Kolejny dzień. Wstaje ze świadomością tego, że muszę zasuwać po szkole, nie nawidze jej, ale cóż, co zrobisz. Ide do łazienki, myje zęby, śniadania nie jem, takiej potrzeby jeszcze nie odczuwam. Porozmawiałem chwile z mamą, jakoś dziwnie się zachowywała. Zapytałem się czy coś się dzieje, odpowiedziała "nie". No to okej, wyszłem do szkoły. W czasie drogi miałem jakieś dziwne przeczucie, że ten dzień będzie jakiś inny.
Minęły 3 tygodnie od kąd jadłem, chyba wytrzymam.
Doszłem do szkoły, tłumy ludzi, wszystkich nie lubię. Najbardziej tych trzech... Takashiego, Steva i Josha, cały czas mnie wyzywają. A te dwie? Sam i Lilith, spokoju mi nie dają...
- Hiroshi!!! - Krzyknęły obydwie naraz.
- Hej. - odpowiadam ze sztucznym uśmiechem na twarzy.
- Masz może czas po lekcjach, chciałyśmy pójść na most i wpadłyśmy na pomysł żeby wsiąść również ciebie. To jak? - zapytała.
- Nie raczej nie, muszę utrwalić swój angielski, ponieważ długo nad nim nie pracowałem. - odpowiedziałem jej kłamstwem. Chyba tylko człowiek bez mózgu uwierzył by "człowiekowi" który mieszka w Anglii już 12 lat. Dobry powód, brawo Hiroshi, przynajmniej uwierzyły. Wracając do tematu.
Dzień jak co dzień, szkoła, potem czas wolny. Uczyć się nie muszę bo jestem... jak to ludzie mówią? Kujonem? O właśnie tak. Mniejsza, ważne, że mam to w dupie i nie zwracam na to szczególnej uwagi.Koniec szkoły... dzwonek zadzwonił dwa razy, była to godzina 15.
- Paskudo! - krzyknął ktoś za mną. Okazało się, że był to Takashi i ta jego banda.
- Czego chcesz? - zapytałem ze spokojem.
- Chcielibyśmy tylko spokojnie porozmawiać - odpowiedział z szyderczym uśmiech, jak by coś planował. Od razu wiedziałem, że coś jest nie tak. Bardzo mocno rozbolała mnie głowa, mam tak tylko kiedy coś złego ma się wydarzyć. Niewiem czy to wada czy zaleta, ale uwierzcie mi czasami się przydaje.
Takashi powoli zaczął zmierzać w moją stronę. Kiedy się zamachnął zdążyłem zrobić unik. Idiota nie pomyślał, że jestem zwinniejszy. W tej chwili mógłbym złapać za jego rękę i lekko ugryźć, ale nie mogę tego zrobić. Złapałem go za szyje i przyszpiliłem do ściany.
- Jeszcze raz będziesz chciał mnie dotknąć to gorzko tego pożałujesz! - krzyknąłem.
Widząc lecącą krew z jego nosa od razu go puściłem, widocznie za mocno go przytrzymałem, chłopak nie wytrzymywał, ale jakoś dał rade. Mam nadzieje, że więcej mi się na oczy nie pokarze. Ruszyłem dalej w stronę swojego domu. W końcu dotarłem. Gdy pociągnąłem za klamkę, drzwi były otwarte.
- Dziwne, mama powinna być przecież o tej godzinie w pracy. - powiedziałem sobie po cichu pod nosem.
Weszłem, zobaczyłem wywarzone drzwi bez klamki, ktoś się włamał. Gdy weszłem dalej zobaczyłem coś strasznego... mama leżała z rozprutym brzuchem zakrwawiona na ziemi, cała kuchnia była od krwi. Szybko podbiegłem, zacząłem płakać, krzyczeć, wszystko co w tamtej chwili robiłem było bez sensu. Wiedziałem, że i tak nie wróci. Po śladach można było wyniknąć, że była to sprawka Ghoula. Nie zwlekając zadzwoniłem na karetkę i policję. W tamtej chwili mój dom stał się miejscem zbrodni, a ratownicy uzgodnili śmierć... zresztą, było można od razu to uznać po porozrzucanych flakach i kawałkach mięsa. Pogrzeb odbył się tydzień póżniej. Zostałem sam, bez nikogo, bez wsparcia, nie było kogokolwiek, który mógł mi pomuc, pocieszyć, powspierać. Po tym wszystkim zapadłem w depresje, miałem myśli samobójcze, chciałem się powiesić bo tylko to by na mnie zadziałało, metalowe rzeczy na Ghoula nie działają bo mamy inną skórę niż ludzie. Uznałem, że znajde sobie... przyjaciół. Zawładnęła mną zemsta i obiecałem sobie, że zabije każdego nie człowieka jakiego spotkam na drodze.
Zachciało mi się jeść, moja mama znała takie miejsce, kiedyś mi o nim opowiadała. Ludzie którzy popełniają samobójstwo skaczą z urwiska, a nadole ich ciała zostają nie naruszone. Uznałem, że się tam wybiore. Gdy doszłem na miejsce, zobaczyłem chyba 5 ciał. Dwa były już niejadalne, ponieważ zgniły, zostały 3. Jednak nieopodal zobaczyłem jeszcze jedno ciało, lecz był mały problem... zajmował się już nim inny Ghoul. Czyli jednak nie jestem sam. W końcu dotarło do mnie, że muszę się go pozbyć. Po cichu do niego podeszłem, następnie kopiąc w jego głowę oderwałem ją. Krew zaczęła się pryskać ale jakoś mnie to za bardzo nie ruszyło. Widziałem gorsze rzeczy. Spakowałem jedno ciało do torby i jak najszybciej z tam tąd poszedłem.
Wróciłem do domu. Uznałem, że zjem jutro więc położyłem się... i zasnąłem.
____________________________________________________________________________________Kolejny rozdział za wami!! Już dłuższy od tych dwóch pierwszych. Mam nadzieję, że się podobało :D Następny wystawie gdzieś za tydzień. A teraz zmykam spać! Za wszelkie błędy przepraszam.
CZYTASZ
Inny.
HorrorHistoria opowiada o Hiroshim, chłopaku który urodził się jako ghoul. Mieszka sam z matką, jest osierocony przez ojca. W Londynie żył bardzo spokojnie, dopóki coś się nie wydarzyło... Reszty dowiesz się sam :) ZAPRASZAM :D