.
-Hej Tommy! Co ty tu robisz tak wcześnie?- rzuciłam się na niego w niedźwiedzim uścisku.
-Heej księżniczko! Wiedziałem, że się spóźnisz i przyszedłem ci pomóc. - zrobił śmieszny dziubek ustami, a ja go pocałowałam.
-Jesteś kochany. Wiesz o tym, prawda?- Tym razem to on pocałował mnie, tyle, że w czoło.
-Oczywiście!- Zaśmiał się dźwięcznie.
-I nawet poszperałem w twojej garderobie i wybrałem ci strój na dzisiejszy podbój szkoły!
-Ojej, pokaż co tam masz.
Na łóżku leżały czarne spodnie z wysokim stanem, szary sweter nad pępek i czarna koronkowa bielizna.
-Dziękuję Tommy.
-Od tego jestem madame. A teraz ubieraj się i wychodzimy!
Chwilę później byłam gotowa i mogliśmy wychodzić.
-Zabrałaś strój na wf?- Zapytał Thomas, gdy mieliśmy wychodzić z domu.
-Ugh, nie. Zaraz wracam, możesz już wyjechać z garażu.
Pobiegłam na górę i wyciągnęłam z garderoby spodenki i koszulkę z tamtego roku. Przez otwarte okno słyszałam już cudowny dźwięk mojego bmw, które dostałam od rodziców na 18 urodziny. Taa, bogaci rodzice, wielka willa, prezenty, pewnie każdy chciałby tak mieć. Ale ja nie. Pieniądze nie dają wszystkiego, nie dają miłości, ani nawet poczucia bezpieczeństwa. Dlatego Thomas jest dla mnie tak ważny. To jedyna osoba, która jest przy mnie, gdy potrzebuję pomocy. Zawsze będzie moim przyjacielem i najważniejszą osobą w moim życiu.
-Ally! Cholera dziewczyno, co z tobą?!- Moje myśli przerwał krzyk Thomasa.
-Już idę!
-Pośpiesz się, przecież nie chcemy się spóźnić na pierwszą lekcję!
-Oczywiście Tommy!- Cały dom wypełnił się dźwiękiem naszego śmiechu. Gosposia chyba już się przyzwyczaiła do naszych napadów śmiechu, bo tylko prychnęła i podała mi jabłko.
-Do widzenia, Mary!
-Do zobaczenia, panienko!
Założyłam moje czarne converse i pobiegłam do samochodu.
-Teraz do Chocolate paradise! Muszę wypić naprawdę mocną kawę.
-Nie jestem twoim szoferem!- Powiedział Tom, próbując być groźnym.-Jadłaś śniadanie?
-Nope, dlatego jedziesz do kawiarni. Kupię sobie muffinkę czy coś.
-Mam nadzieję, że Nadia upiekła dziś jagodowe!- Nadia to starsza pani, która jest właścicielką Chocolate paradise, naszej ukochanej kawiarni. Sama piecze wszystkie muffinki, ciasta, i inne słodycze. W dodatku pomaga jej tylko jeden chłopak, jej wnuk. Naprawdę dziwię się, że sama ogarnia to wszystko.
Tom zaparkował pod samymi drzwiami i razem weszliśmy do środka. Wnętrze kawiarni jest bardzo przytulne. Białe meble, kolorowe kwiaty w szklanych wazonach, jasne obrusy i firanki. No i uśmiechnięta Nadia, ubrana jak zwykle w sukienkę i fartuszek.
-Ally, Tom! Tak dawno was nie widziałam! Jak minęły wakacje?
-Cudownie, proszę pani.-Zawsze każe mówić do siebie po imieniu, ale jakoś nie mogę się przyzwyczaić...
-Zbyt szybko, Nadio.- W przeciwieństwie do Thomasa.
-Gotowi do szkoły?- Uśmiechnęła się gdy usłyszała nasze wspólne "nieeee". -Mam dla was to co zawsze. Ally, cafe latte z karmelem i czekoladowa muffinka, Tom, orzechowe cappucino i muffinka z jagodami.
-OMG! Kocham Cię, Nadio!- Tak właśnie Thomas reaguje na jagodowe babeczki.
-Dziękujemy.- Pożegnała nas ciepłym uśmiechem i życzyła powodzenia w szkole.
-Jak myślisz, tym razem też uda nam się wielkie wejście?- zapytałam Thomasa, jak już jechaliśmy w stronę szkoły. Usłyszałam prychnięcie i po chwili mój przyjaciel zaczął mówić.
-Wiesz, raczej tak. Pff oczywiście, że tak. W naszym liceum nie ma bardziej rozrywkowych ludzi niż my!
-To ostatni rok w tej szkole, musimy pokazać kto tu rządzi! Ciekawe kto w tym roku częściej wyląduje u dyrektora... Ja czy ten idiota z drużyny.
-Kochanie, na pewno ty. - zaśmiał się Tom.
-Ejj nie jestem aż taka zła!
-Masz rację, albo nie... cała szkoła myśli, że jesteś rozpuszczoną, bezuczuciową suką, ale i tak każdy chłopak na ciebie leci i każda dziewczyna zazdrości ci pozycji.
-No chyba, że chłopak jest gejem, wtedy leci na ciebie.
-Ma się ten urok.- Tom poruszył zabawnie brwiami. Ja w tym czasie przyjrzałam mu się. Mój przyjaciel ma ubrane obcisłe czarne spodnie i białą koszulkę, jego ciemne włosy jak zwykle są zaczesane do tyłu i zdecydowanie nie wygląda jak gej.
-Ja wiem, że jestem przystojny, ale nie będę dla Ciebie zmieniał swojej orientacji. Chociaż przyznam, że jesteś jedyną, dla której mógłbym to zrobić.- Wysłałam mu buziaka w powietrzu i powiedziałam
- Nie będę Cię do tego zmuszać, kiedyś zrozumiesz swój błąd, kochanie.- Na te słowa znów wybuchnęliśmy śmiechem. Nawet nie zauważyłam jak wyjechaliśmy na szkolny parking.
Przejrzałam się w lusterku, a Tommy krzyknął:
-Suki, królowa powraca!
Wysiedliśmy z samochodu, a Tom kluczykiem zamknął go. Ramię w ramię ruszyliśmy prosto w paszczę smoka. Przy drzwiach jak zwykle stali chłopcy z drużyny i ich wierne chearleaderki.
-Widzę, że nasza mroczna królowa i jej wierny pomagier uraczyli nas swoją obecnością.- Powiedziała Madison swoim piskliwym głosem. To chyba najbardziej pusta laska w szkole, razem z największym dupkiem aka Harrym tworzą szkolną parę. -Dziwki i ich sponsorzy również na swoim miejscu. - Z satysfakcją patrzyłam jak twarz Maddie robi się czerwona, a oczy Harrego ciemnieją. Uniosłam wyzywająco brew i weszłam z uśmiechniętym Thomasem do szkoły. Wszyscy patrzyli na nas i odsuwali nam się z drogi, czego nie rozumiałam, ale ok.
-Nieźle kochana, jak tak dalej pójdzie to biednej Madison skończą się teksty i przejedzie do czynów.
-Nie ma ze mną szans, dobrze to wiesz.
-No tak. Never mind, ja idę i spotkamy się na wf.- Pożegnał się całusem w policzek i poszedł w swoją stronę. Ja zaniosłam książki do szafki i ruszyłam w kierunku szatni. Gdy się przebrałam, weszłam na salę gimnastyczną i zaczęłam się rozciągać. Wzięcie stroju z zeszłego roku chyba nie bylo dobrym pomysłem. Może nie urosłam za wiele, ale spodenki i tak są krótkie, a bluzka zdecydowanie zbyt obcisła. No ale nie rezygnuję z wf tylko przez zbyt mały strój, kocham ten przedmiot, a nauczycielka też nie jest najgorsza. Chwilę później zadzwonił dzwonek i wszyscy weszli na salę. Tommy od razu do mnie podszedł i zaczął mówić.
-OMG! Ally, nie uwierzysz jakie ciacho widziałem!- Normalna rozmowa z przyjacielem gejem.
-Daj spokój Tom, to na pewno kolejny dupek.
-Przesadzasz, poza tym on nie jest uczniem.
-To niby kim?
Thomas wykonał bliżej nieokreślony ruch ręką, co chyba miało oznaczać, że mam się odwrócić, chwilę później spełniłam jego życzenie. I musiałam wyglądać śmiesznie, gdyż moja szczęka leżała w tym momencie na ziemi. Przed nami stoi najprzystojniejszy facet, jakiego kiedykolwiek widziałam. Ma ciemne włosy zaczesane do góry, jest mulatem, a jego oczy mają kolor gorzkiej czekolady. Spod białej koszulki prześwitują tatuaże, wąskie szare dresy opinają idealne nogi. To zdecydowanie mój ideał mężczyzny. Ally o czym ty w ogóle myślisz! To tylko facet. Przystojny, ale jednak facet. W dodatku nauczyciel!
-Nazywam się Zayn Malik i w tym roku będę zastępował panią Clooney. Teraz sprawdzę obecność i każdy z was powie jaki sport uprawia. Natychmiast kilku uczniów zaczęło zadawać pytania.
-Cisza! Na moich lekcjach nie mówicie nie pytani, a jak chcecie o coś zapytać to ręka do góry. Czas na pytania będzie po sprawdzeniu obecności.-
Przejechał wzrokiem po wszystkich osobach, Thomas oczywiście puścił mu perskie oko, na co Zayn jedynie prychnął. Gdy popatrzył na mnie cały świat jakby stanął w miejscu. Jego hipnotyzujące tęczówki przejechały po całym moim ciele, aż przeszły mnie ciarki.
-On Cię obczajał! -Szepnął mi do ucha Tom, jednak nie wystarczająco cicho i nowy nauczyciel chyba go usłyszał.
-Nie gadać! Numer 1, Veronica Black.
-Jestem - Vera podniosła rękę, żeby mógł ją zauważyć.
-Jaki sport?
-Siatkówka.
-Jessica Brown?- Jessica to najlepsza przyjaciółka Madison, jest taka sama, tylko że mniej odważna.
-Tutaj! - uśmiechnęła się i chyba miało to być seksowne, ale wyszło jak zawsze.
Pan Malik uniósł jedną brew, a ona wpatrywała się w niego jak w idiotę.
-Sport?
-Och, jestem chearleaderką.
-Ok, Renee Clifford?
- Jestem, siatkówka.
- Alison Hemmings?
- Jestem chearleaderką i trenuję triathlon, szczególnie pływanie.
-Ambitnie.
-Życie jest za krótkie żeby starać się "na niby".
-Pamiętasz zasady?
-Zasady są po to, żeby je łamać- Uśmiechnęłam się ironicznie.
-Jasne, zostań na chwilę po lekcji Ally. - dalej czytał nazwiska, a ja tylko prychnęłam. Jeśli myśli, że zostanę to się grubo myli. Wróciłam myślami akurat gdy mówił Tom.
-Piłka nożna i triathlon, i tak jak Ally szczególnie pływanie.
-Czyżby szkolna para? - Na te słowa wybuchnęliśmy głośnym śmiechem.
-Myślę, że nie jestem tym, kogo on pragnie.
-Zdecydowanie. Wolę bardziej umięśnionych i męskich osobników.- Gdy pan Malik zrobił zdziwioną minę przybiliśmy piątkę.
-Och, no tak. Teraz kolej na pytania.- Ja także podniosłam rękę.
-Madison.
-Ma pan dziewczynę? -Powiedzcie mi jak można być tak bezczelnym, no jak?! Nawet ja bym o to nie spytała!
-Proszę nie zadawać osobistych pytań, ale na to odpowiem. Nie, nie mam. Chłopaka też nie i nie będę go miał.- Tommy zrobił smutną minkę.
-Alison.
-Dlaczego nie uczy nas już pani Clooney?
-Jest na urlopie zdrowotnym.
-To kto będzie prowadził treningi chearleaderek i drużynę pływacką?
-Ja, a pozostałe dyscypliny inni nauczyciele. Veronica?
-Ile ma pan lat?
-Wystarczająco, żeby was uczyć. To chyba tyle. Dzisiaj na pierwszej lekcji będzie gimnastyka, a na drugiej zagramy w siatkówkę.- zaklęłam pod nosem
-Słucham, panno Hemmings?
-Nic, nic trenerze.
Przez następne 20 min. robiliśmy różne ćwiczenia i ciągle czułam czyjś wzrok na moim tyłku odzianym w obcisłe, krótkie spodenki. Odwróciłam się do tyłu i zobaczyłam Harrego. No tak, pewne rzeczy się nie zmieniają. Gdy zauważył, że na niego patrzę puścił mi oczko.
-Styles, Hemmings dwa kółka biegiem!
-Co? Za co? - Co ja znowu zrobiłam?!
- Dla Ciebie Alison cztery!
Ugh jest u nas pierwszy dzień, a ja już go nie znoszę. I jeszcze będzie prowadził nasze treningi. Po prostu idealnie. Po czterech kółkach nie byłam zbyt zmęczona więc ucieszyłam się, że nareszcie zagramy.
-Kapitan drużyny i kapitan chearleaderek wybierają składy.- Na słowa trenera Madison i Harry podeszli do przodu.
-Wybieram Alison.- Powiedział Harry.
-Jessica
-Thomas- mój przyjaciel podbiegł do mnie i pocałował mnie w policzek.
-Proszę bez takich gestów na moich lekcjach.- Popatrzyłam na nauczyciela z uniesioną brwią, Tom musiał to zauważyć, objął mnie ramieniem i szepnął
- Robi to specjalnie, leci na ciebie.Gra minęła spokojnie, no może oprócz momentu, kiedy Maddie wybiła sobie palec. To raczej nie była wina mojej mocnej zagrywki... Zadzwonił dzwonek i wszyscy wyszli z sali, ja też.
Skierowałam się pod prysznice. Szybko się umyłam, ale i tak byłam ostatnia. No cóż... Ubrałam bieliznę i schyliłam się po ubrania, gdy usłyszałam skrzypnięcie drzwi. Myśląc, że to Thomas powiedziałam
-Nie mogłeś poczekać ma korytarzu? Dobrze wiesz, że zawsze się spóźniam.
-Tak się składa, że nie miałem okazji się przekonać.- słysząc zachrypnięty męski głos gwałtownie się odwróciłam.
-Panie Malik?¡¡¡¡
Do następnego xox
CZYTASZ
P. E. Teacher | Zayn Malik ff
Fanfiction- OMG! Ally, nie uwierzysz jakie ciacho widziałem! Tak, mój przyjaciel Thomas to gej. - Daj spokój Tom. To na pewno kolejny dupek. - Oj przesadzasz, a poza tym on nie jest uczniem. - Pff, to kim? Tom wykonał bliżej nieokreślony ruch ręką co chyba...