03. "You don't like me, I don't like you "

4.3K 190 36
                                    

Zayn pov

To był mój pierwszy dzień w tej szkole, a już zdążyłem poznać ciekawych uczniów. Taa tylu co kot napłakał. W sumie zainteresowała mnie jedna uczennica z ostatniej klasy, Alison. Trochę jej nie rozumiem. Jest pyskata, niegrzeczna i pewna siebie, ale nie jest jak inne dziewczyny. I nienawidzi Madison. Skąd znam Maddie? Od razu jak dostałem pracę w tej szkole, poinformowano mnie, że jej rodzice wpłacają na konto szkoły duże pieniądze i trzeba traktować ją dobrze. Jasne. Na mojej lekcji nie będzie taryfy ulgowej, w końcu każdy jest tutaj równy. Wracając do Alison to zaimponowała mi tym, jak wysportowana jest. Dziewczyna trenuje triathlon i jest chearleaderką, a to o czymś świadczy. Przyglądałem się jej przed lekcją, jak się rozciągała i muszę przyznać, zdziwiło mnie, że to nie ona jest kapitanem chearleaderek. Ma ogromny talent. No i świetną figurę. Jak wchodziłem do tej szatni to nie sądziłem, że jeszcze nie będzie ubrana. Gdy zobaczyłem jak schyla się po rzeczy w samej bieliźnie to poczułem jak robi mi się gorąco. Boże, Malik o czym ty myślisz?
- Stary, o czym ciągle myślisz?
- Nie ważne - westchnąłem. Powinienem cieszyć się spotkaniem z przyjacielem, a nie myśleć o jakiejś małolacie.
- Więc ignorujesz mnie tak po prostu?
-Co?
-Od 10 minut siedzisz i patrzysz w telewizor. On nawet nie jest włączony!
-Przepraszam Lou. Taka jedna dziewczyna nie daje mi spokoju.
- Czyżby ktoś usidlił naszego łamacza serc? - Louis poruszył zabawnie brwiami.
-Niee? Po prostu mnie zaintrygowała. Poza tym jest za młoda.
-Uczennica?
- Tak, z ostatniej klasy.
-Czyli jakieś 5 lat młodsza? Chłopie, między moimi rodzicami jest 12 lat różnicy.
- No i co z tego?
- Bierz się za nią!
-Dobrze wiesz, że nie szukam dziewczyny- spuściłem wzrok.
-Przecież nie musicie być od razu parą!
- Mam ją po prostu przelecieć? Jak ty to sobie wyobrażasz? Ona ma 18 lat!
- No to co? Jaka jest?
- Pyskata- prychnąłem- i odważna, i ma zajebiście idealną figurę i tatuaże.
- Stary jeszcze nie widziałem, żeby laska zrobiła na tobie takie wrażenie po jednym spotkaniu. I to jeszcze w szkole, przy innych uczniach!
- Koniec tematu. Mam ochotę obejrzeć mecz przy butelce piwa.
-Jasne- Lou usiadł na kanapie, a ja poszedłem do kuchni. Postanowiłem, że nie powiem mu o incydencie z szatni. Zachowam to dla siebie.

Alison pov

Po lekcjach wróciłam do domu z Thomasem. Mam nadzieję, że moich rodziców nie będzie w domu, bo oni raczej nie przepadają za Thomasem. Co ja gadam, oni go nienawidzą. Mój starszy brat, Luke na szczęście jest inny niż oni, ale on także jest inny niż ja. Przynajmniej sprawia takie wrażenie, prawdopodobnie to on przejmie po rodzicach firmę. W końcu wyrodna córka nie jest tego godna. Kocham moich rodziców i Luka oczywiście też, jest najbliższą mi osobą, zaraz po Tommym. Studiuje, ale na razie ma wakacje, więc mieszka u nas w domu. I to właśnie jego zauważam po otwarciu drzwi.
-Hej Ally.
-Cześć.
-Cześć kochanie- milutkim głosem zanucił Thomas, który zdecydowanie lubi wkurzać mojego brata.
-Hej najlepszy przyjacielu mojej siostry, nie patrz tak na mnie, wolę dziewczyny.
-A właśnie, jak tam Holly? - postanowiłam zapytać o dziewczynę mojego brata.
-Zerwałem z nią- łagodnie stwierdził, to do niego nie podobne, w końcu kochał Holly i zawsze myślałam, że to tak na serio...
-Nareszcie stary, Holly to straszna suka.
-Cokolwiek.
- Luke, wiesz że możesz nam się wygadać.
-I co mam wam powiedzieć? Że Holiday zdradziła mnie z jakimś szczeniakiem, młodszym nawet od niej? Że nie powiedziała mi o tym tylko nakryłem ją z nim? - krzyczał
-Luke.. -
-Co Alison?! Dobrze wiesz, że ją kochałem, że chciałem się jej niedługo oświadczyć! A ona leciała tylko na kasę!-  Luke zazwyczaj jest spokojny, ale każdy ma jakieś granice
-Więc chyba lepiej, że dowiedziałeś się o tym teraz, a nie po ślubie- próbowałam go uspokoić
- Może masz rację, ale to tak cholernie boli. Dość gadania o mnie. Jak tam pierwszy dzień w szkole?-na jego twarzy pojawił się wymuszony uśmiech.
-Ally poznała pewnego przystojniaka- Thomasie White, obiecuję, że uduszę Cię przy pierwszej możliwej okazji. Luke może na takiego nie wygląda, ale na prawdę zachowuje się jak starszy brat. I współczuję swojemu przyszłemu chłopakowi.
- Bez przesady. Nic z tego nie będzie.
- Mam taką nadzieję- Uśmiechnęłam się i pociągnęłam Tommiego za rękę na górę.
Po wejściu do mojego pokoju rzuciłam się na wielkie dwuosobowe łóżko i zamknęłam oczy. Po chwili na moje ciało spadł ogromny ciężar.
-Tom! Ważysz ze 100 kilo!
- Daj spokój, mam lepszą figurę od ciebie.
-Oczywiście... że nie, a teraz spadaj! - Gdy mój przyjaciel położył się po drugiej stronie łóżka, ja podeszłam do garderoby i wyciągnęłam szare krótkie spodenki oraz czarną  koszulkę na szelkach i przebrałam się w nie. Gdy wróciłam do pokoju Tom leżał bez koszulki i gdy tylko mnie zobaczył zaczął swój wywiad
-A więc podoba Ci się Malik?
-Jest nauczycielem-przewróciłam oczami
-No i co z tego? Jest tylko jakieś 5-6 lat starszy.
-Wiek nie ma znaczenia, ale on przecież mnie uczy. Taki związek nie miałby szans przetrwać. A poza tym wiesz jaki mam do tego stosunek.
- Ally nie możesz zawsze zamykać się w sobie gdy pojawi się ktoś kto się tobą zainteresuje.
-O czym my w ogóle gadamy, widziałam faceta raz w życiu na oczy, a ty mi mówisz, że będziemy razem. Co ci dzisiaj odwala?- muszę zmienić temat, bo nic dobrego z tej rozmowy nie wyniknie.
-Kobieto, ranisz moje uczucia. Wujek Thomas wie co jest najlepsze dla jego księżniczki. Oglądamy film?
-Jasne. Ty wybierz, a ja pójdę po coś do jedzenia- schodząc na dół słyszałam jakieś głosy. Prawdopodobnie moi rodzice wrócili i mają jakiś problem z naszą gosposią, jak zawsze z resztą. Nie rozumiem jak można tak traktować ludzi.
-Hej mamo- powiedziałam ze sztucznym uśmiechem na ustach.
-Dzień dobry, Ally. Mam nadzieję, że nie ma u nas dzisiaj tego Twojego przyjaciela- mówiłam, że go nienawidzi
-Jest i właśnie zeszłam po obiad dla naszej dwójki.
-Ma go nie być przed 19. Do taty przychodzą jacyś ważni ludzie na spotkanie.
- I w czym będziemy wam przeszkadzać?
-Ty także będziesz na tej kolacji- nie przepadam za spotkaniami biznesowymi w naszym domu, bo zawsze muszę w nich uczestniczyć
-No dobrze, o której? - mama patrzy na mnie zdziwiona. Chyba nie podejrzewała, że tak szybko się zgodzę.
- O 19 przychodzą, więc musisz być gotowa wcześniej. Ładnie się ubierz, przyjdzie także ich syn.
- Ok.
Wzięłam talerze z obiadem i wróciłam do pokoju.
-Nareszcie! -Tom rzucił się na jedzenie, tak jak zawsze- dlaczego tak długo Cię nie było?
-Moi rodzice postanowili zrobić kolację z jakimiś ludźmi dzisiaj wieczorem i oczywiście Ally musi na niej być, i Ally musi się ładnie ubrać, i Ally musi być grzeczna.
- Stop dziewczyno. Wiesz chociaż kto przychodzi?
-Nie- prychnęłam- wiem tylko, że przychodzą z synem.
-Dasz radę kochanie, to tylko jakaś godzina.
-Taa, nie myślmy o tym, ale miej przy sobie telefon.

Siedzę przy toaletce i kończę robić makijaż gdy słyszę dzwonek do drzwi. Powoli wstaję, przerzucam moje wyprostowane włosy na plecy i wychodzę z pokoju. Gdy szłam na dół, wszystkie spojrzenia skierowane były są na mnie. Mam ubraną białą obcisłą sukienkę przed kolana. Mama chyba jest zadowolona, bo myśli, że zakrywa ona przynajmniej część moich tatuaży. Zobaczymy co będzie gdy się odwrócę.
- To właśnie jest Alison- mój tata odsunął się, odsłaniając chłopaka, z którym rozmawiał. W tym momencie chciałam uciec najdalej jak się da. Koło mojego taty stał sam Harry Styles. Uroczo. Uśmiechnęłam się sztucznie i podeszłam do starszego mężczyzny, pewnie taty Harrego.
-Alison, to jest Rob, a to Anne Styles. To moja córka Alison.
-Miło mi państwa poznać.
-Nam również kochanie, mów mi Anne- mama Harrego uśmiechnęła się i podała mi rękę. To samo zrobił po chwili Rob.
-Poznaj naszego syna. Harry, to jest Alison, Ally to jest Harry.
-Dzień dobry, piękna-Harry zrobił "seksowną" minę, która nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia. Więc tak się bawimy.
-Miło mi Cię poznać Harry- Uśmiechnęłam się "uroczo" i podałam mu rękę. Ten zamiast ją uścisnąć, lekko pocałował jej wierzch.
-Zapraszam do pokoju, Alison prowadź- mój tata przerwał nasze przedstawienie. Gdy odwróciłam się w stronę pokoju, usłyszałam jak moja mama wciąga głośniej powietrze. No tak, dzięki wycięciu na plecach mają idealny widok na mój tatuaż. I tak ma być!

Siedzieliśmy przy stole już po kolacji. Właśnie miałam wstać i przeprosić gości gdy mój tata odezwał się
-Ally pokaż Harremu swój pokój.
-A muszę? - w tej chwili mam gdzieś dobre maniery, nie będę zapraszać tego wrednego dupka do mojego pokoju. Przez całą kolację się na mnie gapił.
-Musisz- usłyszałam poważny głos ojca.
-Więc chodź.
Wchodziliśmy po schodach na górę, gdy poczułam jak Harry zbliża się do mnie
-Nie sądziłem, że spotkamy się w takich okolicznościach.
-Ja też nie- niezbyt elegancko parsknęłam.
-Więc pokażesz mi swój pokój? - uśmiechnął się pod nosem, a ja się skrzywiłam.
-Witaj w moich skromnych progach- otwarłam drzwi i wpuściłam Harrego jako pierwszego. Ten rozejrzał się po pokoju, podszedł do łóżka i położył się.
-Nie za wygodnie?
-W sumie jest wygodniejsze od mojego. Chyba będę tu częściej wpadał.
-Marzenie ściętej głowy- prychnęłam i usiadłam na małej kanapie w rogu pokoju.
- Myślisz, że jestem tu przez przypadek?  Tak po prostu moi rodzice mnie tutaj zabrali? Serio jesteś aż tak głupia?
- No i co?
- Może ktoś chce żeby jego córka wreszcie znalazła sobie chłopaka? W dodatku z bogatej rodziny.
- To i tak nie ma sensu.
- Dziewczyno, kurwa ogarnij dupę. Twoi starzy chcą Cię ze mną zesfatać, a ty nic nie powiesz?!
-A co mam powiedzieć, ja się na nic nie zgodziłam i nie zgodzę- wzruszyłam ramionami
-No tak zapomniałem, że nasza królowa jest niedostępna dla wszystkich.
-Ja Cię nie lubię, ty mnie nie lubisz, widzisz tu jakiś problem?
- I tyle? To wszystko co powiesz?
- Tak, a teraz możesz już wyjść z mojego pokoju.
-Czyli zawsze jesteś suką. Nie tylko w szkole. Ciekawe dlaczego...
-Nic ci do tego. Odpuść sobie.
-Drażliwy temat?
-Spieprzaj kretynie.
-Idę, idę spokojnie-  Harry wstał i zaczął kierować się do drzwi - a tę lekturę z chęcią poczytam- uniósł do góry rękę, w której trzymał mój zeszyt. Coś w rodzaju pamiętnika.
-Oddaj mi to- wolałabym żeby tego nie czytał, są tam rzeczy, o których prawie nikt nie wie.
- Nie- uśmiechnął się złośliwie i wyszedł z pokoju. Zerwałam się z kanapy i pobiegłam za nim. Załapałam go za nadgarstek jeszcze zanim zdążył dojść do schodów. Pociągnęłam go za rękę, dzięki czemu oparł się o ścianę. Podniósł rękę do góry żebym nie mogła dosięgnąć.
-Powiedziałam oddaj mi to!
-Ładnie poproś.
-Dawaj to kurwa- wysyczałam w jego stronę- bo nie będę taka łagodna.
- Niby co ty możesz mi zrobić? Uderzysz mnie? Dlaczego nie chcesz mi tego pokazać?
-Zmuszasz mnie do naprawdę nieprzyjemnych czynów- chłopak zaczął się śmiać, a ja uniosłam nogę i kolanem uderzyłam idealnie w jego krocze. Opuścił rękę z zeszytem na dół i zwinął się z bólu. Zabrałam swoją własność i powiedziałam
-Na przyszłość pomyśl dwa razy zanim dotkniesz moich rzeczy, bo możesz w przyszłości nie mieć czym robić dzieci-  już chciałam odejść gdy usłyszałam wołanie mojej mamy.
-Ally, powiedz Harremu, że jego rodzice już jadą i czekają aż zejdzie.
-Harry przykro mi ale musisz wstać i zejść na dół. Poproś Madison o masaż jeśli nadal Cię boli!- puściłam mu buziaka w powietrzu i weszłam do mojego pokoju.

P. E. Teacher | Zayn Malik ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz